Rozdział XXIX

841 190 8
                                    

Rozdział XXIX

Goliat

- Czyli wyjechała?

Uniosłem piwo do ust i spojrzałem na Ridera, Casa i Sina siedzących po obu moich stronach. To Rider zadał to pytanie, choć było ono raczej z tych retorycznych. Odpowiedź była oczywista, skoro każdy z nich był w klubie, gdy jej auto odjeżdżało. Siedziałem tak od dziesięciu minut wpatrując się w półki zastawione alkoholem i zastanawiałem się co mogłem zrobić inaczej? Powinienem był powiedzieć jej to wcześniej? Możliwe. Ale patrząc na to jak zareagowała przynajmniej wykradłem dla nas jeszcze kilka wspólnych chwil. I tego nigdy nie będę żałował. Spojrzałem na telefon leżący przede mną i zacisnąłem mocniej palce na butelce, żeby powstrzymać się od wybrania jej numeru. Co miałem zamiar jej powiedzieć? Że przepraszam za wybranie fatalnego momentu? Nie przemyślałem tego, to prawda. Ale gdy obudziłem się i zobaczyłem, jak idzie w stronę drzwi po raz ostatni coś we mnie pękło i słowa wypłynęły same. A potem już poszła reszta. Może jeśli dam jej kilka dni i wtedy napiszę coś to zmieni. Byłem pewien, że Lucy też coś do mnie czuje, nie było opcji, że nie. Tak, dam jej czas na przemyślenie tego i wtedy się z nią skontaktuję.

- Chujowo – powiedział Rider wyraźnie prowadząc tą rozmowę sam ze sobą, bo żaden z nas się nie odzywał. – Czy mamy jakiś plan co dalej?

Prawie się uśmiechnąłem, bo to było takie klasyczne dla nas. Problem? Coś nie wyszło? Nie było takiej opcji. Jeden wybój na drodze, nie oznaczał końca akcji, nigdy.

- Póki co wy nie robicie nic – powiedziałem ponownie unosząc butelkę.

- A ty?

Wzruszyłem ramionami nie odpowiadając, bo nie miałam jeszcze nic do powiedzenia. Jeśli Lucy w końcu dojdzie do ładu ze swoimi uczuciami i pozwoli nam na bycie razem byłem gotowy nawet prosić Jokera o przeniesienie. Jeśli nie chciała opuszczać miasta mogłem ja się do niego udać, prawda? Może nie mieliśmy oddziału w Nowym Jorku, ale New Jersey było wystarczająco blisko dla mnie. Tuck nie miałby raczej przeciwskazań, pewnie trudniej byłoby przekonać do tego pomysłu Jokera. Zawsze było to jakieś rozwiązanie, choć daleko mu było do ideału. Ale kochałem Lucy i byłem gotów na każde poświęcenie, nawet jeśli oznaczało przeprowadzkę i opuszczenie Waverley. Jedno było pewne, nie miałem zamiaru podkulać ogona i lizać ran w samotności. Teraz uciekła, ale wiedziałem, że to nie jest koniec. Nawet jeśli jeszcze mnie nie kochała tak jak ja ją to byłem na najlepszej drodze do osiągnięcia tego. Musiałem jej dać czas na oswojenie się z tym i przegrupować własne działania. Tak, to mogło wypalić.

King postawił przede mną kolejne piwo i posłał mi słaby uśmiech. Od razu uniosłem je do ust wsłuchując się w odgłosy klubu. Czy tylko mi się wydawało, że zrobiło się tu nagle dziwnie cicho?

Nawet jeśli Rider i Sin właśnie zaczęli o czymś rozmawiać wciąż wydawało się, że czegoś tu brakuje. Słuchałem ich jednym uchem, ale głównie odgrywałem w głowie każdy fragment naszej rozmowy. Jej rozczochrane włosy i przerażony wyraz twarzy, gdy mówiłem, że ją kocham. Jej drżące wargi, które miałem ochotę chwycić i lizać, przygryzać, aż nie wygną się znów w uśmiechu.

Ale to jej oczy powiedziały mi wszystko co musiałem wiedzieć. Może nie od razu, bo nie sposób udawać, że jej odrzucenie mnie nie zabolało jak chuj. Ale teraz? Tak, teraz wiedziałem. Coś do mnie czuła i była tym przerażona i zdezorientowana. Albo zwyczajnie uchwyciłem się tej nitki nadziei jak ostatni głupiec. Tak czy siak nie miałem zamiaru z niej zrezygnować.

Drzwi na werandę otworzyły się i ostry podmuch wiatru wdarł się do środka wraz z klnącym pod nosem Kojotem. Spojrzałem przez okno i zmarszczyłem brwi widząc jak rozpętała się burza. Nawet nie zauważyłem, kiedy zaczęło padać. Fatalny dzień na podróż. Na tę myśl coś mnie zakuło w sercu i znów spojrzałem na telefon. Od wyjazdu Lucy minęły prawie dwie godziny. Niedługo powinna dojeżdżać do lotniska, ale jeśli pogoda się nie poprawi będzie miała opóźnienie. Nie podobało mi się, że spędzi kilka godzin na lotnisku sama z Kicią.

Grimm Reapers MC #7 Goliat | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz