Dni mijały, a ja siedziałem na łóżku i się nudziłem. Nie było nic do roboty. Nawet moji koledzy nie pukali do drzwi a kiedy ich szukałem to ich nigdzie nie było.. a może.... One ich porwały? Eh, przynajmniej mam kolejny cel. No to podniosłem się z łóżka i ruszyłem w stronę wyjścia z domu.
A : A ty gdzie?
Tdl : Sprawdzić gdzie moji koledzy.
Tata westchnął i odszedł. Ja wyszedłem na dwór i zacząłem szukać w lesie. Po godzince szukania miałem wracać ale nagle zauważyłem torebkę Fc.
Tdl : Huh...
Zacząłem się rozglądać. Zauważyłem też ślady na ziemi jakby ktoś się jej próbował mocno trzymać ale ktoś go ciągnął (jak ktoś nie czai o co mi chodzi to pisać). Postanowiłem ruszyć za śladami. Doprowadziły mnie one do jakiejś dziwnej jaskini. Gdy podszedłem bliżej słyszałem znajome głosy i jeden nieznajomy. Zacząłem słuchać.
?? : BOŻE JAKI DEBIL Z NIEGO NAWET NIE PRZYJDZIE NAS URATOWAĆ.
?? : Na pewno przyjdzie, pewnie myśli teraz, że chcecie mu dać spokój... Albo może, że się obraziliście...
?? : JA SIĘ NIGDY NIE OBRAŻAM I ON DOBRZE O TYM WIE.
Wystarczyło mi tyle by wiedzieć, że to są moji znajomi. Lecz coś mi nie grało... Pewnie to kolejna pułapka... Przyjdę w nocy jak każdy będzie spać.
Odszedłem od jaskini i położyłem się na trawie. Postanowiłem się zdrzemnąć. Byłem zmęczony chodzeniem i szukaniem. Powoli zamykały mi się oczy...
...
Gdy się obudziłem była północ. Idealnie. Szybko zacząłem szukać jaskini lecz nie było to takie łatwe kiedy było ciemno...
CZYTASZ
Pozostań w ukryciu - tom 2
HumorTo sie nie dzieje. (Jak nie przeczytał*ś 1 części to lepiej przeczytaj)