Rozdział 2

6 1 0
                                    

Szybko okazało się, ze pilnowanie Astii to najnudniejsza rzecz na świecie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybko okazało się, ze pilnowanie Astii to najnudniejsza rzecz na świecie. Przez wiele godzin obserwowaliśmy, jak dziewczyna uczestniczy w lekcjach. Zaraz po nich? Kurs z angielskiego, a jeszcze później? Miała mieć dodatkowe zajęcia z matematyki.

Jedna paczka ciasteczek to zdecydowanie zbyt mało na tak mozolny dzień, więc skończyły nam się już koło południa. Od tamtego czasu co jakiś czas mój żołądek przypominał zarówno mnie jak i Serkowi, jak bardzo jestem głodny.

– Kiedy wracamy do domu? – zapytałem coraz mocniej skonfundowany tym, że nie nauczyłem się podczas dnia próbnego niczego ciekawego.

Przez ten cały czas ani razu nie zaingerowaliśmy w życie podopiecznej. Nawet wtedy, gdy jej szafka szkolna zablokowała się, przez co mogła spóźnić się na zajęcia. Pytałem wówczas Serka, czy możemy pomóc dziewczynie, ale on wyjaśnił, że nie taka jest rola opiekuna, a sprawami wyposażenia szkoły zajmuje się woźny, który pojawił się chwilę później i umożliwił Astii odzyskanie podręczników.

– Gdy dziewczyna położy się spać – wyjaśnił Serek, wpatrując się z nieudawanym zaciekawieniem w tablicę. – Profesor popełnił błąd – zauważył, przeliczając raz jeszcze równanie, pomagając sobie poprzez pisanie palcem wskazującym w powietrzu.

Zerknąłem przez ramię podopiecznej. Widziałem, że ona wykonała już zadanie i otrzymała zupełnie inny wynik. Domyślałem się, że ten poprawny.

– No dalej, zwróć mu uwagę – dopingowałem ją, choć doskonale wiedziałem, że mnie nie słyszy. Dłoń Astii drgnęła i nieznacznie uniosła się w górę. – No dalej!

Zatrzymała się.

– W takich chwilach mam ochotę samemu szarpnąć jej rękę ku górze. Szkoda, że nie możemy tego zrobić – powiedział Serek, a ja spojrzałem na niego z zainteresowaniem. Nie wiedziałem, co dokładnie ma na myśli, dopóki podopieczna nie schowała dłoni pod stół, tym samym się poddając. Drugą dłonią skreśliła cały przykład i przepisała ten, który znajdował się na tablicy.

– Nie rozumiem. Skoro chce się dostać na medycynę, to chyba powinna zadawać jak najwięcej pytań na lekcjach, prawda? Na tym polega nauka! – Odsunąłem się od Astii i podszedłem bliżej przyjaciela, który siedział na parapecie i machał nogami. Zachodzące za szybą słońce opierało się na jego włosach. Wydawało mi się, że w promieniach biel przyjmuje lekko rudawy odcień.

– Ona nie chce, żeby ktokolwiek zwracał na nią uwagę. Planuje do końca szkoły być niewidoczna jak...

– Jak duch – dokończyłem za Serkiem, a on skinął głową. – Nie możemy nic dla niej zrobić?

– Bardzo bym tego chciał – odparł zaraz przed tym, jak rozbrzmiał dzwonek, a nauczyciel zakończył lekcję.

Astia zebrała wszystkie rzeczy do torby i jako jedna z pierwszych opuściła salę. Z ulgą przyjąłem to, że udała się do głównych drzwi, co oznaczało, że na ten moment jej edukacja już się zakończyła. Nareszcie!

Uwierz w duchaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz