𝘑𝘦𝘰𝘯 𝘑𝘶𝘯𝘨𝘬𝘰𝘰𝘬

68 11 1
                                    

-Obiecaj, że będziesz na siebie uważać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Obiecaj, że będziesz na siebie uważać.

-Obiecuje, tato. - Soo biegał po kuchni, gdy Tae przygotowywał mu przekąskę.

-Mam nadzieję. Martwiliśmy sie o Ciebie z mamą.

-Ale ty nawet się nie obudziłeś. - V spojrzał na syna słysząc te słowa z jego ust. Uderzyły go niezwykle mocno.

-Przepraszam.... - kucnął spoglądając na plasterek w kucyki na nosie dziecka. - Byłem strasznie zmęczony po pracy. Ale zawsze przy tobie jestem, nie ważne co. Tak?

Soo pokiwał głową przez co niebiesko włosy się uśmiechnął. Nigdy nie chciałby, aby jego ukochane słoneczka sie na nim zawiodły czy podobne. Chciał być dla nich wzorem.

-Za ile on będzie? - Chae weszła do kuchni z córka, która uwiesiła się na jej nodze.

Prezes spojrzał na zegar.

-Zaraz 15, więc... - i nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. - Wow. - rzucił Tae śmiejąc się pod nosem.

Czarnowłosa otworzyła i zaprosiła chłopaka do środka. Taehyung od razu mu się przyjrzał. Był zadbany, miał delikatne fale na czarno szarych włosach, ubrany w czarną koszule i garniturowe spodnie. Na plecach miał torbę. Uśmiech, który mu towarzyszył był miły dla oka.

-Witam, miło państwa poznać. - młodszy od razu się ukłonił podając im rękę. - Jestem Jeon Jungkook.

-Ile masz lat? - rzucił V widząc, że ten ma niezwykle delikatna cerę. Przez myśl przeszło mu nawet czy jest pełnoletni.

-Za jakiś czas kończę 24! - poinformował ściągając torbę i kładąc ją na ziemi przed swoimi stopami.

-Wyglądasz bardzo młodo..

-Dziękuje Panu.

-Jakiemu „Panu"!? - oburzył się V marszcząc brwi. Automatycznie poczuł się niewyobrażalnie staro gdy ten chłopak tak do niego powiedział. - Jestem Taehyung.

-D-Dobrze, Taehyung.

Poznali delikatnie Jungkooka i pokazali mu jego obecne obowiązki przez określony czas do odwołania. Dzieci od razu go polubiły, a nie były tak otwarte na każdego, więc od razu uspokoiło to ojca. W torbie przyniósł jakieś zabawki czy inne rzeczy dla dzieci, ale oczywiście rodzina wszystko posiadała.

Jednak był to uroczy gest, że sam chciał o to zadbać.

***

-Za naszego prezesa!

-Za prezesa!

Wszyscy stuknęli się kuflami z piwem czy kieliszkami, śmiejąc się i głośno opowiadając. Bar w jakim sie znajdowali to jeden z tych mniejszych, specjalnie Tae wybrał właśnie ten, aby mogli w spokoju odetchnąć.

•ɴɪᴀɴɪᴀ•  <ⱽᵏᵒᵒᵏ>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz