Rozdział 7

184 10 4
                                    

(Tenma)

Otworzyłem powoli oczy. Znajomy pokój, pościel i jeszcze bardziej znajomą twarz tuż obok mojej. Tsurugi zawsze wygląda tak jak anioł, który przybrał ludzką postać, aby choć na chwilę swojego istnienia oddać się rozkoszy. Jego ciemne, długie włosy rozpływały się delikatnie wokół jego twarzy. Był piękny. Wachlarz rzęs tworzył lekki cień na jego policzkach, jasna cera idealnie współgrała z lekkim różem, teraz opuchniętych od pocałunków, ust. Chciałem ich zasmakować, choćby na moment, lecz wiedziałem, że nawet bardzo małe muśnięcie mogłoby zbudzić go ze snu. Spokojnie położyłem swoją dłoń na jego klatce piersiowej, która z każdym oddechem unosiła się delikatnie. Pod opuszkami czułem delikatne i równomierne bicie serca. W takich chwilach wydaje mi się, że istnieje tylko nasza dwójka i nic poza tym. To byłby raj.
- Wyspałeś się?- usłyszałem delikatnie zachrypnięty głos.
Spojrzałem lekko w górę, aby ujrzeć oczy mojego ukochanego, które spoglądały na mnie z jeszcze widocznym sennym wzrokiem. Kąciki moich ust uniosły się.
- Oczywiście, ale chce jeszcze trochę poleżeć.- odpowiedziałem i wtuliłem się w jego bok. Rozkoszowałem się ciepłem, zapachem i dotykiem jego skóry. Dłoń mojego partnera znalazła się na mojej głowie, delikatnie gładząc moje i tak już poczochrane włosy.

- Musimy dzisiaj iść na trening... -wyszeptał i wziął głęboki wdech, po czym poklepał mnie lekko po policzku.

Burknąłem z niezadowolenia i podniosłem się do siadu. Spojrzałem na niego jakby skazał mnie co najmniej na godzinne chłostanie.

- Nie patrz tak na mnie — zaśmiał się spokojnie. - To ty przecież masz obsesję na punkcie piłki nożnej.

Spojrzałem mu w oczy i uśmiechnąłem się delikatnie. Miał rację, miałem, ale tylko malutką obsesję na punkcie piłki, ale chciałem go trochę przytemperować. Położyłem dłoń na kołdrze tuż przy miejscu, przy którym było jego kroczę i najbardziej intymna części jego ciała.

- Nie większą niż na punkcie tego tutaj - wyszeptałem ponętnie po czym szybko wstałem i pobiegłem do łazienki w trakcie śmiejąc się z zaczerwienionej twarzy kochanka.

(Time skip)
(Tsurugi)

Byliśmy już po treningu i wracaliśmy do domu, kiedy Tenma dostał wiadomości od Aoi, że jest jej pilnie potrzebny, więc musiał iść. Nie miałem nic przeciwko, a zwłaszcza że mogłem w takim razie odwiedzić mojego brata i wyjaśnić z nim na spokojnie cała poprzednią sytuację. Kiedy byłem już w placówce medycznej, ruszyłem korytarzem w stronę pokoju mojego brata. Nagle zmarszczyłem brwi, a moja szczęka lekko się spięła.

- No proszę... Myślałem, że już nie spotkam słynnego mrocznego napastnika. - odezwała się ruda pokraka naprzeciw mnie, a dźwięk jego głosu sprawił, że wykrzywiłem usta z obrzydzeniem zupełnie jakby z jego otworu gębonego wyleciała żółć.

- Nie mam czasu na gadanie z odpadami społecznymi — zacząłem się do niego zbliżać, a kiedy byłem już krok od niego, spojrzałem na niego z góry i uniosłem jedną brew w górę.

- Czyli nie często gadasz sam ze sobą? Dobrze wiedzieć... - Taiyou uśmiechnął się szeroko na swoje słowa. - Chciałem tylko zapytać, co tam u twojej małej kur... -urwał swoją wypowiedź, ponieważ złapałem go na kołnierz szpitalnej koszuli i przyciągnąłem z impetem do ściany.

- Dla własnego bezpieczeństwa i zdrowia nie chcesz kończyć tego zdania. Powiem ci to tylko raz, więc słuchaj mnie uważnie... Jeżeli jeszcze raz zbliżysz się, odezwiesz lub chociaż by spojrzysz na Tenmę, sprawie, że nie wrócisz już nigdy do gry, a nawet do normalnego życia społecznego... - wysyczałem w jego stronę i odsunąłem się puszczając jego koszulę. Nie patrząc na jego reakcję ruszyłem dalej w kierunku sali brata. Przysięgam, że następnym razem go zabiję...

---------------

Emmmm...

i'm still standing! Yeah yeah yeah...

Proszę nie róbcie mi krzywdy lol

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 04, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Just love my, Daddy | DaddyKink Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz