Gęstwina leśna zawsze mnie przerażała. Czułam się w niej nieswojo, a czasami przytłaczająco. Krople spadające z wilgotnych liści drzew, co chwilę przyprawiają mnie o dreszcze, a szum rzeki płynącej gdzieś w oddali sprawia, że mam ochotę zsiąść z konia i uciec najdalej jak tylko się da. Wątpię jednak, że jest to możliwe w mojej sytuacji.
Perła zmęczona długim truchtem niespodziewanie postanawia zrobić sobie przerwę i stanąć zaraz nieopodal wielkiego, ciemnego kamienia. Staram się podetknąć pod jej pysk jeszcze jedną kostkę cukru, lecz najwidoczniej nawet słodka przyjemność nie ma zamiaru zmienić jej zdania.
Zsiadam niechętnie z jej grzbietu, a klacz momentalnie kładzie się na wilgotnej trawie.
Klepię ją po białym pysku.
- Odpocznij sobie troszkę. - Mówię troskliwym tonem. - Wiem, że ty też się męczysz...
Koń odpowiada mi krótkim kwiknięciem, a następnie spuszcza głowę.Postanawiam rozejrzeć się po okolicy. Mam wrażenie, że Perła zna się na dobieraniu miejsc „wypoczynkowych", bo niedaleko nas znajduje nie mały strumyk, a po drugiej stronie wydeptanej ścieżki jest niewielka jaskinia. Będę mogła przespać się tam chwilę, a gdy zgłodnieję, rozpalę ognisko.
Zabieram przywiązany za siodłem bagaż, a następnie wyciągam z niego marchewkę i jedną z kanapek zrobionych przez Czajgę. Moja kochana opiekunka nałożyła do środka moją ulubioną konfiturę śliwkową. Podaję koniowi pomarańczowe warzywo. Wcina je całe ze smakiem, dziękując mi dłuższym od poprzedniego kwiknięciem.
Rozpakowuję mój posiłek z folii spożywczej. Nie jest to spora kromka, ale zawsze coś.Zgodnie z moją mapą do Derion'u powinnyśmy dotrzeć jutro pod wieczór. Będę musiała wjechać do miasta jak najciszej, gdyż w tej niedalekiej krainie nie ma czegoś takiego jak życie nocne. Będę musiała jakoś uodpornić się na światło, co nie będzie łatwe, gdy jest się wampirem. Z tego co mi wiadomo, to tak żyją przedstawiciele owego gatunku, więc może ktoś pomoże mi z nauką dziennego życia. Ale jak w ogromnym królestwie znaleźć właśnie jakiegoś przyjaznego wampira? Coś wymyślę, jak zawsze... Prawie zawsze...
Wyrzucam opakowanie z kanapki daleko w krzewy. Liczę na to, że żadna sarna tego nie zje. Poza tym nie mam zbyt dużego wyboru. Ma skórzana torba jest bardzo pojemna, lecz ciężka, a koniowi trzeba jak najbardziej ułatwić podróż. Perła jest przecież moim jedynym towarzyszem. Szkoda...
Zapinam żelazny zamek. Zabieram torbę w lewą rękę i szturcham klacz w bok.
- Musimy iść. - Uśmiecham się nieprzytomnie. - Ale nie martw się, malutka, nie idziemy daleko.
Perła rzuca mi niechętne, zielone spojrzenie, ale widząc, że postanowiłam się oddalić, rusza za mną.Stawiam ciężkie skórzane buty w trawie. Nie jestem nauczona żyć w dziczy, ale jakoś dam radę. Udało nam się już bezpiecznie przespać całą, jedną noc, lecz było mokro i brudno. Nie jestem fanem lasu, nie jestem fanem wilgoci.
Wyciągam z bagażu sporych rozmiarów, pleciony koc, a potem kładę na kamiennej podłodze jaskini. Wykładam też małą, metalową latarenkę, którą po chwili zapalam zapałkami. Odkładam nasze światełko obok posłania. Nie mam ani jednej poduszki, więc jedyne co mi pozostaje, to położyć głowę na twardej torbie lub na boku konia. Wybieram oczywiście opcję drugą.
Perła układa się wygodnie, a ja układam wygodnie głowę. Patrzę niechętnie w kamienny sufit.
- Wiesz Perełko, chciałabym być w domu. - Tłumaczę klaczy. - Chociaż... Nie powinnam tak mówić, przecież nie mam domu, bo nie mam rodziny, więc... Hah... Jestem bezdomna.
Koń odpowiada mi parsknięciem.
- Chyba, że uznam Bazę za dom..., ale to w sumie też nie ma za bardzo sensu, bo Lafi wyrzucił mnie też z Bazy... - Powieki mimowolnie lekko opadają mi na oczy. - W takim razie, może chociaż Zirh byłby na tyle łaskawy, żeby przyjąć mnie do swojego nowego pałacu..? Leżałabym na jednym z tych dużych, miękkich łóżek i śniła o pięknych kwiatach lub...
CZYTASZ
Delving into the Moonlight
FantasyAshley, dziewczyna, która przeżyła w życiu ogromnie dużo, zostaje odrzucona prawie przez wszystkich. Zdesperowana wampirzyca postanawia uciec do niedalekiej krainy o wdzięcznej nazwie Derion. Zagłębij się w historię o mroku w jasności i miłości pośr...