Chwila zapomnienia

453 27 48
                                    


  Stałam przed lustrem, poprawiając ramiączka czarnej sukienki. Po raz kolejny sprawdzałam, czy wszystko wygląda tak, jak powinno. Moje lustrzane odbicie nie miało dla mnie większego znaczenia, ale tamtej nocy chciałam wyglądać po prostu perfekcyjnie. To miała być noc, w której zapomnę o wszystkim, co mnie martwi. Odwróciłam się, gdy usłyszałam dźwięk szklanki, którą Noemi delikatnie odstawiła na toaletkę. Siostra spojrzała na mnie z wyraźną rezerwą i.. niezadowoleniem?

— Naprawdę go zaprosiłaś? — jej głos był chłodny, wręcz sceptyczny.

Przez chwilę wpatrywałam się w bliźniaczkę, nie wiedząc, co powiedzieć. Miałam ochotę na nią nakrzyczeć, bo pytała o to już trzeci raz.

— Tak, zaprosiłam — odpowiedziałam, ucinając temat.

Emi spojrzała na mnie z wyraźnym grymasem na twarzy. Doskonale wiedziałam, dlaczego jej relacja na obecność Kai'a była taka, a nie inna. W klubie również będzie Shane i to on był powodem niezadowolenia mojej siostry. Czasami zastanawiałam się, czy ona przypadkiem nie zapomniała, jak kilka miesięcy temu mnie potraktował.

— Ja się po prostu martwię — odparła, pocierając dłońmi o uda. — Nie znamy go i..

— Przecież będzie tam setka innych ludzi, Em — odpowiedziałam, bagatelizując słowa siostry. — Nie masz się o co martwić. Kai jest w porządku.

Jeżeli chodziło o mnie, Noemi zawsze się martwiła. Chyba po sytuacji z Jack'iem czuła się odpowiedzialna za moje wybory. Zbyt często byłam w sytuacjach, z których później ciężko było się wydostać. Moja siostra po prostu była bardziej ostrożna, niż ja i świadoma tego, co może się wydarzyć. Jednak tamtego wieczoru ja potrzebowałam jedynie zapomnienia o tym co czuję, o tym, co się stało. O przeszłości, którą ciągle mnie dręczyła i nie chciała zniknąć.

Moja siostra westchnęła i powróciła do malowania się przed lustrem toaletki. Ja również odwróciłam się do lustra i sięgnęłam po błyszczyk, który po chwili nałożyłam na usta. Na twarzy pojawił się cienki uśmiech, kiedy dostrzegłam, że wyglądam całkiem ładnie. Chciałam wierzyć, że to będzie wyjątkowa noc.

— Gotowa? — zapytała, wstając z krzesełka.

— Tak — odpowiedziałam, odwracając się do niej. Starałam się nie zdradzić, że zaczynałam odczuwać lekki stres.

Zeszłyśmy na dół, napotykając w jadalni Elizabeth, która siedziała przy stole i parzyła herbatę. Kobieta momentalnie uniosła na nas wzrok i uśmiechnęła się ciepło. W jej oczach było widać miłość i troskę.

— Nie zapomnicie o kurtkach dziewczyny — powiedziała spokojnym głosem.

— Nie jesteśmy samobójczyniami — odpowiedziałam ze śmiechem. — Nie chcemy zamarznąć — dodałam.

Rodzicielka przewróciła oczami, nie komentując moich słów. Uniosła filiżankę i upiła łyk herbaty. Wygłosiła mowę, że mamy nie pić alkoholu i wrócić o przyzwoitej godzinie. Zastanawiałam się, po cholerę za każdym razem to robiła, skoro doskonale znała swoje córki. Na myśl o tym z rozbawieniem pokręciłam głową i ruszyłam w stronę korytarza. Założyłam płaszcz i zawiązałam go luźno wokół bioder. Spojrzałam na Noemi, która czekała już gotowa przy drzwiach i namiętnie wystukiwała wiadomość w swoim telefonie.

Wychodząc z domu, chłodne powietrze od razu uderzyło w moją twarz i gołe nogi. W tamtej chwili miałam ochotę strzelić sobie w głowę za to, że zdecydowałam się na sukienkę. Na podjeździe czekał już Kai, który opierał się o samochód mój i Emi. Jego postura była nonszalancka. Wzrok miał przepełniony pewnością siebie, a na jego ustach malował się delikatny uśmiech.

The mess inside me | MESS #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz