Przejechał - co ze zdziwieniem, ale i pokorą zauważył - lekko pomarszczoną dłonią po klawiszach pianina, jednocześnie, zamiatając z nich kurz. Wydały przeróżne dźwięki, bardziej stłumione niż kiedyś, zmienione, jakby to chory staruszek pokasływał cicho.
- Witaj stary przyjacielu. Masz coś przeciwko, żebym na tobie zagrał?
Odpowiedziała mu cisza.
Zwariowałem już zupełnie. Rozmawiam z instrumentem - zaśmiał się cicho na tę myśl.
Nie grał od lat, tłumiąc w sobie, nieustannie powracającą, chęć zagrania na owym instrumencie.
Usiadł na stołku, przysunął go lekko i palcami, które niegdyś czyniły cuda, dotknął klawiszy.
Rytmicznie postukiwał nimi i po raz, pierwszy od dawien dawna - grał melodię wesołą.
CZYTASZ
Fingers that made wonders {original story}
General Fiction❝ Jego szczupłe palce tańczyły po mlecznobiałych klawiszach w powolnym tańcu. Czarne, niesforne włosy okalały oczy niczym aureola. Rzewna melodia rozpłynęła się po pomieszczeniu - zupełnie jak lód poczas niezwykle upalnej pogody ❞. Fingers that mad...