Dzisiejszego ranka gdy każdy już zajadał się swoim jak że sporawym posiłkiem w wielkiej sali Harry, jednak jak to on, jedyne co zrobił sobie do rzekomo "jedzenia" to wziął jego puchar z których pili ci którzy grali w quidditcha, było już w nim trochę wody, ale on nie za bardzo lubił zwykłą wodę, wsadził do niego koniuszek różdżki --kawa-- woda zmieniła się w ostre i mocne expresso, które Potter wziął i wypił duszkiem na raz. kawa która dla wszystkich była gorzka i awypijalna dla niego była akceptowalna. Aktualnie rozmyślał dlaczego chciał być gryfonem, każdy zrobił z siebie głupka w jego domie, każdy opycha się jedzeniem a później marudzi na bóle brzucha i żołądka jak by to wcale nie było od jedzenia. Każdy ucichł gdy dumbledore puknął parę razy łyżeczką w jego filiżankę, po chwili gdy każdy umilkł starzec powoli z uśmiechem na twarzy wstał i skierował się na środek swojego podestu, przed stołem --Jak dobrze wiecie w naszej szkole stresują nas pewne przedmioty, jedni mają problem a drudzy czegoś nie umieją a to dodaje panikę, niektórzy mają lęki lub po prostu zbyt duże problemy by móc coś zmienić.. najlepszym wyborem jest rozmowa...i niby tak się mówi ale trochę jest nam czasami wstyd przyjść, dla tego otwieramy niebieską skrzyneczkę, jest to takie miejsce przy każdym lochu i w wielkiej sali gdzie anonimowo można porozmawiać z nauczycielem o czymkolwiek, nauczyciel jak i uczeń pozostają anonimowi jak tylko chcą..-- zanim usiadł zrobił linię od dołu do góry różdżką a każdego oczom ukazała się wielka skrzynia, starzec wrócił powoli na swoje miejsce i znów zajadał się prze różnymi dziwactwami jakie tylko zobaczył na stole, lekko to obrzydzało Harrego, raczej wolał nie wiedzieć co na brodzie miał albus który napewno miał okruszki po jego ulubionym cieście i paru innych rzeczach. Harry od razu szpenął zaklęcie "accio pergamin pióro i atrament" po czym chwilkę czekał aż zobaczył że trzy przedmioty powoli nadlatują, gdy złapał je od razu odsunął dwa talerze od siebie i położył pergamin na blacie, gdy już powoli odsapnął i namyślił się od zaraz zabrał się za pisanie listu
dzień dobry...nie wiem kim pan badź pani jest ale nie chcę zostać anonimowy... w sumie sam nie wiem czy jak pan/pani to czyta to czy właśnie nie stoję na wierzy astronomicznej i nie chcę się zabić.. ale z drugiej strony nie chcę się ujawniać.. generalnie pewnie 99.9% ludzi napisze coś o moim drugim ulubionym nauczycielu, o profesorze snapie który jest naprawdę dobry w tym co robi ale ludzie można nawet powiedzieć że trochę ja też się go boją przez wygląd... ale jest taka różnica że mi nigdy nie zależało na nauce a na odgarnięciu wszystkich problemów...może na początek moja "rodzinka" czy "znajomi" moja chora rodzina zamyka mnie w pokoju i nie daje jedzenia, same picie i gumy do żucia, muszę gotować sprzątać i wszystko inne tylko po to by dostać miskę zupy która spokojnie ma trzy dni, ciotka i wuj są okropni to fakt ale najgorszy jest kuzyn Dudley który ma z 4 fałdy tłuszczu i na spokojnie łamie nimi krzesła, on zazwyczaj zabiera mi zupę jak tylko widzi że jeszcze leży pod moimi drzwiami i wyzywa mnie non stop. dobrze teraz przyjaciele. Są on i jak ja z Gryffindoru, Hermiona i Ron są wspaniali ale bardzo róznię się od nich wewnętrznie, oni opychają się jedzeniem a ja nic nie jem z przyzwyczajenia, jestem cały w siniakach a po meczu quidditcha czasami zjem dwie kanapki. moi przyjaciele nie zrozumieli tego że nie umiem jeść po prostu już nie umiem jeść dużo i syto jak bym potrzebował i drą się na mnie. Mam nadzieję że nie przeszkodziłem w pana lub w pani dniu. miłego dnia Pan HP
Harry napisał list który od razu złożył i złapał, wstał bez dłuższego przedłużania, szedł chwilkę przez ogromną salę a na sobie czół wzrok ludzi, po chwili podszedł jak najbliżej jak się da i wrzucił do skrzynki list. Od razu po wrzuceniu listu kierował się na lekcje, nie interesowała go kolejna kłótnia rona i hermiony o szczura i kota, bo ani Ona ani On nie mieli racji, Krzywołap (kot Hermiony) po prostu leżał sobie na parapecie a parszywek (szczur rona) chował się na dnach klatki, gdzieś w jego dziwacznym domku.
Snape właśnie sprawdzał wypracowanie jego znienawidzonego od zawsze ucznia, Harrego Jamesa Pottera, ale od zawsze kochał lilly więc dawał mu punkta czy dwa dodatkowo by dostał ten marny "odpowiedni" i zawsze leciał na 2/3. Nagle kolejny list.. cóż za pech że obok niego albus sprawdzał czy napewno je czyta. Starzec wyszedł na chwilę a Snape zaczął czytać
dzień dobry...nie wiem kim pan badź pani jest ale nie chcę zostać anonimowy... w sumie sam nie wiem czy jak pan/pani to czyta to czy właśnie nie stoję na wierzy astronomicznej i nie chcę się zabić.. ale z drugiej strony nie chcę się ujawniać.. generalnie pewnie 99.9% ludzi napisze coś o moim drugim ulubionym nauczycielu, o profesorze snapie który jest naprawdę dobry w tym co robi ale ludzie można nawet powiedzieć że trochę ja też się go boją przez wygląd... ale jest taka różnica że mi nigdy nie zależało na nauce a na odgarnięciu wszystkich problemów...może na początek moja "rodzinka" czy "znajomi" moja chora rodzina zamyka mnie w pokoju i nie daje jedzenia, same picie i gumy do żucia, muszę gotować sprzątać i wszystko inne tylko po to by dostać miskę zupy która spokojnie ma trzy dni, ciotka i wuj są okropni to fakt ale najgorszy jest kuzyn Dudley który ma z 4 fałdy tłuszczu i na spokojnie łamie nimi krzesła, on zazwyczaj zabiera mi zupę jak tylko widzi że jeszcze leży pod moimi drzwiami i wyzywa mnie non stop. dobrze teraz przyjaciele. Są on i jak ja z Gryffindoru, Hermiona i Ron są wspaniali ale bardzo róznię się od nich wewnętrznie, oni opychają się jedzeniem a ja nic nie jem z przyzwyczajenia, jestem cały w siniakach a po meczu quidditcha czasami zjem dwie kanapki. moi przyjaciele nie zrozumieli tego że nie umiem jeść po prostu już nie umiem jeść dużo i syto jak bym potrzebował i drą się na mnie. Mam nadzieję że nie przeszkodziłem w pana lub w pani dniu. miłego dnia Pan HP
Severus zdziwił się, zwłaszcza w zdaniu że ktoś ma go za drugiego ulubionego nauczyciela, pismo chłopaka było nie dbałe ale nie obchodziło go to...chciał pomóc co samego go zdziwiło a co zdziwiło go jeszcze bardziej? fakt że ktoś się go nie boii tak bardzo jak inni i że ktoś ma serio problemy a nie "MAM LEDWO DOPUSZCZAJĄCY ROZUMIESZ?" jedyna myśl w takiej chwili przychodziła severusowi do odpisania "to popraw" albo nic nie odpisywał ale tym razem skusił się na pełną odpowiedź która nie była dwoma słowami a dość długim zdaniem. na chwilkę odłożył sprawdzian i wyciągnął pergamin, wziął do ręki pióro i zaczął pisać odpowiedź:
Dzień dobry młody, jestem Panem jeżeli chcesz się do mnie zwracać to możemy być na ty. sam stwierdziłeś że nie wiesz czy chcesz być anonimowy ja tak samo, więc uznajmy że jestem "ss" skoro ty Hp, spokojnie moje litery są od mojego imienia i nazwiska więc nie jestem albusem czy innym Hagridem. Współczuję rodziny młody...musi być ci dość bardzo ciężko prawda? sam taką miałem ale mnie nie głodzono ani nie bito tylko byli wredni. mam nadzieję że nie tniesz się i że nic sobie nie zrobisz. Zawsze możesz napisać bym wiedział co u ciebie i co z tobą, a jutro będe patrzył kto nie je i wepchnę mu na siłę swoje jedzenie albo specjalnie przygotuję panie Hp. Miłego dnia SS
Harry zdziwił się z odpowiedzi która była taka szybka, aktualnie siedział nad wyrytym kodem kreskowym na żyłach i zastanawiał się od kim może być ta osoba. Strzelał by na McGonnagal ale nie przekona się jak nie przeczyta nie prawdaż?. Powoli czytał ze zrozumieniem i powoli rozumiał. Że to nie minerva i wykluczył dwoje czarodziejów którymi są Hagrid i Albus
KOCHANIIIIIIIIIIIIII WIEM ŻE NIE UMIEM PISAĆ KSIĄŻEK ALE TA NAPRAWDĘ BEDZIE DOBRA JAK "those eyes" przynajmniej MI się podoba progres.. zauważcie jak wygląda pierwsza książka i porównajcie do ostatniej lub tej.. wiem że jest pedofilskie ale chce skosztować czegoś nowego a nie w kółko nasze ukochane drarry (1354 słów misiaki paaaa!)

CZYTASZ
Listy... (Snarry 18+)
RomanceLISTY DO SNAPE'A OD POTTERA --Samookaleczanie --próba samobójstwa --głodzenie --przekleństwa --sceny 18- jak i +