zakończenie opowieści lewy was w pokoju nie pomieści

62 7 1
                                    

Pov Kiwior

Dzisiaj był nasz ostatni dzień na tej cudownej wyspie, o której istnieniu bym nie wiedział, gdyby nie Robert. Czujecie ten sarkazm, co nie? Cudowną bym jej nie nazwał. Znaczy się nie tak. Nie nazwałbym jej cudowną przez towarzystwo mnie okrążające. Gdybym może sam przyleciał, to rzeczywiście bym odpoczął, ale przy nich nie ma szans.

Lewy stwierdził, że zrobi u siebie zgrupowanie do chlania i ma przyjść każdy, bez wyjątków. Nawet Krycha musiał wyjść ze swojego pokoju hotelowego, którego nie opuszczał przez kilka dni, żeby nas nie widzieć.

Około dwudziestej pierwszej wszyscy zaczęli się zbierać w jego pokoju, który dzielił z Müllerem. Ledwo mieściło się tam siedemnaście osób, ale jakoś idzie wytrzymać. Bułka, Skorupski i Bereszyński stali na małym balkonie, bo jak to powiedział Marcin: "Więcej was tu matka nie miała? Oddychać się nie da. Ja wypierdalam".

Za to Szymańscy zamknęli się w łazience i mam złe przeczucia, co oni mogą tam robić.

- Tymek?! - krzyknął Karol, gdy drzwi się otworzyły na oścież.

- Naćpałeś się czy jak? Jaki Tymek? Dupa nie Tymek - odparł Bartek odwracając głowę w naszą stronę - o Puchacz. Siema.

- Co ty tu do chuja robisz? - spytał Bednarek odrywając się od wyżerania połowy lodówki Lewandowskiego.

- Mógłbym zapytać o to samo was - stwierdził i wniósł za sobą duży głośnik, z którego od razu poleciał jakiś amerykański rap - przyleciałem na wakacje i usłyszałem, że jakiś melanż się szykuje no to wpadłem.

- Świetnie. Teraz jest nas osiemnaście. Jak nas nikt nie wypierdoli przez hałas, to będzie cud - skomentował Łukasz.

- To uciekamy przez balkon - Zieliński wzruszył ramionami.

- Stary jesteśmy na czwartym piętrze - przypomniałem.

- No to rzeczywiście możemy mieć lekki kłopot - odparł przygłaszajac muzykę na słuchawkach. On chyba nigdy się z nimi nie rozstaje. Mam nawet teorię, że Piotrek urodził się z słuchawkami na uszach. Nawet głośnik mu nie przeszkadza.

- Ej a oni tam żyją jeszcze? - zapytałem, ponieważ od dobrych dwudziestu minut Szymańscy nie wychodzili z toalety. Pociągnąłem za klamkę, jednak zamknęli się na klucz.

- Spokojnie. Ja się tym zajmę - Szczęsny poszedł po coś do siebie i po chwili wrócił z tym samym krzywym drutem, jak twarz Mbappe, otwierając nim drzwi.

Po drugiej stronie ujrzeliśmy chłopaków siedzących na podłodze, którzy oglądali coś na telefonie.

- A wy co tutaj macie takiego ciekawego do robienia? - Wojtek zajrzał im przez ramię - anime? Serio?

- ANIME?! KTO, GDZIE, JAK?! - Bułka od razu do nas przybiegł - oglądam z wami - dosiadł się do Sebastiana oraz Damiana.

- Idioci - Świderski pokręcił głową.

- MAM CI PRZYPOMNIEĆ KTO OGLĄD - odkrzyknął Bereszyński, jednak Karol mu przerwał.

- ZAMKNIJ SIĘ! POTEM SAM ZE MNĄ SIEDZIAŁEŚ I WYPYTYWAŁEŚ O NAZWĘ! - wyjaśnił go zawodnik Verony.

- Kurwa - powiedział Tymoteusz, gdy wódka wypadła mu z ręki i wydała głośny dźwięk tłuczonego się szkła.

- Włącz ktoś enimema - odezwał się Bielik - emimema...eninena...kurwa slim shady'iego.

- Już się robi - Puchacz dorwał się do telefonu, a po chwili "Without me" pierdolnęło na połowę miasta.

- WY KURWA UŁOMY ŻYCIOWE! JUŻ NIE MACIE CO INNEGO ROBIĆ NIŻ LUDZI PRZEŚLADOWAĆ?! PODAM WAS DO SĄDU! - usłyszeliśmy groźby jakiegoś mężczyzny z balkonu, na którym akutalnie stał Bereszyński z Bednarkiem.

- Co odjebaliście? - zapytałem podchodząc do nich.

- Janek nie wiadomo skąd wziął bokserki Thomasa i zaczął nimi we mnie rzucać aż pewnym momencie spadły typowi, co szedł pod nami chodnikiem, na głowę - wyjaśnił Bartek.

- Jesteście pierdolnięci - skomentował Chiesa.

- Wszyscy jesteśmy - stwierdził Zielu - a oni najbardziej - wskazał na drzwi do łazienki.

Nagle Krystian dobrał się do głośnika i włączył "W murowanej piwnicy". Ja rozumiem, że Cypis, to jego ulubiony wykonawca, ale osoby mieszkające w tym hotelu raczej nie będą zadowoleni.

Po sekundzie usłyszałem jak ktoś wjeżdża windą. Oho. Ochrona po nas leci.

- Chodź spierdalamy - pociągnąłem Zielińskiego za ramię i wybiegliśmy. Co złego, to nie my.

Wróciliśmy do swojego pokoju, a tamci niech użerają się z dwójką napakowanych łysych typów. Ja opierdolu i wpierdolu od nich bym nie chciał dostać.

- Czemu ty w ogóle cały czas masz te słuchawki? Kiedy bym na ciebie nie popatrzył zawsze je nosisz - spytałem.

- Muzyka mi pomaga zapomnieć o problemach i zagłusza myśli w mojej głowie, których chciałbym unikać. To jest moja ucieczka od rzeczywistości - wyjaśnił.

- A czego teraz słuchasz? - dopytałem, a on dał mi je założyć - JAPIERDOLE CO TO ZA RUSKIE SZATAŃSTWO?! CZY TY CHCESZ, ŻEBY MNIE DEMON OPĘTAŁ?!

- To tylko ic3peak - powiedział z całkowitym spokojem - dobra dawaj to, bo zaraz serio coś cię opęta. Patrzysz na mnie jakbyś chciał mnie powiesić.

- Jesteś psychiczny - stwierdziłem.

- Dzięki, wiem - odrzekł kładąc się na łóżku - a ty za to jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego mogłem sobie wymarzyć.

- Jarałeś coś, że tak mówisz? Poważny Piotrek. Gdzie to zapisać? - zdziwiłem się, bo Zielu przeważnie każdemu kojarzy się z bycia głupim debilem, który nic nie ogarnia i nie ma nic mądrego do powiedzenia.

- Nie zawsze jestem idiotą. Robię to tylko dlatego, żeby mieli się z czego śmiać. Po co mam przekładać swoją udrękę egzystencjalną na innych? - odpowiedział robiąc mi miejsce, abym usiadł obok niego - jak wezmą mnie za zjeba, który jest wiecznie wesoły, to nikt nic nie zauważy. Dla mnie lepiej.

- Dlaczego ja się dopiero teraz o tym dowiaduję? - byłem kompletnie zszokowany jego wyznaniami.

- Nie chciałem męczyć cię moimi problemami. Ty pewnie masz swoje, więc na chuj mam ci ich dokładać? - mówiąc to oparł głowę o moje ramię - jakbym ci tak zaczął narzekać, to jeszcze byś mnie zostawił i miał mnie dość.

- Co ty mówisz? Jakie dość? Zostawić? Ciebie? Piotrek pojebało cię? - w tym momencie moja skala zdziwienia była wyższa niż ego top Krychowiaka - jak miałbym zostawić osobę, którą kocham?

Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, co zrobiłem. O kurwa, ale będę musiał się tłumaczyć.

- Piotrek przepraszam. Możesz mnie teraz znienawidzić, ale nie mogłem tego dłużej ciągnąć - dodałem nie słysząc odpowiedzi ze strony chłopaka.

- Ja ciebie też Kuba. Ja ciebie też - powiedział przytulając się do mnie, a ja od razu zamknąłem go w szczelnym uścisku.

- Poradzimy sobie ze wszystkim razem. Nie chcę, żebyś uciekał w muzykę, gdy możesz ze mną porozmawiać. Pomogę ci z tym - ułożyłem rękę na jego włosach i delikatnie pocałowałem w czoło.

Świat reprezentacji PolskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz