Pov: Melanie
Siedziałam w kuchni robiąc shake'a bananowego I truskawkowego z lodem. Truskawkowy był dla mnie, ponieważ Marcel miał uczulenie na ten owoc, natomiast banany i borówki uwielbiał. Było bardzo ciepło, z dwadzieścia osiem stopni Celsjusza było jak nie więcej. Nie lubiłam tego że jest tak ciepło, bo musiałam się wtedy ubierać w t-shirty i shorty, a ja nie lubiłam w tym chodzić. Źle się czułam w tym. No chyba, że to było ukradnięte od mojego brata to wtedy mogłam chodzić.
Pamiętałam jak kiedyś mama zrobiła nam truskawkowe shake'i i Kobra zaczął być czerwony oraz miał trudność z oddychaniem. Od razu pojechaliśmy z nim na SOR, a tam okazało się że chłopak ma uczulenie na truskawki. W sumie to on i tak za nimi zbytnio nie przepadał, od zawsze kochał banany wraz z borówkami. Serio gdyby on mógł to by jadł tylko to i ewentualnie coś co ja bym mu przygotowała, bo to jest taki leń że jemu się nie chce. Ale jednak mimo wszystko kochałam tego debila, był najlepszym bratem jakiego mogłam sobie zamarzyć. Może i by nawet zaakceptował to z kim jestem?...
Byłam z taką jedną osobą, która była z mojej szkoły. Jest ode mnie starsza o dwa miesiące, ale chodzi do innej klasy niż ja. Ta osoba miała zielone oczy oraz brązowe włosy ścięte na falisty mullet. Ubierała sie w głównie za duże albo za szerokie rzeczy, ale pasowało to do niej. Ta osoba nazywała się Charlotte Kennedy. Dziewczyna była siostrą Evelyn. Nikomu nie mówiłyśmy o tym że jesteśmy razem bo nie miałyśmy takiej potrzeby aby się tym chwalić. Aczkolwiek prawie wszyscy z naszego rocznika wiedzieli że jesteśmy razem. Zazwyczaj nam gratulowali, ale niektórzy nas wyzywali i patrzyli na nas z odrazą.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Byłam pewna że zamknęłam drzwi na klucz... Nagle zobaczyłam jak wbiega Liam do kuchni po czy mnie popycha aby napić się z kranu wody. Zaczął coś tam mamrotać o jakimś Camdenie. Powiedział do mnie czy Marcel jest w domu, odpowiedziałam że tak więc szybko zaczął biec w stronę schodów.
- Ty idioto poczekaj, on śpi! Nie budź go, kurwa! - Krzyknęłam biegnąc za nim.
- Nie przeklinaj bo nie urośnie ci dupa i cycki! - Zaśmiał się nie zwalniając tępa przez co nie zauważył pierwszego schodka i się wywalił. - Au! - Jęknął.
- Po pierwsze — spierdalaj od mojej dupy i moich cycek. Po drugie — dobrze ci tak, było aż tak szybko nie biec. - Uśmiechnęłam się i pomogłam mu wstać. Nie dlatego, że było mi go żal. Ja po prostu lubiłam się z nim droczyć.
- Właśnie... Kiedy poznam tą twoją dziewczynę? - Zapytał, a ja się cholernie zdziwiłam. Skąd on... - Widziałem was ostatnio jak się całowałyście się pod biblioteką. Romantyczne to było jeszcze to jak potem ona wręczyła ci czerwoną różę to już w ogóle...
Czułam jak się czerwienie. Po prostu to, kurwa, czułam. Zmieniłam zdanie. Nienawidziłam tego gnojka. Może i był on gejem, ale mimo wszystko jego teksty czasami sprawiały że się czerwienie.
Zaczął znowu biec na górę, a ja jeszcze bardziej się na niego zdenerwowałam. Na prawde czasami był on irytujący. Kiedy już wbiegliśmy do pokoju mojego brata to on siedział na łóżku pijąc jakąś wodę przeglądając coś na telefonie. Musiał niedawno wstać, bo jego włosy były dosyć tłuste, a on je mył codziennie. Był bez koszulki, przez co widziałam jego nowy tatuaż na klatce piersiowej. W zasadzie to dwa symetryczne węże. Oczywiście kobry, bo te gady on kochał. Spojrzał w naszą stronę i się zaśmiał. Wstał z łóżka i podszedł do nas po czym przytulił Liama na przywitanie.
- Co wy się tak drzecie? - Zapytał heterochromik.
- Ta głupia baba mnie wyzywała i nie pozwalała mi przyjść tutaj! - Fuknął.

CZYTASZ
Czy Aż Tak Cię Zawiodłem? |ZAWIESZONE|
AksiOto i druga część powieści ,,Czy Zdołasz Mnie Naprawić?".