XI. Naprawdę przeginasz, dzieciaku.

212 16 5
                                    

Jungkook zostaje w mieszkaniu Namjoona przez kilka następnych dni, sypiając w jego pokoju gościnnym. Tylko dlatego, że teraz jest to wygodniejsze, jego mieszkanie znajduje się w tym samym budynku co Yoongiego, więc oszczędza to mu czasu, kiedy idzie na ich codzienne spotkania i kiedy z nich wraca. Na pewno nie dlatego, że chce dać Taehyung trochę przestrzeni.

Od czasu do czasu dostaje informacje od Jina, ale poza tym sam nie dzwoni ani nie pisze wiadomości do chłopca. Nie widzi takiej potrzeby i co w ogóle by mu powiedział?

Ale wciąż śni o nim każdej nocy, okropne, powtarzające się koszmary, w których Taehyung jest zamknięty w swojej klatce, kołysząc się nad czarną otchłanią, a Jungkook stoi na kładce tuż przed nim, kiedy chłopiec uderza rękami w pręty klatki, krzyczy na mężczyznę, aby mu pomógł, żeby go wypuścił. Jungkook gorączkowo szuka klucza, sprawdza kieszenie, szuka go wszędzie, mówi mu, żeby jeszcze trochę wytrzymał, a kiedy w końcu go znajduje, okazuje się, że przez cały czas był w jego dłoni. Podnosi wzrok w samą porę, aby zobaczyć, że klatka opada w ciemność, przez co chłopiec wykrzykuje jego imię, gdy spada w dół.

Zawsze budzi się zalany potem, dysząc imię Taehyunga.

Któregoś ranka Namjoon zbiera się na odwagę i pyta.

- Hmm... masz kłopoty ze snem, szefie? - wtedy Jungkook decyduje, że czas wrócić do apartamentu. A biorąc pod uwagę fakt, że dzisiaj jest piątek, to właśnie wpłacił kolejne pięć tysięcy dolarów na konto bankowe Taehyunga. Wydaje się być to głupotą, ma na myśli płacenie za usługę, z której nawet nie korzysta. Kto wie? Może chłopiec z radością przyjmie go, kiedy wróci, może był tak napalony jak Jungkook i marzył o jego penisie.

A może to było tylko bezwstydne marzenie.

Kiedy wraca do swojego budynku i kieruje się korytarzem do apartamentu, marszczy brwi, słysząc huk muzyki dochodzącej ze środka.

- Co on, kurwa, robi? - pyta Jina.

- Maluje - odpowiada niedbale ochroniarz, patrząc prosto przed siebie. - Przypuszczam, że po prostu próbuje się czymś zająć.

- Okej... - na twarzy Jina pojawia się dziwny wyraz. To tak, jakby próbował powstrzymać uśmiech. Ale Jungkook jest zbyt niecierpliwy, by zobaczyć Taehyunga, aby poprosić swojego ochroniarza, by opowiedział żart. Więc zamiast tego po prostu wchodzi do środka, zatrzaskując za sobą drzwi - i natychmiast się zatrzymuje.

Taehyung znajduje się po drugiej stronie salonu, odwrócony od niego i nakłada jasnozieloną farbę na wcześniej pomalowaną na biało ścianę. Ubrany jest w zbyt dużą koszulkę i bokserki, niejasno kiwa głową do muzyki dobiegającej z głośników.

Jungkook patrzy dookoła, lustrując resztę apartamentu. Ściana przy kuchni jest pomalowana na intensywny błękit, a kolejna tuż obok ma teraz bogaty odcień śliwki. Jego niegdyś gustowny apartament, udekorowany w stonowanych odcieniach bieli i szarości, był teraz pełen zderzających się kolorów.

Wściekły, odwraca się i patrzy na chłopca, który wciąż nie zauważył, że wszedł. Jeon podbiega do głośnika, który jest na stole i uderza w niego ręką, aby go wyłączyć.

- Co do kurwy? - krzyczy.

Taehyung lekko podskakuje, po czym odwraca się, by spojrzeć na niego przez ramię.

- Och, hej - mówi niedbale. Potem wraca do toczenia zielonej farby na ścianie, całkowicie go ignorując.

Jungkook podchodzi do niego, kładąc ręce na jego biodrach.

- Co ty, kurwa, myślisz, że robisz?

- Na co ci to wygląda? - odpowiada chłopiec, nie oszczędzając mu nawet spojrzenia. Na jego dłoniach i ramionach widać plamy zielonej farby, a nawet niewielką plamkę na policzku.

Kill to Kiss You | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz