Okrutne zasady

34 5 1
                                    

-Tęskniłam.- Rose uśmiechnęła się do Jessego. Siedzieli w przedziale tylko we dwoje. Czarnowłosa wciąż nie mogła uwierzyć, że zaczyna przedostatni rok w szkole, mając świetnych przyjaciół, chłopaka i prawdziwy dom. W tamtej chwili uważała się za największą szczęściarę na świecie.

-Ja też tęskniłem. - Pocałował ją delikatnie. Cała podróż minęła im na rozmowie, przytulaniu się i delikatnych pocałunkach. Trzymając się za ręce weszli do Wielkiej Sali i usiedli na swoje miejsca. Tiara przydziału minęła zaskakująco szybko, może dlatego że Rose zajmowała się rozmowami z przyjaciółmi. Po krótkiej przemowie dyrektor przeszedł do ciekawszych rzeczy i wraz z Barty Crouch -pracownikiem Ministerstwa- ogłosił Turniej Trójmagiczny. Potem pokazali Czarę Ognia i zapowiedzieli, że zgłaszać się mogą tylko i wyłącznie osoby, które mają ukończone 17 lat. Zgłoszenia miały trwać do końca września.

-Kurde mogłaś się załapać. - Rzucił Zabini do Ilnory.

-Nawet bym nie chciała.

-Dlaczego?- Zapytał Nott.

-Na cholerę mi to?- Wzruszyła ramionami.- Pieniędzy nie potrzebuje, a sławę i tak zdobędę.

-I to bez narażania życia.- Zauważyła Rose.

-A teraz powitajmy nasze koleżanki z Akademii Magii Beauxbatons oraz ich dyrektorkę Madame Maxime.- Drzwi Wielkiej Sali otworzyły się i weszły przez nie grupa pięknych dziewczyn w błękitnych mundurach. Chłopcy nie mogli oderwać oczu od dziewczyn, które pełne gracji kontynuowały swój pokaz. Kiedy zakończyły zasiadły przy stole Krukonów. - A teraz powitajmy panów z Instytutu Magii Durmstrang oraz ich ojca przełożonego Igora Karkarowa.- Drzwi ponownie się otworzyły, ale tym razem wszedł przez nie tłum mężczyzn. Oh jakże oni byli przystojni! Strzelali kijami o kamienną posadzkę, lecz i tak największe poruszenie pojawiło się, gdy dyrektor wkroczył do sali. Cała sala zabrzmiała szeptami.

-Czy to Wiktor Krum!?- Ilnora nie dowierzała własnym oczom. - To naprawdę on.

Obie nie mogły oderwać oczu od niego, a Ilnora zdecydowanie zbyt mocno ścisnęła jej rękę, gdy okazało się, że uczniowie Durmstrangu mają siedzieć przy ich stoliku.

-Zaraz stracę rękę.- Szepnęła do niej, a ta natychmiast ją puściła.- Jeśli chcesz autograf to po prostu idź i poproś.

-Żartujesz sobie?- Spojrzała na nią oburzona. - Kiedyś będę tak sławna jak on. Muszę zachować klasę.

-Przed chwilą ją pokazałaś.- Zauważył złośliwie Zabini. Wtedy na miejscu obok Notta, które do tej pory było puste usiadł wysoki chłopak o niebieskich oczach oraz w czerwonym mundurku. Obok niego usiadł kolejny i kolejny i zanim Rose się obejrzała połowę ich stolika zajmowali uczniowie męskiej szkoły.

-Jestem Isak.- Przedstawił się niebieskooki, a w jego głosie było słychać specyficzny akcent. - Isak Lillegard.- Patrzył centralnie na Rose, która w tym momencie poczuła jak ręka Jessego ją obejmuje.

-Rose.- Przedstawiła się uśmiechając się.

-Jesse.- Wtrącił się ciemnowłosy.- Jej chłopak.

-To Ilnora, Blaise i Teo.- Pokazała na każdego po kolei starając się ignorować komentarz swojego chłopaka. Wzięła to za nawet urocze. Skoro był o nią zazdrosny to znaczy,że mu zależało. Cała reszta przywitała się z nim krótko. Cała uczta minęła im całkiem miło. Rose polubiła chłopaka, ale coś czuła że Jesse mógłby mieć inne zdanie w tej kwestii.

Kiedy następnego dnia otrzymali swoje plany zajęć naprawdę się ucieszyli. Po zeszłorocznym maratonie ich plany były zdecydowanie bardziej okrojone. Niestety po egzaminach okazało się, że więcej zajęć mieli oddzielnie, większość Rose miała z Teodorem. Dodatkowo miała zacząć pomagać Pani Pomfrey w Skrzydle Szpitalnym. Była tym faktem strasznie podekscytowana, mimo że psuło to trochę jej życie towarzyskie.

Potter//Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz