Rozdział 3

331 34 86
                                    


Z samego rana wstałem, była dosyć wczesna godzina, Maisie oraz Buster jeszcze spali. Do głowy mi przyszedł jeden pomysł, ubrałem się szybko włączając w telefonie nawigację prowadzącą do Sklepu Griffa, była akurat idealna godzina gdy otwierali sklep, spojrzałem przez szybę sklepu rozglądając się za Colette, była tam czyściła blat przy kasie. Szybko wbiegłem do sklepu zaciskając pięści na blacie przy kasie patrząc na Colette.

- Colette! Kochana! Jak dobrze ciebie widzieć przyjaciółko..

- Hejka Fanguś! - Colette uśmiechnęła się szeroko ściskając moją rękę, miałem wrażenie że ta dziewczyna we krwi ma energetyki, nigdy nie widziałem jej zmęczonej i ponurej czyli taki Edgar, lubiałem te przezwisko "Fanguś" było urocze miałem nadzieję że jeszcze je usłyszę.

- Słuchaj.. ja.. - nie mogłem dokończyć, dziewczyna mi przerwała.

- Lubisz go.

- Tak jakby...

- Mamy mało czasu powiem ci wszystko co o nim wiem - Colette szepnęła patrząc mi w oczy, nagle gdy zaczęła mówić numer ulicy Edgar pojawił się zza zaplecza, zaciskając pięści paraliżując wzrokiem Colette. Dziewczyna szybko wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać numer ulicy, Edgar pobiegł do niej i znowu zaczęli się bić, z nimi jak z dziećmi, szybko schowałem kartkę do kieszeni zanim Edgar zauważy, nie mogłem doprowadzić do śmierci tych dzieciaków więc rozdzieliłem ich.

- No już spokój - chwyciłem chłopaka za ramiona patrząc mu w oczy, ten niechętnie też to zrobił. Przyjaciółka pokazała mi kciuk w górę za Edgarem, widocznie dopingowała mi mimo że była cała potargana. Wiedziałem co musiałem zrobić, uśmiechnąłem się patrząc na Edgara.

- Hej, Edgar czy chciałbyś mi dać swój numer telefonu? - to było bardziej stresujące niż występ na scenie przed całą publicznością, moje serce biło tak mocno i szybko myślałem że zaraz wyskoczy mi z piersi. On tylko zdjął moje ręce z jego ramion, odwrócił głowę i wzrok odemnie pokazując swoją dłonią na drzwi, byłem zdezorientowany nie wiedziałem o co mu chodzi.

- Wyjdź - powiedział. Nie wiedziałem co się stało, nagle świat stanął mi przed oczami, nie wiedziałem czy on był zły na mnie za to że przyszedłem, czy był zły na mnie i Colette, czy on po prostu nie chciał mnie znać, wróciłem do rzeczywistości nagle znajdując się przed drzwiami sklepu, w szybie widziałem Edgara który spoglądał na mnie nieśmiało po czym odwrócił wzrok marszcząc brwi.

Czy on mnie odrzucił?
Spojrzałem na karteczkę od Colette z napisanym adresem lecz to wszystko było bardzo niewyraźnie napisane w dodatku rozmazane, wyrzuciłem karteczkę zadając sobie znowu te same pytanie.
Czy on mnie odrzucił?

***

W końcu, jesteśmy w barze u Bibi na Mglistej 9, było pusto tutaj jakby wszyscy się nas spodziewali również pachniało tu przestępstwem, gangiem i alkoholem, nic dziwnego to bar. Zza ściany pojawiła się Bibi we własnej osobie, miała ciemno granatowe włosy, fioletową skórzaną kurtkę z różnymi przypinkami, jasno fioletowy top, czarne leginsy oraz buty. Spojrzała na nas wyciągając sporą paczkę gum i zaczęła żuć jedną co jakiś czas robiąc balony, uśmiechnęła się na widok Maisie, podeszła do niej i dosyć długo ją przytulała.

- Tęskniłam - powiedziała Bibi delikatnie głaszcząc głowę Maisie, one coś rozmawiały ewidentnie kleiły się do siebie nawzajem jak brokat do papieru, nie słuchałem ich rozmowy moją uwagę przykuł wielki dobrze zbudowany mężczyzna, z czarnymi włosami, gęstymi brwiami, złotym kolczykiem w nosie, białą żonobijką, czarną skórzaną kurtką, jeansach oraz skórzanych butach, wyglądał na niebezpiecznego.

"Zbliżyć Się Do Ciebie" (Fang x Edgar 16+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz