Dlaczego wszechświat tak mnie karze?

35 1 0
                                    

-Wciąż nie mogę uwierzyć, że pocałowałaś Sprouse'a - rzuciła Ilnora, kiedy we dwie szły na śniadanie tydzień później.

-Ja nie mogę uwierzyć, że aż tak to przeżywasz - zaśmiała się Rose wchodząc do Wielkiej Sali. Mimo wszystko sama nie mogła w to uwierzyć. Jesse Sprouse skradł jej pierwszy pocałunek. Panna Potter wciąż nie mogła przystosować się do tej myśli, a zarazem do uczucia, które się w niej rodziło. Dziewczyny usiadły przy stole naprzeciw swoich przyjaciół.

-I jak tam po  buzi-buzi? - rzucił Teodor, uśmiechając się pod nosem i biorąc gryza naleśnika.

-Weź ja tu jem! - Zabini wyglądał, jakby zrobiło mu się naprawdę niedobrze, co tylko wywołało śmiech u Ilnory i Notta. Panna Potter tylko przewróciła oczami.

-Dajcie mi już spokój, dobra? - nałożyła sobie jedzenie, a jej wzrok padł na ukradkiem na wysokiego bruneta. Mogłaby przysiąc, że ich spojrzenia spotkały się na ułamek sekundy. Znowu pojawiło się to dziwne uczucie. Próbowała ignorować to, że jej serce na chwilę zabiło szybciej.

Po zjedzeniu śniadania udali się całą czwórką na zajęcia. Przez wszystkie te godziny Panna Potter nie mogła pozbyć się pewnego wysokiego Ślizgona z głowy. Nie potrafiła się skupić na niczym. Jej myśli wirowały i wciąż wracały do momentu pocałunku. Nagle poczuła uderzenie w tył głowy. Nikt poza nią nie bardzo się tym przejął. Lekcje wróżbiarstwa zawsze usypiały wszystkich. Rose spojrzała w dół i zobaczyła, że koło nogi jej krzesła leżała kulka papieru. Przewróciła oczami podnosząc ją. Oficjalnie wlepiłaś nam trzy szlabany w tym tygodniu. Wpatrywała się w napis, jak się domyśliła po rozbawionym prychnięciu dochodzące z stolika za nią, z głupim wyrazem twarzy. Obróciła głowę i jej wzrok napotkała wzrok brązowych oczu. Bliźniacy Weasley. Jakim cudem ta dwójka potrafiła, aż tak pakować się w kłopoty? Odkąd zawarli "umowę" dostawała takie karteczki raz w tygodniu. Za każdym razem przewracał oczami i niszczyła kawałek kartki. Tym razem nie było inaczej. Choć mówiła im to już, że muszą być bardziej uważać ewidentnie nie trafiło to do nich. Urwała kawałek kartki z swojego notatnika i naskrobała szybko odpowiedź, że przynajmniej jeden naprawdę muszą zrobić, bo będzie to zbyt podejrzanie. Odrzuciła kartkę dyskretnie i wróciła do szkicowania. Była jedną z pierwszych osób, które opuściły salę. Była już na ostatniej prostej do pokoju wspólnego, gdy dogonił ją Teodor.

-Gdzie ci tak śpieszno?-Objął ją ramieniem uśmiechając się uroczo.

-Przypominam ci, że obiecaliśmy być dzisiaj na treningu Nory i Blaise'a. - Odwzajemniła jego uśmiech.

-Musimy?- Jęknął męczeńsko poprawiając torbę.

-Chcesz się narazić Norze?- Podała hasło i weszli do pokoju.- Za 15 minut tutaj.

I już była na schodach,a potem wpadła jak burza do pokoju.

-Może spokojniej?- Usłyszała spokojny głos z delikatnym irlandzkim akcentem.

-Wybacz nie sądziłam, że ktoś tu będzie. - Spojrzała na Elizabeth. Wciąż nie wiedziała jak ma reagować na nią i Natashe. Miała jasno napięte relacje z Olivią, ale one tak naprawdę tylko jej przytakują. A poza tym z całej trójki najbardziej lubiła właśnie pannę Hughes. Często podczas pierwszego roku grywały razem w szachy, gdy reszta dziewczyn plotkowała. Szybko podeszła do szafy i zaczęła się przebierać. Teraz zamiast mundurka miała na sobie czarną, koronkową bluzkę na długi rękaw z delikatnym kołnierzykiem zapinaną na guziki, a jej dekolt układał się w subtelny, litery V kształt. Wpuściła ją w spodnie w kratkę w odcieniach głębokiego brązu i czerni, które miały luźne nogawki. Na nogi wsunęła czarne mokasyny. Szybko podeszła do swojej komody i z pierwszej szuflady wyciągnęła kilka srebrnych, minimalistycznych pierścionków oraz subtelny, srebrny naszyjnik ze srebrnym wisiorkiem w kształcie księżyca. Sprawdziła tylko w lustrze czy makijaż jeszcze się trzymał. Jej delikatne kreski na górnej powiece, podkreślały jej zielone oczy, oraz rozświetlacz na kościach policzkowych, aby dodawał blasku. Poprawiła tylko usta pomalowane delikatną, matową pomadką w kolorze nude i zgarnęła różdżkę z łóżka.

Potter//Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz