Dodatek

189 21 71
                                    

/Jimin/

Obudził się gwałtownie, od razu podrywając się do siadu. Potrzebował chwili, by się zorientować, że jego sen jest jedynie odtworzeniem wczorajszych wydarzeń, a on tkwi już bezpieczny w łóżku Yoongiego.

Wziął kilka uspokajających oddechów i spuścił stopy na chłodną podłogę, bez żalu opuszczając posłanie.

Yoongi odmówił spania z nim, nie chcąc naruszyć ran Parka, a Jimin miał już dość jego wyślizgiwania się z ich relacji, jakby...wcale jej nie mieli. Wyszedł cicho z sypialni, nie będąc pewnym, czy mężczyzna jeszcze nie śpi, ale Yoongi już stał na środku kuchni, z telefonem przyciśniętym do ucha.

Innym, niż ten, z którym zwykł go widywać.

Zauważając Parka, wchodzącego do pomieszczenia, zawstydził się, spuszczając wzrok na podłogę.

-W porządku - rzucił do swojego rozmówcy, głosem znacznie niższym, niż zazwyczaj - jesteśmy umówieni.

Rozłączył się, odkładając komórkę na blat, obok swojego zwyczajowego telefonu.

-Praca? - Zagadnął Jimin, starając się pozbyć tego napięcia, które zaczęło przemawiać przez partnera.

Min odpowiedział mu skinieniem głowy i obrócił się w stronę ekspresu, chociaż był przekonany, że zrobił to tylko po to, by na niego nie patrzeć.

Westchnął pod nosem, bo naprawdę nie sądził, że na tak popieprzone sytuacje, które razem przeszli ta, będzie najbardziej dokuczliwa. Pokonał tych kilka kroków, by przywrzeć do pleców mężczyzny. Yoongi spiął mu się w ramionach, a dłonie trzęsły się na jeszcze pustym, kubku. Jimin sięgnął, by nakryć je własnymi palcami.

-Unikasz mnie.

-Nie unikam - zaprzeczył Min - sam mówiłem, że musimy porozmawiać.

-Mmmm, mówiłeś, ale nic poza tym.

-Dobrze - skapitulował Yoongi - zrobię kawę i porozmawiamy...możesz mnie już puścić.

-No nie wiem - mruknął - a jak mi uciekniesz?

Mężczyzna chyba...prychnął pod nosem, ale podstawił kubek pod ekspres, wciąż wpatrując się w lecącą ciurkiem kawę, zamiast obrócić się do Jimina. Park uwolnił jego dłonie i przeniósł własne na szczupłą klatkę piersiową partnera. Zaczął gładzić ją kojąco, bo...chociaż tyle mógł zrobić.

-Jesteś...taki sam - szepnął Yoongi.

-Co masz na myśli? - Zapytał, muskając nosem jego ucho.

-Myślałem, że...się zmienisz. W końcu wiele z tego, co było między nami, nie było prawdą.

Jimin początkowo nie odpowiedział, bo ekspres zakończył swoją pracę. Zgarnął kubek z parującą kawą i pociągnął Mina za sobą na kanapę. Może odrobinę żartował, z tą ucieczką Yoongiego, ale...nie mógł mieć pewności. Mężczyzna wyglądał, jakby mógł zrobić wiele, byleby się nie konfrontować z tym, co musiało paść między nimi.

-Ty też jesteś taki sam - przyznał, siadając na kanapie - ale jesteś bardziej...spięty. A tego bym nie chciał.

Yoongi podciągnął nogi na siedzenie, sprawiając, że Jimin miał ochotę go obronić. Wyglądał, jak dzieciak, totalnie zagubiony w obecnej sytuacji.

-Ty...-bąknął partner przenosząc na niego zaskoczony wzrok - naprawdę chcesz być razem.

-Myślałem, że już to ustaliliśmy - parsknął - chcę.

-Nadal ja...uprawiam seks z innymi ludźmi. Nie mogę się wycofać.

-Jako twój partner: przyjmuje do wiadomości, jako policjant: nigdy czegoś takiego nie słyszałem - odpowiedział, zaciskając mocniej dłoń na jego ręce.

Nie chcesz tego o mnie wiedzieć [Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz