Rozdział czwarty

292 42 12
                                    

  Valentina Moreau nie marnowała szans, dlatego do późnego wieczora siedziała w akademickiej bibliotece, tworząc fiszki z łacińskich słów. Może gdyby popołudnia nie spędziła próbując zrozumieć tok myślenia seryjnego mordercy z gazety, teraz mogłaby spokojnie spać.

  Nel wyszła chwilę wcześniej, kończąc swoją naukę. Co prawda proponowała Valentinie, że zostanie z nią, ale ta odmówiła. Ostatnie, czego chciała, to to, żeby jej współlokatorka była rano zmęczona z jej powodu.

  Zresztą lubiła wieczory, a biblioteka sprzyjała samotnej nauce. Liczne, dębowe stoliki znajdowały się między wysokimi regałami zajmującymi większość przestrzeni pomieszczenia. Biblioteka miała dwa piętra, na dolnym znajdowały się głównie książki do nauki oraz rozrywkowe, na piętrze z kolei można było znaleźć wiele bardzo starych ksiąg, nawet takich przepisywanych ręcznie.

  Pomieszczenie było otwarte całą dobę, lampy rzucały ciepłą poświatę na stolik, przy którym obecnie siedziała Valentina, takim na uboczu, w rogu dolnej części biblioteki.

  Upiła łyk kawy z papierowego kubka i w duchu po raz kolejny podziękowała dyrekcji akademii, która zadbała o automat z gorącymi napojami w bibliotece. Pogoda coraz częściej nie rozpieszczała mieszkańców Londynu, ten wieczór należał do wyjątkowo chłodnych i Valentina podciągnęła na dłonie rękawy czerwonego, wełnianego swetra, który miała na sobie.

  Jedynym, czego brakowało jej tamtej nocy była muzyka - Valentina kochała uczyć się przy ulubionych playlistach, i nie pogardziłaby możliwością posłuchania swojego ulubionego albumu muzycznego, jakim nieodmiennie od lat było ,,Ultraviolence'' od Lany del Rey.

  Jeśli zegar na ścianie biblioteki nie kłamał, było delikatnie po północy, kiedy w końcu dziewczyna uznała, że perfekcyjnie opanowała łacinę. Schowała swoje rzeczy do torby i wrzuciwszy pusty już kubek po kawie do kosza na śmieci, wyszła z biblioteki, cicho zamykając za sobą drzwi. 

  Była nieco zmęczona, ale wiedziała, że poradzi sobie na lekcjach. We francuskim liceum wielokrotnie zdarzało jej się nie spać do późnych godzin nocnych przez naukę, więc była do tego w pewnym sensie przyzwyczajona. A i tak wtedy wstawała znacznie wcześniej, niż obecnie.

  Idąc po schodach w stronę akademika odczuła nagle nieodparte wrażenie, że coś było nie tak. Korytarze zdawały się czuwać, zamek nie spał. A mimo to dookoła panowała niemal całkowita cisza.

  Potrząsnęła głową. To było głupie. Czyżby nocne spacery po starym zamku pobudziły do życia jej wyobraźnię? A może nie, bo tamten szelest zdecydowanie wywołany był obecnością człowieka. Przyspieszyła kroku, karcąc się w duchu za swoją głupotę. Przecież równie dobrze mógł to być inny uczeń, także wracający z wieczornej nauki. Ale wtedy zaczęła wyłapywać słowa i zatrzymała się w obawie, że mogłaby zostać usłyszana.

  Przysiadła na jednym ze schodów, mając nadzieję, że filar barierki wystarczająco ją zakrywał. W razie gdyby ktoś spytał ją, co w zasadzie robiła w środku nocy na schodach, zamierzała powiedzieć, że zerwał z nią chłopak. Umiała płakać na zawołanie i wiedziała, że nastolatkę ze złamanym sercem każdemu łatwo będzie zlekceważyć. I na to właśnie liczyła.

  – Jakie zmiany, dyrektorze? – usłyszała po długiej chwili ciszy. Żałowała, że nie dosłyszała, co ją wywołało, bo stwierdznie to wydało jej się wyrwane z kontekstu.

  A jednak, znała ten głos. Chłodny, służbisty, ale teraz także pełny szacunku. Louis Christen, to musiał być on. Tym jednak, co zaciekawiło ją bardziej, był jego rozmówca. Zwrócił się do niego ,,dyrektorze'', a w akademii dyrektor był tylko jeden. Anthony Anderson, praprapraprawnuk Williama Andersona, założyciela akademii. Otoczyła kolana ramionami, czekając na odpowiedź dyrektora. Nie znała kontekstu rozmowy, ale miała dziwne przeczucia, że miała ona jakiś związek z ostatnimi wydarzeniami w Londynie. Cóż, Valentina Moreau rzadko miewała błędne przeczucia. Z reguły miała rację, i tak było i tym razem.

Dare To Know[Toast Za Odważnych] WERSJA BEZ KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz