iii. partnerka do grania

0 0 0
                                    

Poznał ją na jednym z wieczorków kulturalnych urządzanych przez jego przyjaciół. Stanęła obok niego i zadała proste pytanie - niemal genialne w swej prostocie:

- Mogę zagrać?

I w istocie, zagrała. Wpatrywał się w jej, skromnie obsypane piegami, dłonie, aż zorientował się - ubolewał nad tym niezmiernie -
że czyni to stanowczo zbyt długo.

Grała dobrze, z pewnością brała lekcję.

Ale było w niej coś jeszcze - coś, co w zadziwiający sposób go przyciągało.

Nie wiedział co, po pewnym czasie stwierdził, że to nawet lepiej.

Stała się jego ucieczką, ratunkiem a nade wszystko - partnerką do grania.

Fingers that made wonders {original story}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz