44

501 62 52
                                    

Błędnie myślałem, że blondyn się na mnie zdenerwuje i rozpłacze, zamykając w łazience, jak to robią w tanich telenowelach. Po jego oczach widziałem, że jest wściekły, ale nic nie wskazywało na to, by z obrazą zaczął mnie ignorować. Poszedł do naszego pokoju, usiadł przed wielkim lustrem i wściekle zaczął zaplatać sobie warkoczyki. Gdy przyszedłem za nim, uniósł tylko na krótką chwilę wzrok spod długich rzęs.

- Masz mi coś jeszcze do powiedzenia, czy raczej wolisz mnie nie angażować? - zapytał z czerwoną gumką w ustach.

- Mam wrażenie, że nie do końca się zrozumieliśmy i chcę to wyjaśnić, póki temat jest wyjątkowo rozgrzany. - stanąłem obok niego i położyłem mu dłonie na ramionach. - Przepraszam, że nie powiedziałem Ci o tym zaraz po dostaniu tej wiadomości. Potrzebowałem chwili, by zrozumieć, jak dużą wagę ma ta informacja dla nas obydwóch. Pamiętam, co mi mówiłeś o swoich poprzednich związkach. Jak specjalnie ukrywali fakt, że jesteście ze sobą. Jak chcieli to ukrywać. Jak Cię tym ranili. Nawet teraz nie wiem, jak miałbym Ci to przekazać bez ranienia Twoich uczuć. Nie chciałbym, żebyś zrozumiał mnie źle, żebyś pomyślał, że chcę nas ukrywać, bo się wstydzę. To jest nasza decyzja. Nasza reputacja.

- Masz rację, nie zrozumieliśmy się. - odwrócił się w moją stronę, zawiązując przy tym pierwszego ukończonego warkocza i przechodząc na drugą stronę złocistych włosów.

- To teraz powiesz mi, co Cię tak naprawdę zdenerwowało?

- Najprościej? Że po pierwszą radę udałeś się do Tighnariego. Możesz uznać to za akt zazdrości. Jestem wściekły, że dowiedziałem się o tym w ten sposób.

- Jesteś zazdrosny o Nariego?

W ciszy obserwowałem, jak blondyn zaplata do końca swoje włosy. Chcąc nie chcąc, biedny Nari został wciągnięty w trójkąt miłosny i stał się obiektem zdenerwowania czerwonego na twarzy blondyna. Musiałem to wszystko przeanalizować z boku. Od strony Kaveha. Nie siedziałem w jego głowie, ale może jakbym spojrzał na to z innej perspektywy... Trochę przyciemnionej i oddalonej o kilka mil... To też poczułbym gorzkie ukłucie zazdrości.

- Kaveh. - nachyliłem się, szepcząc do jego ucha. - Jesteś uroczy, wiesz?

Blondyn zamachnął się ręką i uderzył mnie po udzie. Zaśmiałem się, widząc, że jego twarz się rozluźnia i nie jest już naburmuszona tak, jak przedtem. Chwyciłem czerwone spinki leżące na toaletce, a następnie zabrałem się za dwa splecione warkocze blondyna, by spiąć je z tyłu w jego charakterystyczny iks.

- Nari mi tylko doradził, bym Ci o tym jak najszybciej powiedział. Nawet on był zaskoczony moją nagłą otwartością na ten temat. - zacząłem. - Twoja ścieżka kariery dopiero się zaczyna. Byłaby to wielka strata, gdyby coś po drodze poszło nie tak. Może najprościej będzie, gdy spełnią ich prośbę..

- Żartujesz prawda? - przerwał mi. Jego wzrok był ostry, a zarazem pełen zażenowania. - Mam w dupie swoją reputację, plotki czy orientację. Kiedyś może bym się przejął, ale teraz nie obchodzi mnie, co pomyślą inni na mój temat. Nie ma to dla mnie znaczenia. Zaakceptowałbym Twój wybór, jeśli chciałbyś to zrobić tylko po to, by ratować swój własny tyłek przed niechcianymi plotkami. Mimo wszystko rozumiem Twoją pozycję i szanuję ją. Ale nie zaakceptuję tego, jeśli Twój wybór jest ze względu na mnie.

- Nie chcesz, bym przyznał się do błędu? Może to się na nas nieźle odbić.

- Nie. - odpowiedział stanowczo. - To nigdy nie była Twoja wina, więc przyznawanie się i poddanie w tym miejscu, byłoby czystą głupotą. Dla mnie mogą robić, co chcą i szantażować mnie do woli. Nie zmieni to mojego stanowiska i uczucia do Ciebie.

MAD LOVE  // Genshin Impact [ ALHAITHAM x KAVEH ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz