do pokoju ziela wleciała ważka ta reprezentacja to jest porażka

70 8 40
                                    

Pov Kiwior

Dzisiaj mieliśmy zagrać pierwszy mecz i to przeciwko Serbi. Każdy wie, że my to nawet z reprezentacją podlasia byśmy przegrali. Ledwie wymęczyliśmy 2 - 0 czy tam ileś z tymi owcami. Jedyne co z tego pamiętam, to podróbę Modricia z bazarku. Do tamtej pory nawet nie wiedziałem, że coś takiego jak Wyspy Owcze w ogóle istnieje. Milik oczywiście od rana latał napalony do swojego Dusana. Razem z Zielińskim podejrzewamy, że nasz Aruś się w nim zakochał. Trzeba lepiej zbadać teren, bo inaczej go spłoszymy i nic nam nie powie. Wiecie, coś tam podsłuchać, podpytać innych, pośledzić ich. Takie tam normalne sprawy miłosne. Szczena to najlepszy shipper w okolicy, więc założy z powrotem swój strój księdza z Aliexpress i zacznie się zabawa. Zanim jednak do tego przejdziemy, musimy dowiedzieć się więcej o ich relacji. Bo co jak nagle wyjdzie na jaw, że Vlahović to kwalifikowany psycholog i dorabia sobie po godzinach wysłuchując zażaleń Milika, a między nimi nic nie ma? No właśnie. Najpierw pomyśl, a potem rób. Przynajmniej tak mi mama zawsze powtarzała.

Zbieraliśmy się właśnie do wyjazdu na stadion, ale nigdzie nie było Milika. Wyruszyłem więc na poszukiwania.

- A ty kogo szukasz? - spytał po chwili Bułka, widząc jak zaglądam do każdego z pomieszczeń.

- Arka - odparłem otwierając tym razem drzwi do pokoju Szymańskich.

- ARKA GDYNIA KURWA ŚWINIA! - wydarł się Wojtek, który przechodził obok nas na korytarzu.

- LECHIA GDAŃSK KURWA SZAJS! - odkrzyknął Damian słysząc jego słowa.

- Pięknie super fajnie, ale gdzie jest Milik? - kontynuowałem.

- W dupie - stwierdził Szczena i wszedł do swojego pokoju.

- W dupie to ty masz chuja Chiesy - dopomniałem pod nosem.

- SŁYSZAŁEM TO! - dodał przez zamknięte drzwi, ale prawdopodobnie nadal pod nimi stał.

- BO MIAŁEŚ SŁYSZEĆ - odrzekłem i wyruszyłem na dalsze poszukiwania piłkarza Juve. W końcu wszyscy już się zbieraliśmy, a jego nadal brak.

- Boże no gdzie ten Arek! Przecież wszyscy już czekają w autokarze! - zdenerwowałem się - kurwa mać! Wiem! - uderzyłem się w głowę przypominając sobie, że przecież musi on siedzieć u Dusana. Czemu ja od razu na to nie wpadłem! Pobiegłem po schodach piętro wyżej i stanąłem rozglądając się dookoła. Skąd ja mam wiedzieć, gdzie ten idiota ma pokój? Zapukałem do pierwszych lepszych drzwi. Otworzył mi Petrović, ale zaczął on coś do mnie pierdolić po Serbsku tą ich cyrylicą i nic nie zrozumiałem.

- Vlahović, wiesz gdzie jest? Ten taki co w Juve gra - tłumaczyłem mu na migowy. Pokazał ręką na drzwi z numerem siedemdziesiąt, więc ponownie zapukałem do środka.

- A ty tu czego? - spytał Dusan stając w progu.

- Jest u ciebie Milik? - pominąłem jego pytanie.

- Zależy, co chcesz usłyszeć - odparł zasłaniając mi całą widoczność jego pokoju.

- To powiedz mu, że jedziemy na stadion bez niego i niech sobie z wami pojedzie i również z wami wróci, najlepiej to niech nawet u was śpi, bo my go nie chcemy - stwierdziłem.

- Arek wypierdalaj z nimi na stadion - chłopak odwrócił głowę w stronę Polaka siedzącego na jego łóżku i wskazał nią na mnie.

- Wiedziałem, że znowu tam siedzisz - westchnąłem i pociągnąłem go w stronę schodów.

- No ale Vlahović i Kostić tam są, no moi koledzy z klubu, weź mi daj spokój, tutaj w reprezentacji to sami debile są, a tam to ludzie na poziomie - wyjaśnił.

Świat reprezentacji PolskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz