Rozdział dwunasty

2.1K 440 29
                                    

#puckmeupLS

Tym razem to znowu Jake wita mnie w przejściu z garażu do domu Mikko, po czym odbiera ode mnie torbę podróżną i kieruje nas w głąb domu. Zamiast zostawić mnie w salonie, jak zwykle, kieruje się prosto do drugiego skrzydła, tego, którego nie wybrałam ostatnim razem, gdy szukałam Mikko, i otwiera drzwi na końcu korytarza.

– Tutaj możesz się rozlokować i zostawić swoje rzeczy – mówi, wskazując mi pokój. – Mam nadzieję, że będzie ci tu wygodnie.

Rozglądam się po pokoju gościnnym, stwierdzając z pewną konsternacją, że zmieściłoby się w nim całe moje mieszkanie. Włącznie z łazienką i korytarzem.

Jest ogromny i chyba przez to ascetyzm umeblowania rzuca się jeszcze bardziej w oczy. Na środku, z zagłówkiem przy jednej ze ścian, stoi ogromne łóżko ze świeżą pościelą, przy nim znajdują się dwie szafki nocne, a na przeciwległej ścianie ogromna zabudowana szafa. Zaglądam za drzwi, które prowadzą, jak się okazuje, do łazienki, i zerkam za okno balkonowe wychodzące na tyły domu. Większa część tego pokoju jest pusta, w środku pewnie zmieściłoby się jakieś biurko, kanapa albo fotele, tak, żeby można było nie tylko tu spać, lecz także spędzać czas. Obecnie można tutaj tańczyć belgijkę i jeszcze zostałoby miejsca.

Wszystkie ściany są białe, przez co całość wydaje się jeszcze większa i bardziej pusta. Gdyby nie fakt, że Mikko jest Finem, zażartowałabym z jego upodobania do stylu skandynawskiego.

– Dziękuję, jest idealnie – odpowiadam, siląc się na uśmiech. – Mikko chyba rzadko miewa gości, co?

– Zauważyłaś? – Jake się śmieje. – Musiałem zamówić te meble ze specjalną przyspieszoną dostawą, żeby zdążyły przyjść jeszcze dzisiaj. Na szczęście to tylko łóżko i szafki nocne, a nie umeblowanie całego domu, bo tego pewnie nie dałoby się ogarnąć tak szybko.

Wow.

Czy Jake właśnie powiedział, że to łóżko i szafki nocne sprowadzono specjalnie dla mnie?

Czyli co...? Wcześniej ten pokój gościnny stał całkiem pusty? Domyślałam się, że Mikko rzadko kogokolwiek gości, ale nie sądziłam, że w ogóle! Czy jego rodzice albo ta tajemnicza Sofia nigdy tu nie byli?

– Zamówiliście te meble specjalnie dla mnie? – wyrywa mi się.

Jake z zakłopotaniem drapie się w kark.

– Od dawna namawiałem Mikko, żeby umeblował resztę domu – przyznaje. – On nigdy nie widział takiej potrzeby. Kiedy postanowił cię zaprosić, przynajmniej zyskałem pretekst, żeby zrobić z tym pomieszczeniem cokolwiek. Wybacz, że tak wyszło. Jeśli materac okaże się niewygodny albo coś innego będzie nie tak, koniecznie dawaj znać. Wprawdzie wybrałem dobry, drogi sklep, ale nigdy nie wiadomo.

Przez chwilę gapię się na niego bez słowa, bo wszystko to, co mówi, naprawdę brzmi nieprawdopodobnie. Znalazłam się nagle w świecie, o którym nawet nie wiedziałam, że istniał.

W końcu sama mieszkam w mieszkaniu wielkości pokoju gościnnego w domu Mikko i torturuję się kanapą z wystającymi sprężynami, bo nie stać mnie na nic lepszego ani na wymianę mebli. Tymczasem ludzie pokroju Heikkinena mogą sobie od ręki urządzić dom, zamawiając dostawę mebli na ten sam dzień, i z góry zakładają, że jeśli któreś okażą się niewygodne, to po prostu je wymienią. Gdzie ja jestem, w Downton Abbey?

– Na pewno wszystko będzie w porządku – zapewniam go słabo, rzucając torbę z moimi rzeczami na łóżko. – Dziękuję. Czy teraz możemy już zacząć tortury... to znaczy pracę z Mikko?

Puck Me Up - PREMIERA 16/07Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz