Rozdział 5 (18+)

1.1K 29 10
                                    

Postanowiłam pisać w pierwszej osobie, bo trzecia mi nie wychodzi xD

Miłego czytania!

~~~~~~~~~

(Tenma)

Przez jeszcze dłuższą chwilę patrzyłem na niebo i zastanawiałem się, jak do tego doszło. Odpowiedzi jest bardzo prosta. Jestem po prostu głupim uparciuchem, który jak zwykle musi postawić na swoim. Jak ja to teraz powiem Tsurugiemu? Nie, nie mogę tak myśleć! Muszę mu pokazać tę rozmowę i wyjaśnić sprawę, choćby nawet miał mnie później skrzyczeć. Wstałem z zimnych schodów i pobiegłem wprost do domu mojego chłopaka. Biegnąć prawie się nie wywróciłem, ale to był już ostatni zakręt i prosta. Pomimo tego, że gram w piłkę i mam dobrą kondycję moje płuca ściskały się boleśnie ze strachu przed reakcją granatowo włosego. Kiedy w końcu dotarłem pod drzwi, oparłem się o nie szybko łapiąc oddech. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i po niecałej chwili już byłem w ramionach mrocznego napastnika.
- Tsurugi... Tak bardzo przepraszam, że cię nie posłuchałem... Ja naprawdę... - nie miałem siły mówić. Każdy kawałek mojej skóry piekł niczym polany kwasem, a płuca i serce boleśnie ściskały się nie pozwalając normalnie mi funkcjonować. Bałem się... Tak bardzo bałem się powiedzieć mu o tej sytuacji, ale okłamać też bym go nie mógł.
- Tenma? Co się stało? Cały drżysz... Ktoś ci coś zrobił? - ja... Drżę? Aż tak bardzo bałem się straty jego zaufania i miłości.
- Chodź maluszku... - wyższy wziął mnie na ręce i wniósł do środka, zamykając za sobą drzwi. Usiadł ze mną na kanapie i uspokajał cichymi oraz kojącymi słówkami. Delikatnie gładził moje plecy i ramiona. Ból w klatce piersiowej znikł, a skóra poczuła kojący chłód bijący od Tsurugiego.
- Już dobrze? Co się stało? Wyglądałeś jakby gonił cię jakiś demon. - powiedział, a ja jedynie w odpowiedzi pokręciłem głową i pokazałem mu wiadomości od Taiyou. On tylko zmarszczył brwi i czytał uważnie. Kiedy skończył zacisnął mocno pięści i poprawił się.
- Zrobił ci coś? Dotknął cię gdzieś, uderzył? -zapytał spokojnie, ale to było w tym momencie najbardziej przerażający głos, jaki usłyszałem. Pokręciłem głową przecząc.
- Nie, oprócz tego, że położył rękę na moim udzie i napastował ucho... - przyznałem cichutko, bo bałem się jego reakcji. On tylko mocno mnie przytulił i przyssał się do mojej szyi tworząc na niej nie małą, wręcz krwistą malinkę. Otworzyłem szerzej oczy w chwili kiedy on wstał i posadził mnie delikatnie na kanapie.
- Czekaj tu na mnie... Pójdę tylko gdzieś zadzwonić... - ruszył w stronę kuchni, ale w progu spojrzał przez ramię na mnie i uśmiechnął się drapieżnie.
- Jak przyjdę te ubrania po których cię dotykał mają zniknąć... - szepnął, a mnie przeszły ciarki rozkoszy, gdyż doskonale wiedziałem co to oznacza. Kiedy mój tatuś wyszedł, spełniłem jego polecenie, ponieważ słowo tatusia jest święte... Prawda?

(Tsurugi)

Wszedłem do kuchni i oparłem się o blat, po czym wybrałem numer do osoby, która musiała również macać w tym palce.
- Kyusuke? Dawno nie dzwoniłeś! Coś się stało? - usłyszałem głos osoby, która aktualnie brzmiała jakby nigdy o niczym nie wiedziała.
- Nie udawaj głupiego bracie... Dobrze wiesz, dlaczego dzwonie. Powtórzę ci to jeszcze raz tak, żebyś zrozumiał. Jestem gejem i będę robił co mi się podoba. Kiedy będę miał ochotę pieprzyć się z facetem zrobię to, bo ty masz mi gówno do powiedzenia, a jak będę miał ochotę przelecieć jakąś laskę, to również zrobię to z własnego kaprysu, jasne?! Kocham Tenmę i nic tego nie zmieni! Więc ani ty, ani tamten rudy frajer nic nie zdziałacie! - rozłączyłem się, zanim usłyszałem jaką kol wiek odpowiedzi. Odłożyłem telefon i przeczesałem włosy ręką. Odepchnąłem się od blatu i stanąłem opierając się o framugę, w momęcie w którym bokserki Tenmy zasunęły się z jego zgrabnego tyłka. Uśmiechnąłem się i założyłem ręce na piersi.
- Szybki jesteś... A teraz... - podszedłem i stanąłem przed nim. On spojrzał na mnie tymi wielkimi, niebieskimi oczami. Były w tej chwili tak bardzo podniecające, że miałem ochotę wziąć go teraz... Ale najpierw zabawa.
- Wiesz co masz robić, prawda?~ -powiedziałem, a w odpowiedzi usłyszałem tylko cichy pomruk zadowolenia. Już po chwili w jego ząbkach zabłysł mój zamek od spodni, a one same zostały ze mnie zsunięte. Patrzył mi w oczy, kiedy ściągał powoli moje bokserki. A kiedy w końcu dostał się do tego, czego chciał oblizał usta i ochoczo zabrał się do roboty. Jego mięciutki języczek dokładnie wiedział jak doprowadzi mnie do tego, że miałem ochotę złapać go za tą brązową czuprynę i nadać tak szybkie tempo, że wręcz dławiłby się moim kolegą, lecz to było to co kocham... Powolne, wręcz bolesne tempo, sprawiało, że na samym końcu spełnienie nadchodziło, wręcz jak błogosławiony dar. Odchyliłem głowę w tył i poczułem jak Tenma przyśpiesza. Byłem blisko, tak cholernie blisko, kiedy on nagle przestał. Nie wyjął go z buzi, tylko patrzył na mnie wyczekująco. Ja zrozumiałem, o co mu chodzi. Pomimo tego, że niebiesko oki jest jak dziecko również uwielbia, kiedy nie ograniczam się, więc złapałem go za włosy i szarpnąłem nimi tak mocno, że chłopak, wręcz się zakrztusił, ale nie wyrywał się. Wręcz przeciwnie. Złapał mnie za nogi i próbował poczuć mojego penisa jeszcze głębiej. Docisnąłem jego głowę do swojego krocza i doszedłem z cichym sapnięciem wprost do jego gardła. On odczekał chwilę i wyjął moje przyrodzenie, po czym oblizał usta z satysfakcją.
- Tatusiu... Weź mnie~ -szepnął łamliwym głosem, przez co poczułem kolejny przypływ podniecenia. Poczułem, że jestem gotowy na dalszą zabawę, więc czemu by nie spełnić zachcianki mojego maluszka?

~~~~~~~~~

Nie umiem pisać takich scen.... Przepraszam!!

I przepraszam również, za to, że rozdział nie pojawił się wcześniej, ale no cóż... Festyn, problemy życiowe itd.

Do następnego!!

Just love my, Daddy | DaddyKink Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz