Parę dni później małżeństwo dostało list z sądu że ich wniosek został przyjęty oraz cały proces został przyspieszony. Czekało ich teraz tylko spotkanie z opiekunami oraz opieką społeczną by sprawdziła w jakich warunkach żyją
- Luke! - Calum krzyknął leżąc w łóżku, od rana strasznie bolał go brzuch i nie był wstanie wstać
- Co jest tato? - wszedł do sypialni mając w dłoni kanapkę i powoli jedząc
- Przyniesiesz mi tabletki, proszę?
- Idę - westchnął i wszedł do kuchni gdzie stał mały koszyczek z lekami jego taty. Nie był pewny które potrzebuje więc wziął wszystkie i zaniósł do sypialni - zadzwonić do drugiego taty?
- Nie ma potrzeby, dam radę - zacisnął zęby i powoli się podniósł po czym popił wybrane tabletki - jak idzie ci pakowanie?
- Całkiem dobrze, mam prawie wszystko już w kartonach chociaż dalej nawet nie wiem jak wygląda to nowe mieszkanie
- Spodoba ci się zobaczysz - posłał mu mały uśmiech. Z mężem delikatnie okłamali nastolatka mówić mu że to mieszkanie a nie dom. Chcieli by miał prawdziwą niespodziankę - później przewieziemy pierwsze pudła i jak będziesz chciał możesz tam już spać, pokoje mają nowe meble
- Zastanowię się dobrze? - uśmiechnął się lekko - a jak brzuch? Dalej tak mocno boli? Mogę zobaczyć?
- Boli Luke ale jest lepiej - pogładził go po udzie i delikatnie podwinął koszulkę - nie ma na co patrzeć
Blondyn delikatnie położył dłoń i pogłaskał skórę - nie mogę uwierzyć że tutaj siedziałem dziewięć miesięcy, jak ja się zmieściłem? On się wydaje taki mały
- Hej - zaśmiał się lekko - też byłeś wtedy malutki, twoj tata ciągle bał się ciebie przebierać i nosić żeby cię nie połamać
- Mogę się przytulić? - przygryzł wargę
- Pewnie skarbie - rozłożył ramiona a ten wygodnie się ułożył - zebrało ci się na czułości hm?
- Po prostu ostatnio bardzo dużo dzieje i spędzamy mało czasu razem
- Wiem skarbie i obiecuję że to nadrobimy jak tylko uspokoimy przeprowadzkę. Wiesz że będziesz miał rodzeństwo prawda? - blondyn kiwnął głową - mimo że będziemy mieć drugiego maluszka chcę żebyś wiedział że jesteś dla nas cholernie ważny i nigdy nie spadniesz na drugi plan. Fakt tamten maluch na pewno będzie potrzebował dużej ilości uwagi ale zawsze możesz do nas przyjść nie ważne co by się działo wiesz?
- Wiem wiem tato - westchnął cicho - mogę jechać z wami do domu dziecka? Chciałbym zobaczyć jak takie miejsca wyglądają
- Myślę że nie ma żadnego problemu, w końcu to będzie twój brat albo siostrzyczka
- Brat - zmarszył nos - to męskie królestwo, bez dziewczyn
- Ale siostrzyczki są urocze i nie będzie nic zabierała
- Nie - pokręcił głową - tata Ash też chce chłopca więc przegrałeś
- No dobrze, będziemy szukać ci brata dobrze?
- A jak mały będzie? Chcecie niemowlaka?
- Myślę że tak, wiesz ja chciałbym żeby był malutki ale nie wiemy też jakie dzieci tam są
- Chcesz się bawić w pieluchy? - zmarszczył brwi i westchnął - ale mnie w to nie mieszajcie
- Dobrze dobrze skarbie - cmoknął go w czoło i zaśmiał się
Następnego dnia prawie wszystkie pudełka zostały przewiezione, Calum sprawdzał ostatni raz czy na pewno mają wszystko a Luke pomagał zanosić do samochodu ostatnie drobiazgi
- Chodźcie, chcę już to zobaczyć - wymamrotał - i pierwszy wybiorę sobie pokój
- Już jedziemy - para ostatni raz spojrzała na pokoje a Ashton delikatnie pocałować ukochanego - tyle wspomnień ale teraz zaczynamy nowy rozdział
- Będę tęsknić za tym miejscem - westchnął cicho - pamiętasz jak przyszliśmy tutaj pierwszy raz z nosidełkiem? Albo jak uczył się chodzić a my się baliśmy że uderzy o ścianę w salonie? Albo nasze maratony filmowe na kanapie do późna
- Też będę tęsknić - złapał go za biodro - ale czas iść i zacząć budować wspomnienia w nowym miejscu
- Masz rację - cmoknął jego usta ostatni raz po czym zamknęli za sobą dokładnie drzwi. Teraz czekała ich krótka trasa a później wypakowywanie wszystkich dodatków. Po pół godziny drogi kazali zamknąć Lukeowi oczy więc ten grzecznie siedział nie podglądając wiedząc że zaraz zobaczy swój nowy blok i mieszkanie
- Jesteśmy skarbie - Calum pomógł mu wysiąść i trzymał go za biodro prowadząc przed wejście - nie podglądaj kochanie chociaż.... Już możesz
Luke odsunął ręce i automatycznie rozdziawił usta widząc mały domek, był przepiękny a blondyn od razu odwrócił się by uściskać rodziców ciągle dziękując i mówiąc jak piękny jest
- Kocham was, kocham was, kocham was - wymamrotał - jest piękny ale... mówiliście mieszkanie a to prawdziwy dom
- Chcieliśmy żebyś miał niespodziankę słoneczko
- Ale ja zajmuje pierwszy pokój! Drugi zostanie dla brata
- Oczywiście że tak - Calum zaśmiał się i cmoknął go w czoło - chodźcie, czas się rozpakować
CZYTASZ
queasy /CALM
Fanfictionff: w którym Calum to przewrażliwiony ojciec ich jedynego syna a Ashton to kochający mąż próbujący załagodzić sytuację