6.

56 9 9
                                    

- Ashy - zaczął Calum wchodząc do ich sypialni, jego mąż leżał już w łóżku oglądając coś w telefonie

- Tak?

- Musimy pogadać - usiadł na łóżku a loczek odłożył telefon i kiwnął głową ze ma kontynuować - pamiętasz jak wracalismy od lekarza parę dni temu i rozmawialiśmy o dzieciach? Bardziej o jednym dziecku

- No tak - kiwnął głową - coś się zmieniło?

- Wręcz przeciwnie - zaczął bawić się palcami - wiem że powinienem dopytać ale wysłałam dzisiaj prawie wszystkie wnioski do sądu w sprawie adopcji i starania się o malucha - przygryzał wargę - wiem że to szybko ale Lukey jest coraz starszy a mi naprawdę brakuje kogoś do przytulania wieczorami

- Hej, to w porządku Cally - zaśmiał się - bardzo się cieszę, wiesz ile to potrwa? Kiedy możemy zacząć odwiedzać te dzieci?

- Sąd ma tydzień ale powiedzieli że postarają się to rozpatrzyć szybciej, już możemy odwiedzać domy dziecka ale tutaj mam inną sprawę

- Cal, spokojnie - złapał go za dłoń - co to za sprawa?

- Wrócę do pracy na czas tego całego procesu, będą na nas lepiej patrzeć wiedząc że mamy dwie pensje oraz nie oszukujmy że pieniądze na wyprawkę się bardzo przydają. Później pomyślałem że nawet nie mamy miejsca na pokój dla drugiego dziecka

- Przecież wiesz że nie musisz pracować, jestem w stanie utrzymać naszą rodzinkę. Co do pokoju też o tym myślałem i chciałem z tobą porozmawiać czy nie poszukać jakiegoś innego mieszkania

- Nowe mieszkanie? - uniósł brew - tym bardziej wracam do pracy Ashton i nie dyskutuj. Ale przyznaję że jest tutaj trochę ciasno

- Dlatego jutro mam wolne i pooglądamy oferty mieszkań a wieczorem spędzimy czas z Lukiem. Nie chce by przez ten cały proces poczuł się odrzucony albo zaniedbany

- Nigdy! Zawsze będzie moim aniołkiem - uśmiechnął sie lekko i wstał - zaraz wracam tylko upewnię się że drzwi są zamknięte i powiem dobranoc Luke'owi

Wyszedł z sypialni i zgasił wszystkie światła po czym wszedł do pokoju syna który leżał na łóżku i oglądał jakiś film na telefonie - Dobranoc skarbie

- Dobranoc tato - pozwolił by ten cmoknął go w czoło i wrócił do oglądania a ten po cichu wrócił do swojej sypialni. Tam wtuli się w męża i powoli zasnął z uśmiechem na ustach

Następnego dnia z samego rana małżonkowie usiedli do laptopa przeglądając różne oferty mieszkań, zależało im na wielkości w końcu liczyli że za niedługo ich mała rodzinka się powiększy. Umowili się również na spotkanie z dwoma właścicielami aż w oko wpadł im w mały domek, był na obrzeżach ale wyglądał dokładnie tam jak kiedyś oboje sobie wyobrażali. Parterowy z poddaszem idealny dla czterech osób

- Jest piękny - zaczął Ashton - umówmy się aby go obejrzeć

- Widzisz tą cenę? - westchnął - gdybym poszedl do pracy od razu byłoby inaczej. Jest za drogi

- Nie jest, fakt nie pojedziemy na wakacje i będziemy oszczędzać ale myślę że jak sprzedamy to mieszkanie to powinno starczyć

Calum przygryzł wargę i jeszcze raz spojrzał na zdjęcia - umów nas na spotkanie Ashy, myślę że to właśnie ma być ten dom

Parę dni później udało im się umówić na oglądanie. Luke był w tym czasie w szkole i jak na razie nie miał pojęcia o niczym. Calum i Ashton ukrywali plany o zakupie najlepiej jak mogli chcąc powiedzieć mu dopiero kiedy się uda

Dom okazał się jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach, miał dużą główną sypialnie oraz dwie mniejsze oraz dwie łazienki. Z salonu ogromne szklane drzwi prowadziły na taras który od razu Ashton opisał jako idealny na poranną kawę w wolny dzień

I właściwie sami nie wiedzieli kiedy ale po podpisaniu dokumentów otrzymali klucze i właśnie stali w salonie ich własnego domu

- Jest piękny - wyszeptał Calum - już się nie mogę doczekać aż się przeniesiemy

- Ja też, wezmę trochę wolnego w przyszłym tygodniu i zaczniemy przeprowadzkę a tamto mieszkanie szybciej oddamy nowym właścicielom

- Kocham cię Ashy

- A ja ciebie Cally - pocałował go delikatnie - a teraz chodź, trzeba odebrać Lukeya ze szkoły i przygotować obiad

- Nie chce stąd wychodzić - ostatni raz omiótł wzrokiem wnętrze - teraz oby tylko sąd był przychylny a cała sprawa poszła szybciej. Chciałbym już mieć nasze małe dziecko

- Myślałeś o płci? - zagadnął w czasie kiedy jechali już do domu

- Myślę że Luke wybrałby brata chociaż mała siostrzyczka też pewnie by podbiła jego serce

- A o kim ty myślałeś?

- Nie mam pojęcia - westchnął mulat - zobaczymy kto skradnie nasze serducho jak się pojawimy

- Ja będę walczył o syna - zaśmiał się - Lukey dorósł za szybko i w dodatku nie lubi grać w piłkę nożną

- Nie wolałbyś bawić się lalkami z córeczką?

- Piłka brzmi fajniej - zaśmiał się cicho a po chwili oboje wrócili do domu wracając do swoich obowiązków

queasy /CALMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz