Pov Szczęsny
Razem z chłopakami poszliśmy na jakiś spacer po okolicy, bo Robertowi się tak umyślało. W pewnym momencie Kuba, Piotrek, Marcin i Karol gdzieś zniknęli, ale co mi do tego. Nie jestem konfidentem, dlatego nie będę na nich donosił. Prędzej czy później Lewy sam to zauważy i dostaną od niego wpierdol.
Podczas naszej podróży, co chwilę zatrzymywaliśmy się, ponieważ Müller musiał kupować pamiątki. Miał na sobie aktualnie koszulkę z napisem "I love Malta", jakiś słomiany kapelusz, różowe okulary przeciwsłoneczne i mnóstwo bransoletek na ręce, na których były napisy w tym ich Maltańskim języku.
- Robert weź pożycz kasę. Brakło mi na ten kubek - Thomas poszedł wyżulić pieniądze od Lewandowskiego, a ja stałem za regałem z figurkami przysłuchując się ich rozmowie.
- Ja już kurwa wydałem więcej na ciebie niż na siebie! Ostatni raz ci coś daję - westchnął Polak wyciągając portfel.
- Dawać to ty mu co najwyżej możesz dupy - pomyślałem.
Mój plan na dzisiaj to obserwować Milika z Vlahoviciem. Kiwior mi ostatnio mówił, że nasz Areczek do niego zarywa, lecz nieskutecznie. Teraz akurat gracza Arsenalu z nami nie ma, więc ja przejmuję rolę stalkera.
W sklepie z pamiątkami nie robili nic podejrzanego. Muszę się bardziej skupić na najmniejszych detalach.
- Możemy iść wreszcie coś zjeść? Głodny jestem - spytał zrezygnowany Sebastian - Krycha to ma dobrze. Siedzi sobie w hotelu i nie musi chodzić w szczerym słońcu z debilami.
- Właśnie, a dlaczego go tu nie ma? - podszedłem do Szymańskiego, dopiero teraz zauważając brak Grześka.
- Niby chory jest, ale coś mi się w to nie chce wierzyć, bo mamy kurwa pierdolone trzydzieści sześć stopni, więc nie wiem od czego mógłby zachorować - powiedział widocznie zdenerwowany Seba.
- Chory to on jest, ale na łeb - stwierdziłem - chuj jebany nas wystawił i pewnie leży sobie oglądając pamiętniki z wakacji.
Lewy wysłuchał próśb zawodnika Fenerbahce i udaliśmy się do losowej restauracji. Było dużo wolnych stolików na zewnątrz, więc się pomieściliśmy. Niestety obydwie drewniane ławki przy stole Arka i Dusana już zajęli chłopacy, dlatego ja, Chiesa, Skorupski, Bereszyński, Bednarek i na nasze nieszczęście Bielik, usiedliśmy po przeciwnej stronie.
Jedyna dobra rzecz z tego wszystkiego to, że miałem widoczność na naszą super parę. Znaczy się jeszcze nie parę, ale jak trzeba to Krychowiak ich zeswata.
- Oszustwo jakieś. Nie ma tu polskiej kuchni. Gdzie jakieś pierogi? Kotlety? Barszcz? No nic tu nie ma - zacząłem narzekać - a ty co bierzesz?
- Nie jestem głodny - odparł Federico pisząc coś na telefonie.
- Ten co zawsze wpierdala połowę menu nagle nie jest głodny? Gdzie to zapisać - zaśmiałem się
- Geju weź mnie zostaw! - krzyknął Janek odsuwając się od Krystiana - zaraz kurwa pójdę do osobnego stolika, albo usiądę na ziemi.
- Chłopaki nie macać się tam! - Lewy usłyszał ich kłótnię.
- Powiedz temu pedałowi, żeby mnie nie dotykał! - mówiąc to, ściągnął jego rękę ze swojegi uda.
- Moglibyście się tak nie drzeć na całą restaurację? Ludzie was słyszą i dziwnie na nas patrzą - Bartek starał się ich uspokoić - Krystek weź go zostaw. Będziesz sobie go dotykał w hotelu, bez świadków, a teraz zamknijcie mordy, bo kelner idzie i nas stąd wypierdolą.
- A gdzie jest Bułka, Kiwior, Zielu i Świder? - zapytał Łukasz.
- Teraz zauważyłeś, że ich nie ma? Gratuluję spostrzegawczości - pokręciłem głową - spierdolili gdzieś i mnie dziwi, że Robert nic nie mówi na ten temat.
- Jest zajęty płaceniem za Tomka. Wyjebał całą swoją kasę, to teraz bierze od swojego kochanka - stwierdził Bielik.
- A ty to się nie udzielaj lepiej. Nikt ciebie o zdanie nie pytał - Bereszyński popatrzył w jego stronę.
- Widzę, że bardzo miłą atmosferę tam posiadacie - odezwał się Müller.
- Ty to lepiej idź poszukać swoich pieniędzy. A no tak, zapomniałem, że ich nie masz - odpowiedziałem.
Złożyliśmy zamówienie, które swoją drogą szybko przyszło, a ja nadal patrzyłem na Milika i Vlahovicia. Dlaczego nagle nie robią nic, co by wskazywało na to, że są razem? Może Arek nie chce go podrywać przy ludziach? Kuba mi opowiadał, jak na tej wyspie Comino czy co to było, on do niego zarywał, ale na osobności. To też jest jakaś taktyka. Tylko, że nie działa ona na Serba, który widocznie nie jest nim zainteresowany.
Po trzydziestu minutach siedzenia tutaj, Lewandowski skapnął się, że brakuje nam czterech osób i zaczął do nich wydzwaniać, ale ci nie odbierali. Będą mieli taki opierdol, że aż mi ich szkoda. Rano obudzą się albo łysi, albo pofarbowani na zielono. Nie wróżę im świetlanej przyszłości.
- Czy mógłbyś mnie kurwa zostawić w spokoju?! - Bednarek wstał z miejsca - ja już stąd idę. Nie wytrzymam z tym pedofilem.
- W sumie dobrze mówisz. Chodźmy już. Trzeba znaleźć tamtych idiotów, co nam uciekli - wtrącił się Lewy i po chwili wszyscy byliśmy w drodze powrotnej do hotelu.
Gdy dotarliśmy do celu, Robert poszedł przeszukać im pokoje, ale po chłopakach ani śladu. Wkurwiony nie wiedział, co ma robić i poszedł do naszego grupowego psychologa, czyli Grzesia.
- Ale tu gorąco. Wytrzymać się nie da - powiedział Fede otwierając balkon - nawet klimatyzacja nic nie daje.
- Mam plan - nagle mnie olśniło i otworzyłem lodówkę - teraz będzie podwójna klimatyzacja!
- Otwórz jeszcze drzwi na korytarz, żeby ten upał jakoś się zmniejszył - oznajmił Chiesa siadając na łóżku - co to kurwa jest?
- O co chodzi? - zajrzalem mu przez ramię w telefon - "sprzedam swojego kolegę Tomka. Mogę nawet oddać za darmo lub dopłacić. Wysyłka darmowa. Błagam weź go ktoś ode mnie" - przeczytałem napis z oferty OLX. W tle oczywiście były zdjęcia piłkarza Bayernu. Czyli jednak Lewy postanowił się zemścić za to, że wyciągnął od niego tyle pieniędzy i teraz go sprzedaje.
- Wątpię, że ktoś go kupi - stwierdził Włoch wchodząc na profil Roberta.
- I tak szybciej by kupili jego niż ciebie - zaśmiałem się - czemu on sprzedaje kosiarki, mopy i części samochodowe? Gdzie ja trafiłem...
- Już wiemy skąd ma tyle pieniędzy - odparł - mówił, że w tej Barcelonie to mu nie płacą czy coś.
- POMOCY ON MNIE CHCE ZGWAŁCIĆ! - wydarł się Janek biegnąc przez korytarz i wpadł do naszego pokoju.
- Ale ja cię tylko przytulam! W tym nie ma nic złego! - do środka wszedł również Krystian.
- Wypierdalać mi stąd pedały rowerowe. My tu omawiamy bardzo ważne sprawy, a wam już podziękujemy. Nie wiem idźcie się ruchać gdzie indziej, albo na terapię do Krysi - wygoniłem ich z pomieszczenia.
Podsumowując cały ten dzień. Czwórka naszych zawodników gdzieś uciekła i nie wiemy gdzie są. Milik z Vlahoviciem póki co nie przejawiają zachowań homoseksualnych. Bielik jest zboczony, ale to żadna nowość. Krychowiak uniknął pokazania się z tą patologią na mieście. Müller zrobił sobie z Lewego sugar daddy, a skończyło się na tym, że Polak go sprzedał na OLX.
CZYTASZ
Świat reprezentacji Polski
Short StorySytuacja dzieje się podczas wymyślonego euro 2024 ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Szczęsny x Chiesa •Milik x Vlahović •Kiwior x Zieliński