II

29 4 251
                                    

     Czułem się oszukany.

  Po prostu, po ludzku - oszukany, okłamany, wrobiony. Nie wiedziałem, jak inaczej miałem to nazwać to, jak się czułem, skoro porzucił mnie wieloletni współlokator, a chłopak, z którym mieszkałem teraz, był chyba wysłannikiem szatana, czy innym rodzajem zmory nieczystej.

   Jeszcze trzy dni temu, kiedy wszyscy staliśmy pod jakimś daszkiem, czekając, aż deszcz łaskawie odpuści i pozwoli nam ruszyć dalej, Carles obiecał mi, że Cesc jest istnym aniołkiem. Życzliwy, uczynny, wyrozumiały, dzień dobry na klatce mówi - cóż, po czterech godzinach mieszkania z nim byłem już w stu procentach pewien, że po prostu mnie okłamano. Spotkałem w swoim życiu wielu względnie niesympatycznych ludzi i jednym z nich z całą pewnością był Sergio, z którym mieszkałem wiele lat i dawałem sobie radę, ale Francesc zachowywał się w stosunku do mnie gorzej, niż zachowałby się w stosunku do kurwy i z żadnej strony nie przypominał tego chłopaka, którego spotkałem w bibliotece. Mąciło mi to w głowie, ale nie miałem prawa mieć do niego pretensji, bo sam byłem dla niego wredny i gdy tylko wszedł do mieszkania, od razu powiedziałem mu, żeby w zasadzie w ogóle się do mnie nie odzywał ani nie wchodził mi w drogę, bo ja nie mam ochoty z nim rozmawiać. Przez chwilę wyglądał na urażonego, ale zanim minęło parę sekund, prychnął tylko pod nosem i udał się do tego pokoju, który należał kiedyś do Sergio.

    A jeśli już o samego Sergio chodziło, nie mogłem być na niego zły za to, że chciał spędzać czas i życie z kimś, kogo kochał, ale mógł przynajmniej poinformować mnie o tym miesiąc lub dwa przed wyprowadzką, zamiast czekać do ledwo dwóch dni i zostawić mnie na lodzie. Jednak nie miałem do niego żalu, bo najwięcej żalu miałem do Carlesa. Wrzucił mnie do jednego pokoju z osobą, która zachowywala się, jakby chciała dosłownie odgryźć mi łeb - może i miał powody, ale mógłby okazać mi trochę więcej współczucia i zrozumienia, zwłaszcza, że przeżywałem teraz żałobę po stracie swojego ulubionego nie-kolegi. I owszem, teraz moim jedynym mechanizmem radzenia sobie z tą sytuacją było wmawianie sobie samemu, że nigdy go nawet nie lubiłem, podczas, gdy nie była to prawda, bo my się wręcz kochaliśmy.

    Przemyślałem już prawdopodobnie wszsytkie możliwe i dostępne rozwiązania - przeprowadzenie się, kupienie sobie własnego domu, zamieszkanie w piwnicy Ikera, rzucenie studiów - ale każda z tych opcji wpędzała mnie tylko w róg, jak zresztą było za każdym razem, gdy próbowałem zmienić cokolwiek w swoim życiu na swoją własną rękę. Postanowiłem wobec tego po prostu przecierpieć tą sytuację, a przy okazji być może zaprzyjaźnić się z Francescem, skoro i tak byliśmy na swoje wzajemne towarzystwo dosłownie skazani.

   Wracając jednak do życia rzeczywistego, na pewno nie zastanawia was, w jakich okolicznościach o tym mówię, ale ja i tak o tym opowiem. Otóż siedziałem teraz nad angielskim. To znaczy, gdyby ktoś zapytał, powiedziałbym, że siedzę nad angielskim. Bo tak naprawdę próbowałem dowiedzieć się czegokolwiek o Wielkiej Brytanii, zanim napiszę o niej wypracowanie na trzy tysiące słów, po angielsku, chociaż wątpiłem, że w ogóle znam tyle angielskich słów. To było jednak nieważne, bo jak na razie moje próby ograniczały się do bezmyślnego ogladania Wikipedii z braku jakiegokolwiek innego źródła wiedzy.

   I kiedy tak mój mózg intensywnie pracował, starając się wyczytać cokolwiek istotnego na wielkim ekranie, nagle duża część monitora została przykryta ogromnymi, zielonymi skrzydłami jakiegoś owada, a ja pisknąłem i podskoczyłem na krześle, jednocześnie odsuwając je przynajmniej metr do tyłu, zanim złapałem się za serce, gdy moje oczy skrzyżowały się z nienaturalnie wielkimi oczami skrzydlatego zwierzęcia.

    — Sklej tą japę! - wrzasnął na całe gardło Cesc, który siedział teraz w łazience i najpewniej się mył, bo słyszałem prysznic i kapiącą wodę, a na moje nieszczęście, to pomieszczenie znajdowało się na tyle blisko mojego pokoju, że z całą pewnością mnie słyszał.

kołysanki francesa | c.fabregas x g.pique [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz