2.

55 9 4
                                    

- Kochanie - Ashton podszedł do swojego męża i krótko go pocałował - jest dzisiaj taka śliczna pogoda, może pójdziemy na lody?

- Nie wiem Ashy, nie mam ochoty - wymamrotał siedząc skulony na kanapie. Jego ramiona okrywał puchaty koc a on sam delikatnie, wręcz nieświadomie masował swój brzuch. Starszy od razu do niego podszedł i objął go widząc że ten znowu czymś się zamartwia

- A może pogramy w planszówki hm? Jestem pewny że Luke chętnie zrobi to z nami

- W tym problem Ash że nie. Ostatnio nie chce spędzać z nami czasu, ciągle gdzieś znika i wraca wieczorami.

- Cally, Luke ma siedemnaście lat. Nie jest już twoim małym dzieciaczkiem tylko nastolatkiem. To oczywiste że chce wychodzić z kolegami i szukać sobie drugiej połówki.

- Nakrzyczał na mnie ostatnio - wyjąkał mając prawie łzy w oczach - nie chciałem żeby się rozchorował dlatego kazałem mu ubrać czapkę a nie dlatego żeby zrobić mu na złość

- Kochanie, na dworze jest conajmniej piętnaście stopni. Czapka zdecydowanie nie jest potrzebna. Bywasz nadopiekuńczy wiesz?

- Wcale nie! Po prostu się martwię o naszego synka - mruknął urażony i zrzucił jego rękę z swojego ramienia - nie jestem nadopiekuńczy

Ashton westchnął wiedząc jaka jest prawda. Jego mąż faktycznie bywał nadopiekuńczy dla ich jedynego dziecka i często o to nastolatek się z nim kłócił ale ilekroć próbował z nim porozmawiać ten uważał że nic takiego nie miało miejsca

Parę minut później gdy Calum przygotowywał kanapki na kolację dla wszystkich drzwi otworzyły się i wszedł przez nie Luke. Jak zwykle zdjął swoje buty i poszedł od razu umyć ręce wiedząc że inaczej tata nie da mu spokoju

- Już jestem - wymamrotał i ruszył do swojego pokoju. Chciał się położyć po całym dniu w szkole jednak wtedy z kuchni wyszedł jego tata chcąc porozmawiać

- Jak było w szkole skarbie? - zaczął od razu wycierając swoje dłonie w fartuszek który miał zawiązany w pasie. Jego uśmiech się

- Dobrze tato - posłał mu mały uśmiech licząc że to wystarczy. Wtedy jednak został zgarnięty do uścisku który prawie go udusił - dusisz tato - wychrypiał

- Wybacz skarbie - delikatnie go poluźnił aż w końcu go puścił - stęskniłem się za tobą mój mały syneczku, zaraz będzie kolacja więc zjemy wszyscy razem. Potrzebujesz pomocy z zadaniem domowym?

- Nie mam nic zadane - westchnął i spojrzał na swojego drugiego tatę. Oczy młodszego rodzica od razu się rozszerzyły a uśmiech poszerzył

- Więc może spędzimy trochę czasu razem hm? Chcesz iść do kina albo na spacer? Może w coś pogramy albo upieczemy twoje ulubione ciasteczka? Pamiętasz? Jak wtedy gdy byłeś mniejszy

- Wiesz co, jestem zmęczony i chyba położę się szybciej spać, jutro mam więcej zajęć i sam rozumiesz - zaczął a Calum delikatnie pokiwał głową udając że to w porządku chociaż było mu przykro

Skończył przygotowanie posiłku który zjedli w dwoje ponieważ Luke stwierdził że jadł na mieście i nie ma ochoty. Ashton widząc że jego mąż ma zdecydowanie gorszy humor przygotował mu gorącą kąpiel oraz jego ulubiony serial na laptopie chcąc by chociaż trochę poprawił mu się wieczór

- Dziękuję skarbie - wyszeptał widząc jak pięknie wygląda ich łazienka. Mimo tego jak kochał swojego wybranka jego ręce zatrzymały się na chwilę podczas zdejmowania koszulki. Mimo wielu lat od kiedy urodził się Luke na jego brzuchu dalej była okropna blizna pozostawiona podczas porodu. Nienawidził jej mimo że to dzięki temu miał teraz swojego kochanego synka

- Cally - wyszeptał Ashton widząc jego ruchy - mówiłem ci już milion razy że kocham twój piękny brzuszek a Ty dalej nie lubisz go pokazywać hm?

- Mówisz tak bo jesteś moim mężem a ona jest obrzydliwa 

- Mówię tak dlatego ze nie jest obrzydliwa, jest tutaj ale dlatego mamy naszego synka prawda? - zdjął koszulkę z ciała Mulata i uklęknął po czym ją pocałował - pamiętasz jak byłeś w ciąży i często mówiłem do Luke'a?

- Wtedy to nie był Luke tylko Darcy - zaśmiał się Calum przypominając sobie wszystko

- No właśnie kochanie, minęło tyle lat a ty dalej nie możesz się przekonać do tego że to dzięki niej Luke tutaj jest cały i zdrowy hm - złapał go za rękę i pomógł usiąść w wodzie, ręce Caluma od razu znalazły się na znamieniu delikatnie je głaskając - nie myśl o niej Cally tylko o naszym synku dobrze?

- Dziękuję Ash, kocham cię - powiedział od razu i delikatnie go pocałował zanim znów zanurzył się w pianie. Przygasił światło i leżąc w wodzie oglądał swój ulubiony program tylko od czasu do czasu układając swoje ręce na wysokości blizny

__________________________________
Hej ❤️
Jeśli się wam podoba zapraszam do zostawienia gwiazdki oraz komentarza bo to mega motywuje
Do następnego!

queasy /CALMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz