• 😰 Giyuu Tomioka 😰 •"Masz może pojęcie gdzie zostawiłam mój wachlarz?" - takie pytanie od dłuższego czasu męczyło jego głowę. Co zrobić w takim wypadku?
Giyuu nie był zbytnio zaradny jeśli o takie tematy chodzi. Skąd miał wiedzieć gdzie tym razem coś zgubiłaś. Niestety trochę go to męczyło. Z tego właśnie powodu postanowił on sam rozwiązać problem.
— Hej, nie spodziewałam się tu ciebie dzisiaj. — mruknęłaś widząc stojącego przed drzwiami mężczyznę.
— Tak, sam nie wiedziałem, że się tu zjawię.
— Wejdziesz na herbatę?
— Nie mam czasu, przyszedłem tylko ci to wręczyć.
Spojrzałaś się lekko w dół aby zobaczyć przedmiot w jego dłoni. Był to całkiem nowy [wybierz kolor] wachlarz.
— Skąd go masz? — delikatnie się zaczerwieniłaś.
— Kupiłem gdy byłem ostatnio na misji. I tak mówiłaś ostatnio, że zgubiłaś swój ulubiony.
— Dziękuję...
• ❤️🔥 Kyojuro Rengoku ❤️🔥 •
— Boże... Czy nie dało się wybrać innej pogody? Coś nie tak było gdy było trochę zimnej?
Obecna pogoda dawała popalić. W całym kraju było bardzo gorąco i duszno. Wysoka temperatura była normą latem, ale ta była wyjątkowo nieznośna. Na niebie nie było ani jednej chmurki, która mogłaby zasłonić słońce.
— Nie jest aż tak gorąco jak ci się wydaje.
— Jak to nie jest? Jestem cała spocona tylko od stania!
— Najwidoczniej jesteś bardzo gorąca.
— Co- Co? — poczułaś jak robi ci się jeszcze bardziej gorąco.
— Zrób sobie przerwę. Napij się, bo się wysuszysz.
• 🌪 Sanemi Shinazugawa 🌪 •
— Słuchaj no idioto, jeszcze raz każesz mi zapierdalać za tobą- Sanemi?
Całkowicie zła spojrzałaś się na leżącego wśród trawy białowłosego. Złość szybko ci minęła gdy tylko zauważyłaś, że śpi i wydzieranie się na niego nie miało sensu.
— Prawie jak mały, uroczy dzieciak. Prawie. — pogłaskałaś go po włosach. W dotyku były milsze niż wydawały się, że będą.
— Hmm?? A tobie co?
— Japierdole! — zrobiłaś się cała czerwona i szybko zabrałaś od niego rękę.
— Masz jakiś problem do moich włosów?
— Nie, mam problem do twojego charakteru.
— Tego nie zmienię. Znajdź sobie inny problem.
• 🏀 Akaza 🏀 •
— Długo jeszcze? Przecież i tak wiem gdzie to jest.
Prowadziłaś demona do miejsca, w którym po raz pierwszy się spotkaliście. Chciałaś mu coś pokazać. Praktycznie codziennie chodziłaś tam na spacery, więc byłaś pewna, że znalazło się to tam dość niedawno temu.
— Skoro wiesz gdzie to jest to na cholerę pytasz czy "DŁUGO JESZCZE". — powiedziałaś ironicznie.
— Nie chodzi o to.
— Więc o co? Może mnie oświecisz, bo znowu psujesz mi humor swoim marudzeniem.
— Ile jeszcze będziesz trzymać mnie za rękę?
Automatycznie spojrzałaś na wasze złączone uścistkiem ręce.
— Sorki... — natychmiastowo puściłaś jego dłoń i odwróciłaś się w drugą stronę aby nie zobaczył tego jak bardzo cię to zawstydziło.
• 🌬 Douma 🌬 •
Może wydaje się to niemożliwe, ale nawet tak okrutne stworzenie jak demon, a w szczególności drugi wyższy księżyc ma serce... a czasami i kilka.
Rozumiał on, że potrzebujesz też czasu na relaks, nie tylko na siedzenie z nim. W taki sposób dowiedziałaś się o tym, że w tych górach, niedaleko od miejsca, w którym znajduje się sekta są gorące źródła. W sumie nie najgorszy pomysł na spędzanie czasu.
Z myślą o odpoczynku udałaś się tam. Całą droga była zacieniona. Dodatkowo krajobrazowi towarzyszył zachód słońca. Gdy dotarłaś na miejsce zbliżyłaś się do wyjątkowo ciepłej wody. Wtedy poczułaś na sobie czyiś wzrok.
— Witaj perełko, nie myślałem, że przyjdziesz tu tak szybko. Chyba bycie w mojej świątyni jest uciążliwe, co?
Nie musiałaś nawet się odwracać. Wystarczy, że podniosłaś głowę, w kierunku jego głosu. Douma. Demon wstał na tyle, że woda dosięgała mu nieco powyżej pasa.
— Nie wiedziałam, że tu będziesz... nie będę przeszkadzać.
— Hmm? A co to za kwaśna minka kotku? Nie lubisz wody? — poczułaś jak twoją twarz oblewa fala gorąca.
— Nie tylko koty nie lubią wody.
• 💨 Muichiro Tokito 💨 •
Jak zwykle gdy Muichiro miał choć trochę czasu spędzaliście go na łące. Nic specjalnego. Wiedziałaś, że nie będzie miał on dużo czasu ze względu na to, że jest filarem, ale wystarczała wam nawet odrobina czasu razem.
— Hej, Mui, zobacz jaki ładny! — wskazałaś chłopakowi znaleziony przez siebie kwiat.
— Co w nim takiego niezwykłego? Wygląda normalnie.
— Po prostu wygląda ładnie.
Podeszłaś bliżej niego, aby pokazać mu go z bliska. Niestety z twoim szczęściem potknęłaś się o własne nogi i wleciałaś na niego. Skończyło się na tym, że oboje leżeliście w trawie.
— Przepraszam... to było niechcący. — zawstydziłaś się.
꧁༺ • ༻꧂
Naobiecywałam, naobiecywałam...
I CHUJ XD
Miało być do końca tygodnia, a jest dzień później, chyba też gitPomysły na rozdział: _sxawiin_ (nie cały, bo aż 2 postacie sama wymyśliłam)
![](https://img.wattpad.com/cover/342977748-288-k237223.jpg)