dzień 23.

27 1 1
                                    

Weszliśmy do pokoju, w którym były dwa piętrowe łóżka. Minho wraz z patelniakiem zajęli pierwsze, więc zostałem skazany na Newta. Od momentu, kiedy wyznałem mu że jestem w związku z Teresą nie odzywa się do mnie. Może to i dobrze.

Martwiłem się o nią. Zabrali mi ją.

Nie martwiłem się tylko nią. Martwiłem się również Newtem.

W końcu hamulce przestały działać. Od momentu nie rozmawiania ze sobą, czuje, że coraz bardziej go potrzebuję. Nie wiem, o co mu chodziło. Powinien był szczęśliwy z mojego szczęścia, a od chwili w której powiedział tylko zbędne "Gratuluję" ani słowem się do mnie nie odezwał. Co prawda związek z Teresą był spontaniczną decyzją, został utworzony pod wpływem chwili, jednak I tak czuje, że dobrze zrobiłem. Położyłem się na dole a newt wszedł na górę. Przez chwilę czułem, jak się wiercił, jednak zignorowałem to.

"Do dupy z tym" Pomyślałem, przewracając oczami. Już od dawna zauważyłem, że newt wpatruje się w nas, kiedy się przytulamy lub całujemy. Czyżby był zazdrosny o Teresę? To dziwne. Mówił, że jej nie lubi.

Obudził mnie dźwięk lanej wody. Zauważyłem ciemną sylwetkę opierającą się o umywalkę, wpatrującą się w lustro. Przetarłem oczy i moje podejrzenia się potwierdziły. To był Newt. Podniosłem się z łóżka i siadłem na nim, wpatrując się w jego sylwetkę. Mimo jego drobnej budowy, był dość umięśniony. Nagle usłyszałem jego ochrypły głos.

- Czego się gapisz? - uśmiechnąłem się przez chwilę, sądząc, że to żart, jednak trochę się myliłem. Newt zrobił się oschły.

- Wiesz, Newt, wiem, że tobie tego nie mówiłem - zacząłem, a on nadal wpatrywał się w lustro, odwrócony do mnie plecami. - Przypomniałem sobie ciebie. - Uśmiechnąłem się w duchu na myśl o słodkim, małym newcie leżącym na łóżku. Oczywiście fakt "Byłem zakochany w Newcie" został zatajony. Nie chcę, żeby uznał mnie za jakiegoś
- Wiesz co, Thomas? - na chwile moje oczy zatrzymały się w jednym punkcie. Nie użył zdrobnienia. To znaczy, że jest bardzo, i to bardzo na mnie wkurwiony.
- Dawałeś mi cholerne znaki, łapanie za dłonie, wpatrywałeś się we mnie, jak w istny cud świata. Podczas tego, kiedy to robiłeś, zarywałeś również do Teresy, jak widzę. ‐ Usłyszałem szloch w jego słowach. Smutek i płacz które nim przemawiały doprowadziły mnie do granicy. Wstałem z łóżka, podeszłem do niego i stanąłem obok.

- Newtie.. - wyszeptałem, zachowując swój akcent. ‐ Ja przepraszam. Wiem, że ci z tym trudno, jednak.. nie mogę być z tobą. To wszystko się nie uda. - Pierwszy raz Newt na mnie spojrzał. Pierwszy raz zauważyłem załamkę w jego oczach. Skupiłem się wyłącznie na nich.

- To po co się zakochiwałeś? -

Szybko podniosłem się wstrząśnięty.

- Thomas, Newt i minho już poszli na śniadanie.. - Wyszeptał patelniak nad moją głową, natychmiast się podniosłem z łóżka i wstałem.

- Chodźmy - urwałem krótko, patelniak przez chwilę mi się przyglądał, jednak westchnął i się odwrócił.

Nie wiem, czemu o tym śniłem. Może to za tęsknotą za Newtem, jednak wkurwia mnie to, że wyobrażałem sobie do jasnej cholery wyznanie uczuciowe Newta. Jeśli jeszcze to była jakaś inna dziewczyna, którą spotkałem w strefie. Ale kurwa, Newt? Czy mnie nie pojebało?

Zacząłem się rozglądać po korytarzu, którym szedłem. Drugi raz go na oczy widziałem, jednak coś mi podpowiadało, że tutaj jest coś nie tak. Ściany były z metalu, jakby chcieli, żebyśmy się nie wydostali, jedyne co słyszałem to szum klimatyzacji. Wracając do mojego świetnego snu, którego właśnie nazwałem przymiotnikiem sakrazmu. Nie wierzę, że mimo tego za nim tęsknie. Moglibyśmy być świetnymi przyjaciółmi, jednak Newt musi mieć oczywiście swoje humorki. Swój sen o uczuciach zostawie sobie dla siebie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Znaleźliśmy W Sobie Nadzieję. | NEWTMASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz