Rozdział 17.

40 3 7
                                    

Skłócenie naszych rodzin zostawiłam Seonghwie. Dwa tygodnie później wróciliśmy do kraju. Uparliśmy się, że wszyscy chcemy wracać razem, więc cudem udało się namówić moich i Aeris rodziców, a rodzice Yunho udostępnili nam swój prywatny samolot. O dziwo lot do Korei strasznie się dłużył. Przez cały ten pobyt w Hiszpani zrozumiałam, że nie tylko Seonghwa coś do mnie czuje. Tez czułam coś silniejszego niż tylko przyjaźń. Tak o to powstała druga para w naszym gronie, co oczywiście zaskoczyło resztę kiedy usiadłam obok niego zarzucając swoje nogi na jego kolana. 

Aeris spojrzała na mnie znaczącym wzrokiem, więc wiedziałam, że po powrocie czeka mnie przesłuchanie. Połowę drogi przegadaliśmy, a drugą połowę przespaliśmy. Jako, że Hongjoonga nie było z nami, to Aeris na ten czas uczepiła się Sana, który był dla niej jak brat. Oni znali się dłużej niż reszta, więc czuli się przy sobie swobodnie. Oczywiście reszta grupy też są dla niej jak bracia, nie licząc oczywiście Hongjoonga. U mnie jest tak samo tylko, że z mojej perspektywy to Seonghwa jest tym, który nie wlicza się do grupki starszych braci. 

Godzinę przed lądowaniem wszyscy pzebraliśmysie w bardziej ładn ubrania, bo woleliśmy w samolocie siedzieć w dresie, niż w jakichś niewygodnych garniturach, czy jak w przypadku moim i Aeris, sukienkach. Jednak tym razem też wolałam ubrać jakiś damski strój garniturowy, który oczywiście ze sobą wzięłam. 

Składał się on z czarnych spodni garniturowych i długiej marynarki o tym samym kolorze. Pod spodem miałam zwykłą białą koszulę, a żebym się w niej nie dusiła to nie zapinałam dwóch guzików od góry. Koszulę oczywiście włożyłam w spodnie, które były z wysokim stanem, a na sam koniec założyłam czarne botki na obcasie. 

Gdy wyszłam z małej toalety już w pełni ogarnięta, nie obyło się bez komentarza mojego chłopaka, z którym jestem dopiero dwa tygodnie. 

- Koszuli do końca nie dopniesz? - zignorowałam go. 

- Wooow laska, wyglądasz jak taka pani bizneswoman, o której tylko faceci mogą pomarzyć - powiedziała przyjaciółka przez co oczywiście Seonghwa rzucił jej mordercze spojrzenie. Nawet na niego nie zerknęła. 

Z powrotem zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na lądowanie. Dosyć szybko minął ten czas. Powoli wychodziliśmy z samolotu. Seonghwa poszedł pierwszy tylko dlatego, żeby odstawić szopkę przed wszystkimi tymi dziennikarzami. Gdy schodziłam z ostatnim stopni podał mi rękę, którą chwyciłam, a po tym złapałam go pod ramię. Po mojej lewej stronie stanęła Aeris, a za nami szła pozostała trójka. 

Tak o to kilka dni później, gdy wróciliśmy do szkoły jedynym tematem do rozmów była moja relacja z Seonghwą. W szkole nie udawaliśmy pary, bo dobrze wiedzieliśmy, że akurat moich rodziców nie interesuje to co robię w szkole, tylko to jakie mam oceny, a jego rodzice byli zbyt zajęci, żeby się przejmować tym co ich syn robi w szkole. Trochę smutne, ale dla nas ułatwienie. 

- Powtórka z rozrywki - westchnął Jongho, kiedy zobaczył jak ja wraz z Wooyoungiem wsiadamy na jedną deskorolkę. 

Seonghwa siedział na pobliskiej ławce i się nam przyglądał, załamując się psychicznie, widząc nasze pomysły. Yunho z Mingim tym razem nam kibicowali i jednocześnie rzucali jakimiś suchymi żartami. Hongjoong zabrał gdzieś Aeris, a Yeosang wrócił ze sklepu z napojami i dołączył do Seonghwy, kładąc obok reklamówkę. My w tym czasie zjeżdżaliśmy z niskich ramp. 

Jedna z nich była ustawiona tak, że akurat podjeżdżaliśmy pod ławkę, na której siedziała tamta dwójka. Po chwili znudziło nam się zjeżdżanie razem, więc zaczęliśmy jeździć na zmianę. Kiedyś jeździłam na deskorolce, ale łatwo traciłam równowagę. 

Stanęłam na deskorolce na tej niskiej rampie. Wooyoung trzymał mnie za rękę drugą mając gdzieś w pobliżu mojej talii, aby mnie złapać w razie gdybym spadła. Pomału puściłam jego rękę. Obydwoje się uśmiechaliśmy. 

- Już? - zapytał, na co przytaknęłam. - Ugnij lekko kolana - poinstruował mnie. - Uwaga... - ostrzegł mnie i lekko pchnął tak, że zaczęłam zjeżdżać z rampy. 

Po kilku sekundach poczułam wolność. Czułam się jakbym latała. Wiatr rozwiewał moje włosy, a pewnym momencie poczułam się dosyć bezpiecznie, żeby wyciągnąć ręce do góry. Jednak przejażdżka szybko się skończyła i jedynie usłyszałam krzyk Wooyounga. 

- Uważaj! - w ostatnim momencie zorientowałam się, że z prawej strony jechał motocyklista, pędził prosto na mnie. 

Seonghwa, który został wyrwany ze swojego spokojnego świata, zerwał się z ławki, na której siedział i zaczął biec w moją stronę. Patrzałam to na niego to na coraz to szybciej zbliżającego się motocyklistę. Niczym z jakiejś dramy Seonghwa dobiegł do mnie, ściągając mnie przy tym z deskorolki, która w sumie już się zatrzymała, ale przez tą adrenalinę nie mogłam się ruszyć. Dosłownie kilka centymetrów za nami przejechał ten motocyklista. Przez to, że tu wjechał, kilka osób musiało się rozejść, żeby nie zostać staranowanym przez jakiegoś idiotę. 

- Żyjesz? Nic ci się nie stało? T.I halo? Słyszysz mnie? - powoli zaczęła wracać mi świadomość tego co tu się stało. Pokiwałam tylko głową. 

Seonghwa przytulił mnie do siebie, a zaraz przybiegł Wooyoung, który również mnie przytulił. Takim sposobem wszyscy się do nas przytulali i akurat przyszedł też Hongjoong z Aeris, którzy do nas dołączyli nie pytając nawet o powód. Po tym rozeszliśmy się do domów. Jasne było to, że przez całą drogę szłam z Seonghwą. 

- Więc... Jaki jest plan skłócenia naszych rodzin? - zapytałam, aby przerwać tą bardzo niezręczną ciszę. 

- Muszę znaleźć coś w firmie moich rodziców, żeby zniechęciło to twoja rodzinę do współpracy z nimi i jednocześnie żeby im nie zaszkodzić.

- Trudne zadanie. A coś innego? Jakiś plan B? - starałam się rozmawiać o wszystkim byle nie o wypadku sprzed godziny. 

- Nad tym jeszcze myślę. 

Stanęliśmy pod drzwiami do mojego domu i tu się pożegnaliśmy. Weszłam do domu, który był w totalnej ciszy. Nikogo nie było w salonie ani w kuchni, więc babcia musiała też być w swoim pokoju. Sama skierowałam się w stronę swojej sypialni i tam opadłam na wielkie łóżko patrząc się w sufit. 

Nagle przez myśl przeszła mi pewna rzecz. Co jeśli ten motocyklista zrobił to specjalnie? Może to nie był zwykły wypadek. 

♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎
♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎

Rozdział dosyć krótki, ale chcę zacząć pisać dłuższe także dlatego tyle czasu zajmuje mi wstawienie jakiegolwiek rozdziału plus nie zawsze chce mi się pis, ale już mam pomysły na kolejne rozdziały więc może teraz pojawić się ich więcej.

❤️Miłego dnia❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

It's Never Too Late || Park Seonghwa (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz