𝘗𝘳𝘻𝘺𝘨𝘰𝘵𝘰𝘸𝘢𝘯𝘪𝘢

66 12 1
                                    

-Nie mam co ubrać! - krzyknęła Mina zaczynajac wyrzucać sukienki ze swojej szafki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nie mam co ubrać! - krzyknęła Mina zaczynajac wyrzucać sukienki ze swojej szafki.

-Na pewno nie masz? - Chaewoon podała jej znów jedną z tych, które wyrzuciła. - Kiedyś była twoja ulubioną.

-No właśnie, a mam już 12 lat... teraz muszę inaczej się ubrać. - uśmiechnęła się w stronę rodzicielki, aby po 20 minutach wybrać właśnie tą proponowana przez mamę. I to tylko, aby wyjść pobawić się na ogród.

Kobieta pozwoliła, aby Jungkook z jej mężem pojechali na zakupy, a ta odpocznie z dziećmi w domu. Ostatnio nie czuła się za dobrze, a psycholog nie pomagał.

***

Tae razem z chłopakiem znajdowali się już w jednym z centrum handlowych. Musieli zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne rzeczy na wielki dzień Soobina.

-Pa—Taehyung.. - odchrząknął. - Czego jeszcze nam potrzeba? - spytał rzucając okiem na torby, które targał już od 20 minut. Były w nich między innymi dekoracje, prezent i nowy ciuszek dla solenizanta.

-W sumie to dawno nie byłem na zakupach dla siebie. - Tae zaczął się rozglądać. - Więc poszedłbym—

-Czy to prezes Kim!? - nagle przed mężczyznami pojawiła się grupka z kamerami i mikrofonami. Przeklęci dziennikarze.

-Panie Prezesie, proszę odpowiedzieć na pare pytań!

-Czy zerwał już Pan relację z Pańską małżonką!?

-Jaka była reakcja dzieci?

-Czy jest Pan zadowolony z reklamy, w której Pan wystąpił?

V na początku próbował ich zbyć po prostu idąc przed siebie, ale gdy pytania napływały i zalewały jego głowę, przystanął.

-Nie odpowiem na żadne z tych pytań. Proszę przestać zaglądać mi do spraw rodzinnych.

-Czyli to prawda?!

-A co to za chłopak przy Panu? Czy romansuje Pan na boku?

Kim nie czuł żadnej potrzeby, żeby spowiadać się przed tą bandą małp, ale rzucając okiem na Jeona zauważył, że ten zaczął być nerwowy. Zwłaszcza gdy zaczęli przystawiać mu mikrofon do twarzy i robić zdjęcia.

-To tylko.. - i jak tu teraz odpowiedzieć, żeby nie wyszło źle. Zawód niani to żadna hańba, ale Tae nie wie czy Jeon chciałby, żeby wszyscy w mediach sie o tym dowiedzieli. - ...kolega z pracy. Proszę się przesunąć. - złapał chłopaka za rękę i pociągnął za sobą. Na szczęście już po chwili dziennikarze odpuścili.

Mężczyźni zatrzymali się dopiero przy korytarzu prowadzącym do toalet. Tam była chociaż cisza.

-Wybacz, że musiałeś w tym uczestniczyć.

-N-Nie, proszę mnie nie przepraszać, to w żadnym stopniu p.. twoja wina. Naprawdę cały czas za tobą łażą?

-Na szczęście nie cały... - Tae zaczesał ponownie włosy do tylu. Miał to w nawyku, nawet zdarzało mu się, że nad tym nie panował. Teraz zmarszczył brwi zapominając, że rano ustawiał je na żel.

Młodszy przyglądał mu się w zaciekawieniu i dopiero gdy ich spojrzenia się spotkały odwrócił głowę.

-Brzydki jestem, że tak reagujesz jak na mnie spojrzysz?

-Słucham? - Jeon znów podniósł na niego wzrok, ale wyłapał, że jest to gra. A on mimo tego, że peszył się przy starszym mężczyźnie to umiał również pogrywać. Przekrzywił głowę. - Może troszkę tylko nie pasuje Ci ta plama z ketchupu przy ustach.

Tae słysząc to od razu otworzył szerzej oczy. Jaka plama?! Przecież rano sie przeglądał i nawet lekko malował, nie ma bata, że ma jakąś plamę. A jeśli ma i dziennikarze zrobili mu z tym zdjęcia?

Spanikował i wyciągnął ze swojej torby małe lustereczko. Przejrzał się i zmarszczył brwi widząc, że nic tam nie ma.

Dopiero zrozumiał słysząc cichy śmiech Jungkooka. Chociaż prawie nie słyszalny to i tak niezwykle melodyjny.

Zamknął lusterko przeszywając drugiego wzrokiem.

-Może mi sie zdawało...

-„MożE mi Się zDawAłO" - powtórzył prezes przedrzeźniając drugiego, a oboje się zaśmiali. Nie sądził, że pozna jeszcze kogoś fajnego w tym świecie. I że okaże się być nianią jego dzieci.

***

Tae musiał skorzystać z tego, że byli jeszcze w galerii, dlatego ruszyli do sklepu z ubraniami. Musiał zaopatrzyć się w coś ładnego, specjalnie na jutrzejszy dzień.

-Pomożesz mi coś dobrać?

-Oczywiście. - młodszy stał przed przymierzalnią przy okazji rzucając okiem na inne ubrania. Zawiesił trochę dłużej wzrok na bluzce z Naruto, co nie umknęło uwadze niebieskowłosego gdy ten przebrany odsłonił zasłonkę w przymierzalni.

Lekko się wzdrygnął gdy wrócił wzrokiem do zasłonki i zauważył, że starszy mu się przygląda w ciszy.

-Chcesz też popatrzeć na jakieś ciuchy?

-Nie, nie, nie trzeba, dziękuje. - zaśmiał się cicho dopiero teraz zwracając uwagę na ubiór Tae.

Wiedział, że nie ubierze garnituru gdy przyjęcie chłopca miało odbywać się w ich ogrodzie. Zawsze takie okazje były pretekstem, aby wyprawiać niewiadomo jakie imprezy, ale Soo poprosił kiedyś tatę, aby odbyło się to kameralnie, tylko z nimi.

Dlatego Tae stał teraz ubrany w beżowe spodenki przed kolana oraz luźną bluzkę w Pokemony. Wiedział, że Soobin je uwielbia, a sam chciał się trochę odmłodzić. Wyglada wystarczająco młodzieżowo?

-Co się śmiejesz?

-N-Nie, przepraszam, świetnie... wyglądasz. - uśmiechnął się czuło przecierając oczy z napływających łez.

-Tak myślałem. - V poprawił podwijającą się koszulkę. - Czyli jest okej? Brać?

-Jak najbardziej.

Tae klasnął w dłonie odwracając się na pięcie.

-Przebiorę sie i idziemy kupić tort. Nie podglądaj. - zasłonił zasłonkę, a Jeon podrapał sie po tyle głowy rumieniąc sie przy tym.

•ɴɪᴀɴɪᴀ•  <ⱽᵏᵒᵒᵏ>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz