Od urodzin Holly minęło pięć dni, a ja dostawałam szału od ogromu nauki z jakim przyszło mi się zmierzyć. Czwartkowe popołudnie spędzałam w szkole, przygotowując rekwizyty na obchody Dnia Szkoły, który przypadał na dwudziestego trzeciego marca. Było jeszcze sporo czasu, ale dyrektor był bardzo zafiksowany, a ja potrzebowałam dodatkowych punktów na uczelnię w Nowym Jorku. Byłam w trakcie składania kwiatków z bibuły, kiedy wybiła godzina siedemnasta, a to oznaczało, że czas zbierać się do domu.Odłożyłam skończone kwiatki do wazonu, a całą resztę dokładnie uprzątnęłam. Kilkoro uczniów udało się do domu wraz ze mną, a część teatralna została, by ćwiczyć swoje role. Początkowo miałam poprowadzić całą tą szopkę, ale zrezygnowałam na rzecz budki, w której ludzie mieli z zamkniętymi oczami testować jedzenie. Oni zgadują i dostają nagrodę, a ja zgarniam dodatkowe punkty. Proste. Jedyny problem był taki, że sama musiałam przygotować wszystkie te potrawy, co było niewykonalne. Zamierzałam wykorzystać do tego moich przyjaciół.
Ubrałam na siebie płaszcz, założyłam torebkę na ramię i ruszyłam do wyjścia. Na zewnątrz zaczynało się ściemniać, przez co zrobiłam się senna. Niestety, po powrocie do domu czekała na mnie nauka i wiedziałam, że nie mogę odpuścić. Nie miałam czasu na odpoczynek. Otuliłam się ramionami, przemierzając dziedziniec szkoły. Szłam w stronę swojego auta, próbując zachować spokój, choć serce biło mi szybciej niż zwykle. Po całym dniu pełnym nauki, przygotowań do obchodów Dnia Szkoły i innych obowiązków, marzyłam o chwili ciszy i spokoju.
Ale wtedy go zobaczyłam.
Stał oparty o mój samochód na końcu parkingu, patrząc na mnie tym przenikliwym wzrokiem. I nagle wszystko, czego się obawiałam — wróciło. Zatrzymałam się na moment, czując jak zimny dreszcz przechodzi mi po plecach. Moje ciało drżało, zdradzając, jak bardzo się bałam. Nienawidziłam tego uczucia — tej świadomości, że mimo upływu czasu, wciąż miał nade mną jakąś władzę. Chciałam traktować go jak przeszłość, jednak on na to nie pozwalał.
Patrzył na mnie tym swoim zimnym, drwiącym wyrazem twarzy, jakby czekał, aż zrobię pierwszy ruch. Nie mogłam pozwolić by strach mnie kontrolował, więc wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do przodu, starając się zachować zimną krew.
— Myślałaś, że po rozprawie się mnie pozbędziesz? — zapytał z lekkim uśmiechem, który nie miał w sobie niczego przyjaznego. Jego głos brzmiał jak wyrok, jakby traktował to wszystko jak grę, a ja byłabym jego ulubionym pionkiem.
Starałam się nie wpaść w panikę. Przymknęłam oczy, na moment odcinając się od tego, co czułam i skupiłam się na tym, by mówić spokojnie. Bez wahania spojrzałam na niego, choć nie mogłam patrzeć mu w oczy zbyt długo. Były obrzydliwe.
— Odpieprz się, Jack. Twoja gra już dobiegła końca — odpowiedziałam, starając się, żeby moje słowa brzmiały pewnie. — Twoje zastraszanie już nie działa. Zostaw mnie w spokoju.
— Sama wiesz, że to jeszcze nie koniec — odpowiedział że zwycięskim uśmiechem na twarzy. — Widzę, jak drżysz. I słyszę twój niespokojny oddech.
Czułam, jak serce znów zaczyna mi bić szybciej. Musiałam działać, nie mogłam dać mu się zdominować. Odetchnęłam głęboko i bez słowa wsiadłam do samochodu, zamykając drzwi z hukiem. Moje ręce drżały, więc z całych sił zacisnęłam je na kierownicy. Jack zapukał w szybę, więc najszybciej jak potrafiłam odpaliłam samochód. W tym popłochu usłyszałam jedynie jego kilka słów:
— Wiesz, że nawet wyrok sądu nie powstrzyma mnie przed tym, żeby niszczyć ci życie.
Wycofałam z miejsca parkingowego i z piskiem opon odjechałam spod szkoły. Moje palce kurczowo trzymały się kierownicy, a serce biło tak szybko, jakby miało wyskoczyć z piersi. Wiedziałam, że Jack nie odpuści. Diabeł nigdy nie odpuszcza. Zawsze miał w sobie coś, co sprawiało, że czułam się bezradna. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Nie mogłam znów zawracać tym głowy mojej mamie, ani nie chciałam mówić o tym Noemi, bo ona od razu poleciałaby do matki. Bez namysłu wykręciłam rząd znanych mi na pamięć cyferek.

CZYTASZ
The mess inside me | MESS #2
RomanceDruga część trylogii MESS. „Z perspektywy czasu wiem, że zniszczyłeś mnie bardziej niż on, ale wyleczyłam się z ciebie i dostrzegam, że życie jest bez ciebie dużo łatwiejsze."