- Pora świętować - Taehyung wskoczył na łóżko, odbijając się lekko od materaca. W dłoniach trzymał szampana oraz dwa kieliszki. Jimina odebrał szkło do przyjaciela, pozwalając, aby otworzył alkohol i nalał - Za ciebie i Yoongiego! - wzniósł toast i stukając się kieliszkiem z Parkiem, upił łyk.
- Nie wierzę, że to się dzieje - westchnął z szerokim uśmiechem i rozmarzonymi oczami, które praktycznie codziennie mu towarzyszyły od tygodnia. Jutro miał zostać mężem Yoongiego.
- Ani ja - Tae dosiadł się bliżej przyjaciela, odkładając kieliszek z szampanem i ściskając policzki blondyna, tworząc z jego ust dzióbek - Mój słodki, uroczy Mochi dorósł i wychodzi za mąż. Jestem wzruszony - otaru niewidzialną łzę z policzka, gdy Jimin ze śmiechem odepchnął jego ręce od swojej twarzy.
- Wzruszać się będziesz na własnym ślubie z Jeonggukiem - siegnął po swój kieliszek, upijając z niego spory łyk.
- Może - wzruszył ramionami, odchylając się do tyłu i podpierając na rękach - Na razie nam się nie spieszy.
- Serio? - wiedział, że związek jego przyjaciela, różnił się od tego, który on tworzył z Minem, mimo to był zaskoczony, że o tym nie myślą - Jesteście razem dłużej niż ja i Yoongi.
- Nawet jeśli, wasz związek dużo szybciej zrobił się poważny i jest bardziej dojrzały od naszego. Nam zajęło więcej czasu, aby zamieszkać razem i w sumie, w dalszym ciągu mamy bardziej swobodne podejście. Nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłości, porównując do was - pomimo tego, że Tae próbował stwarzać pozory nonszalanckiego, Jimin miał wrażenie, że coś było nie tak.
- Czyli planujecie spędzić życie w nieformalnym związku?
- Nie... - zaśmiał się, kręcąc głową - Po prostu, nie potrzebujemy tego ślubu tak szybko jak wy.
Kolejne pytanie Parka zostało przerwane przez dzwonek do drzwi. Taehyung poderwał się z łóżka, wołając że to pewnie pizza i wyszedł z sypialni. Pomimo tego, że przyjaciel mówił o swoim związku z naturalnością, blondyn miał wrażenie, że coś się dzieje i to go trochę niepokoiło.
Kim i Jeon zaczęli się spotykać kilka miesięcy przed tym, jak Jimin poznał Yoongiego. Od początku byli bardzo zgraną parą. Jeongguk okazał się pogodną i miłą osobą, czym szybko zyskał sympatię Parka. Często spędzali czas we trójkę, a potem jak blondyn związał się z Minem, zdarzało im się wychodzić na podwójne randki. Uważał, że jego przyjaciele pasowali do siebie i tworzyli świetny związek. Nie wyobrażał sobie, aby mogliby się rozstać.
Dzwonek telefonu wyrwał go z rozmyślania na temat przyjaciela i jego partnera. Uśmiechnął się szeroko, a jego serce mocniej zabiło, gdy na ekranie dostrzegł zdjęcie swojego "prawie" męża.
- Jak się bawicie? - ciepły głos mężczyzny sprawił, że jego uśmiech automatycznie jeszcze bardziej się poszerzył.
- Jak zawsze z Tae...
- Czyli...prawie idealnie, bo idealnie to byłoby tylko ze mną - dokończył wypowiedź narzeczonego, słowami, które ten zawsze mu mówił, na pytanie "Jak spędził czas Kimam".
- Dokładnie - przygryzł wargę, czując jak łzy wzruszenia cisną się do oczu. Jutro mieli już być małżeństwem. Tak bardzo chciał teraz być z Minem, jednak obaj postanowili noc przed ślubem spędzić osobno - A jak wieczór twój i Hobiego?
- Eh...jak to z Hosekiem. Wypił dwa drinki i go zmuliło, aktualnie drzemie na kanapie.
Park zachichotał, wyobrażając to sobie. Nie raz miał okazję obserwować podbitego Junga i musiał przyznać, że to było dość zabawne jak zazwyczaj energiczny i radosny tancerz, wygląda jakby nie kontaktował z rzeczywistością.
CZYTASZ
Love you so bad, Love it's so mad {Yoonmin, Taekook, Namjin, Vmin}
FanfictionTo miał być jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Jimina i Yoongiego. Nikt się jednak nie spodziewał, że w dniu ślubu jeden z panów młodych zniknie. Wstępny pomysł został zainspirowany piosenką Britney Spears "(You Drive Me) Crazy". *** Główny pairi...