Wyciszyć umysł

21 2 5
                                    

Druga szuflada na ledwo od lodówki. Brak. Piąta szuflada, też brak.

Sherlock mimowolnie zacisnął pięści wybijac paznokcie w dłonie. To musiało gdzieś tu być. John nigdy nie zagląda do tych szafek. Nie możliwe by to znalazł.

-Sherlock? - brunet drgnął na głos Johna. Z tonu od razu wyczytał emocje. Blondyn był zawiedziony. Dedukcja od razu mimowolnie poszła dalej. Był zawiedziony więc musiał trafnie przypisać to zachowanie szukaniu tego.

Czyli znalazł to wcześniej.

-Przepraszam John - mruknął cicho i spuścił wzrok na swoje dłonie. Dopiero teraz zdał sobie sprawę że wbił paznokcie niemal do krwi. Tym bardziej nie miał odwagi spojrzeć swojemu chłopakowi w oczy.

Był czysty od niemal miesiąca. Ale dzisiejszy dzień go przerósł. Gary (Gavin?) go wezwał, ale sam się nie stawił zamiast tego wysyłając Donovan i Andersona.

Oboje byli głupi, ignorowali dowody i ciągle gadali. Nie dawali mu pracować prawie cały czas go wyzywając (że też im się nie znudziło cały czas powtarzać to samo). Johna nie było ani Gilberta więc pozwalali sobie na więcej. Próbował odpłacić się tym samym ale nie miał jak. Po raz 50 wspomnieć o romansach? Setny raz ich ośmieszyć? Tylko nie zamknęłoby im to ust, tylko rozjuszyło.

Po wielu godzinach słuchania ich w końcu złapał mordercę i mógł wrócić do domu. Ale był zmęczony a Johna wciąż nie było. Musiał jakoś wyciszyć umysł. Przypomniał sobie że gdzieś w kuchni schował narkotyki i tak zaczął ich szukać.

Teraz John tu był. I był nim zawiedziony co było okropne i pobudzało jego umysł.  Myśli krążyły w jego głowie i niepotrafił ich ułożyć w logiczny ciąg.

Jestem okropny i  obrzydliwy. Na ofierze John jest kocia NIE! sierść, Był w parku. Ale ona Jawn nie miała kota. Spotkał kobietę,  Nic nie potrafię zrobić dobrze, Jon blondynka, z czterech kotów. oni mają rację DOŚĆ! jestem psychopatycznym John świrem i narkomanem. Była stałym klientem.  Dał jej numer. John mnie zostawi...Była w kociej kawiarni przed śmiercią.  Przytulił ją. Nie wytrzyma ze mną. Tam zacząć szukać. PRZESTAŃ Johnny proszę

-Sherlock - głos Johna przebił się przez strumień myśli. -Sherlock, co się dzieje?

Były wojskowy podszedł bliżej. Położył dłoń na plecach Sherlock. Ten znowu drgnął i w końcu spojrzał w oczy Johna, spodziewając się zobaczyć w nich obrzydzenie i rozczarowanie.

Zamiast tego widział tylko miłość, smutek i troskę.

-J-ja przepraszam John - powiedział cicho detektyw. - To wszystko mnie po prostu przerosło.

John przytulił go. Świat ucichł. Był tylko John. Nic innego się nie liczyło.

Sherlock nigdy nie potrafił zrozumieć jak jego chłopak to robi. Sam Sherlock nigdy nie potrafił wyciszyć i uspokoić umysłu.

Wcześniej przy takich napadach po prostu zaczynał ćpać. Ćpał albo do póki jego umysł się nie uspokoił albo póki nie przychodził jego brat.

Teraz miał Johna który był skuteczniejszy niż narkotyki.

-Komu dałeś numer? - mruknął cicho Sherlock chowając twarz w ramieniu Johna. Ten zaczął go gładzić po plecach.

-Starej znajomej. Wkrótce ją poznasz. Przed wojskiem była moją najlepszą przyjaciółką - powiedział John i uśmiechnął się. Sherlock pokiwał głową. To w jakimś stopniu było logiczne.

Zamknął oczy i pozwolił sobie odpłynąć w głowie mając tylko jedną myśl.

John mnie kocha.

Bored! |JohnlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz