Jungkook stoi przed drzwiami do swojej sypialni, a cienie ciemności rozciągają się przez jego apartament. Czeka nieruchomo z rękami w kieszeniach.
Drzwi otwierają się samoistnie i wyskakuje z nich ogromny tygrys z pasiastym futrem pokrytym krwią. Oczy tygrysa błyszczą na niego w ciemności, świecąc jasnym złotem, będąc jedynym światłem w mroku apartamentu, niczym ognisko w środku ciemnej dżungli. Warknięcie wydobywa się z jego gardła, gdy przechodzi obok niego, a jego długi ogon drga.
Jego gardło. Krwawi z rany na szyi.
Jungkook patrzy, jak znika w mroku, a potem sam się odwraca i idzie w stronę swojej sypialni, poruszając się powoli, jakby szedł w wodzie. Każdy z jego kroków jest głośny, odbija się echem, jak tykanie starego zegara.
Przechodzi przez próg pokoju, a Taehyung jest rozłożony dla niego na pościeli, mając na sobie tylko parę czarnych podkolanówek i złotą skórę skąpaną w świetle księżyca. Wzdycha radośnie, jego pełne usta uniosły się w delikatnym uśmiechu.
- Wreszcie - mruczy, rozkładając nogi jeszcze szerzej w niemym zaproszeniu. - Czekałem na ciebie, Jungkook...
Smok przelatuje obok okna, jego wężowe ciało faluje, niczym sztandar, a światło księżyca odbija się na posrebrzanych łuskach.
Jungkook zdejmuje marynarkę i wspina się na łóżko, unosząc się nad chłopcem, zamykając go jak w klatce. Jego penis jest boleśnie twardy w spodniach, pulsuje przez pożądanie. Chce naznaczyć Taehyunga, uczynić go swoim, zatopić zęby w miękkim, złocistym ciele, chce go pożreć. I chce, żeby chłopiec zrobił to samo, chce poczuć, jak chłopiec wbija paznokcie w jego plecy, zostawiając krwawiące czerwone paski.
Mężczyzna pochyla się, gotowy do ucztowania na nim, gdy Taehyung chwyta jego ramiona i obraca je, tak że jest na górze, siadając okrakiem na jego biodrach. Kładzie ręce na koszuli Jungkooka, rozdziera ją, odsłaniając klatkę piersiową.
Jeon chichocze.
- Czujesz się dziś zadziornie, mój mały tygrysie?
Taehyung uśmiecha się do niego, a jego oczy błyszczą złotem, gdy przesuwa dłońmi po umięśnionym torsie, czubkami palców przesuwa po jego klatce piersiowej.
- Tylko dla ciebie, Jungkook - mówi cicho. - Tylko dla ciebie...
Pochyła się, przyciskając usta do piersi Jungkooka. Są miękkie, a jednocześnie tak niewiarygodnie gorące na jego skórze, że ciepło jest prawie bolesne. Kiedy Taehyung cofa się, coś zostało w miejscu, w którym jego usta dotknęły mężczyzny. Rubiny, krwistoczerwone i połyskujące.
Następnie chłopiec rozpina spodnie, opadając na penisa Jungkooka, jęcząc z przyjemności, gdy zaczyna go ujeżdżać. Mężczyzna chwyta biodra chłopca, pomagając mu się poruszać, nie mogąc oderwać oczu od widoku pięknej twarzy, oblanej przyjemnością.
- Dobrze się czujesz, kochanie?
- T-tak - oddycha, odchyla głowę, przy czym odsłania szyję. - Czuje się tak dobrze... czuć cię tak dobrze we mnie, Jungkook....
- Boże, Taehyung, jesteś piękny... jesteś tak cholernie piękny...
Chłopiec szlocha, poruszając biodrami jeszcze szybciej, jego paznokcie wbijają się w klatkę piersiową Jungkooka, odkopując jeszcze więcej rubinów, spływających po jego piersi jak kropelki krwi. Taehyung patrzy mu prosto w oczy, na jego rzęsach błyszczą małe diamenty niczym łzy.
- Jungkook - szepcze - Kocham cię.
Mężczyzna jęczy, czując, że serce wyskoczy mu z piersi.
![](https://img.wattpad.com/cover/371406782-288-k208456.jpg)
CZYTASZ
Kill to Kiss You | taekook
FanfictionJeon Jungkook, świeżo upieczony przywódca gangu Yong Jegug, nosi na ramionach ciężar swojego kruchego imperium. Zdesperowany, aby odwrócić czymś swoje myśli, idzie do cieszącego się sławą, w świecie przestępczym, burdelu, gdzie Kim Taehyung, ubrany...