Rozdział V

1.9K 257 15
                                    

Rozdział V

Goliat

Przygwoździł ją do ściany i bez pytania wsunął rękę pod spódnicę. Czuła jak jego dłoń sunie po jej nodze, aż szorstkie palce dotarły do granicy jej pończoch. Zaborczo objął nagi kawałek uda i ścisnął.

- Wasza Wysokość – szepnęła czując skurcz w dole brzucha i szybsze pulsowanie między nogami.

- Chcesz szaleństwa, panno Warren?– wymruczał to pytanie prosto w jej szyję, a jego gorący oddech palił skórę. – Chciałaś zabawy, chciałaś poznać smak rozpusty, prawda?

Chciała, ale teraz była przerażona tym, że ten łajdak może posunąć się dalej. A ona mu na to pozwoli. Tak jak pozwoliła się pocałować wcześniej w ogrodzie. Jego dłoń zawędrowała dalej, w rozcięcie jej pantalonów, a palce bez uprzedzenia wdarły się pomiędzy wargi jej kobiecości. Pisnęła cicho, a w odpowiedzi książę Grayhock zasłonił jej usta drugą dłonią.

- Jesteś mokra, moja mała rozpustnico – mówiąc to spojrzał jej prosto w oczy.

Ciemne tęczówki wpatrywały się w nią z taką intensywnością, że zadrżała zarówno ze strachu jak i podniecenia. Grayhock sam czuł się jak na granicy szaleństwa. Jej gładka skóra, jej czysty, delikatny zapach i ten słodki rumieniec. Nie był księciem z bajki, gdyby nim był w momencie nakrycia jej na podglądaniu udałby, że nic takiego nie miało miejsce. Był łajdakiem w pełnym znaczeniu tego słowa, o czym niezbicie dowodziła potrzeba zdeprymowania jej. Pokazania jej, że prawdziwe życie jest za murami katolickich szkółek w których się kształciła. Że prawdziwa rozkosz płynie z ciała. Chciał zobaczyć jej twarz wykrzywioną ekstazą i orgazmem. Chciał czuć jak jej dziewicze ciało drży pod jego dotykiem. 

- To – powiedział przesuwając palcem po jej wargach i wsuwając delikatnie palec głębiej. – To dowód, że ci się podobało. Pod tą sztywną powłoką pragniesz wiedzieć jakby to było czuć tam nie tylko moje palce, prawda? Jakbyś się czuła z moim językiem między nogami?

Na jego gorące, przepełnione szyderczym pożądaniem słowa i samo wspomnienie głowy tamtego mężczyzny między rozłożonymi nogami Lady Berington zadrżała z udręki. To było takie dekadenckie, takie wolne, takie...łajdackie. A jednak pragnęła tego. Chciała wiedzieć jakby to było, gdyby książę klęknął i dotknął jej tam językiem. Jego palec przesunął się...

Przerzuciłem stronę i przysięgam, że gdybym był trzynastoletnim prawiczkiem mój penis osiągnąłby pełen wzwód. To było...kurwa, zabawne i gorące jednocześnie. Bo może, ok, nie miałem wzwodu, ale zdecydowanie podobało mi się to co czytałem. Aż ciężko uwierzyć, że takie sceny wychodziły z takiej słodkiej, zabawnej kobiety. Która potrafi gadać jak nakręcona, zakochuje się w zwierzętach od pierwszego wejrzenia i uśmiecha się jakby na tym świecie nie istniało zło. Miałem doczytać jedynie do końca rozdziału, ale cholera by mnie wzięła gdybym teraz przerwał. Rozsiadłem się na krześle i sięgnąłem po zimne piwo. Gdyby mnie teraz zobaczył którykolwiek z braci najpewniej posikaliby się ze śmiechu, ale miałem to gdzieś. Czytanie książek Lucy było moją prywatną tajemnicą.

Jego palec przesunął się w górę trącając je łechtaczkę, co wywołało szybszy oddech Jane. Książę bez uprzedzenia zadarł jej sukienkę do góry, wyrywając tym gestem z jej gardła cichy krzyk.

- Ciii, panno Warren – wymruczał jej prosto do ucha wyraźnie rozbawiony. – Chyba nie chce pani zostać nakryta na czymś takim.

Zatrzasnąłem klapę czytnika w chwili, gdy drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem.

Grimm Reapers MC #7 Goliat | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz