Rozdział 4

676 65 6
                                    

Przez chwilę w pokoju panowała cisza. Nikt nie wiedział czego możemy spodziewać się po dzisiejszej nocy. Siedzieliśmy razem, ale jakby osobno, każdy pochłonięty własnymi myślami. Po niewiadomo jak długim czasie wstał Suho i popatrzył na nas wyczekująco.
- Dobra wstawajcie - zarządził - nic nam nie da siedzenie i użalanie się nad sobą. Musimy zająć czymś ręce, bo inaczej zwariujemy.
Wszyscy skwapliwie mu przytaknęli i rozeszli się do swoich zajęć.
Po chwili w pokoju zostałam jedynie ja i Brat.
- A ja co mam robić? - zapytałam, skubiąc brzeg koszulki.
Junmyeon popatrzył na mnie przenikliwie, a następnie wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Jak chcesz mogę dać ci laptopa to pogrzebiesz trochę w necie. Może znajdziesz coś ciekawego - zaproponował, a ja przystałam na jego pomysł.
Otworzył jedną z szafek i podał mi srebrne urządzenie. Otworzyłam klapkę i poczekałam aż system się uruchomi.
- W takim razie cię zostawiam - mruknął Suho i wyszedł z pokoju.
Otworzyłam przeglądarkę i moje palce zawisły nad klawiaturą.
- Nie wierzę że to robię - mruknęłam do siebie, wstukując nazwę zespołu z okładki albumu.
Weszłam na oficjalną stronę i zaczęłam czytać informacje o jego członkach.
Po jakiejś godzinie wiedziałam o nich wszystko. A przynajmniej tak mi się wydawało.
Nagle usłyszałam kroki, więc szybko wyłączyłam przeglądarkę.
- Czemu oglądasz pulpit? - usłyszałam nad sobą chwilę potem.
- Eee... tak jakoś - mruknęłam zawstydzona.
Odwróciłam się i zobaczyłam Czekoladkę.
Wyglądał dosyć... niepokojąco. Stał z założonymi rękami i patrzył na mnie z wyraźną niechęcią. Wzdrygnęłam się pod naporem jego spojrzenia.
- D.O prosił abyś przyszła do kuchni - prawie że warknął. Odwrócił się na pięcie i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Wstałam powoli, zastanawiając się co go ugryzło. Może nie lubi, kiedy jakieś obce dziewczyny wpakowują mu się do domu?
Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w kierunku kuchni.
D.O stał za blatem i szybkimi ruchami mieszał coś w misce. Cicho nucił, a ja usłyszałam jego fantastyczny głos.
Stałam chwilę nieruchomo, wsłuchując się w cudowną melodię.
- O, widzę że już przyszłaś - uśmiechnął się, wyrywając mnie z transu.
- Po co mnie zawołałeś? - zapytałam uprzejmie.
- Zauważyłem jaka jesteś niedożywiona i postanowiłem zadbać o twoją dietę - odparł wskazując na moją wymizerniałą sylwetkę.
Odruchowo zasłoniłam się rękami, ale wiedziałam że ma rację. Moje ciało składało się ze skóry i kości. Byłam w tak złej kondycji, że dostałam zadyszki idąc tutaj.
- To... bardzo miło z twojej strony - mruknęłam.
Rozejrzałam się po pokoju i dopiero teraz dostrzegłam ogromny stół, zastawiony różnego rodzaju potrawami.
- Proszę, częstuj się - zaśmiał się chłopak, widząc moją wygłodniałą minę.
Zajęłam jedno z miejsc i, z miseczek porozstawianych na blacie, zaczęłam sobie wybierać jedzenie.
Na moim talerzu znalał się ryż jaśminowy, wołowina w jakimś aromatycznym sosie i warzywa duszone na parze.
Spojrzałam na narzędzie leżące tuż obok.
- Pałeczki - mruknęłam do siebie i niepewnie je schwyciłam.
Trzymając je w ręce, zdałam sobie sprawę, że potrafię się nimi posługiwać.
Zanim jednak złapałam choćby ziarnko ryżu, coś jakby ścisnęło moje serce, a moje oczy zaszkliły się.
- D.O? Zechciałbyś do mnie dołączyć? Proszę - zapytałam łamiącym się głosem.
Chłopak popatrzył na mnie zatroskanym wzrokiem, ale zrobił to o co go prosiłam.
Natychmiast gdy to zrobił, nieznośny ucisk zniknął, a ja odzyskałam klarowność myśli.
Uśmiechnęłam się do niego sztucznie i zaczęłam jeść. Po chwili zastanowienia, szatyn dołączył do mnie.
Przez cały posiłek słychać było jedynie szczęk pałeczek o porcelanę. Kiedy tylko ostatnie ziarenko ryżu zniknęło w moim brzuchu, zerwałam się z miejsca. Zgarnęłam talerz i niemal pobiegłam go umyć.
Stałam nad nim i obserwowałam jak woda rozpryskuje się na jego gładkiej powierzchni.
- Czemu to robisz? - zapytał D.O podchodząc do mnie.
- Ja... stwierdziłam że ci pomogę - wydukałam, zawstydzona moim dziwnym zachowaniem.
- To miłe, ale niepotrzebne - odważyłam się na niego spojrzeć i zobaczyłam szeroki uśmiech na jego przystojnej twarzy - Mamy zmywarkę.
Patrzyłam na niego tępo, by po chwili wybuchnąć niepochamowanym śmiechem. Całe napięcie ze mnie zeszło i trochę się rozluźniłam.
- Uh... w takim razie może pomogę ci pakować te wszystkie brudne naczynia? - zapytałam, bo naprawdę chciałam mu pomóc.
- Pewnie, czemu nie - wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie uroczo.
Przez następne pół godziny wsadzaliśmy brudne miseczki do zmywarki, rozmawiając ze sobą swobodnie.
D.O opowiadał mi o Korei, o świecie i o reszcie zespołu. W ostatnim przypadku siedziałam cicho, nie chcąc mu wyjawić, że wszystko co mówi już wiem.
- Sonnim? Mogę cię o coś zapytać? - oparł się o blat i patrzył na mnie wyczekująco.
- Już to zrobiłeś - zaśmiałam się - Ale jasne. Pytaj.
- Dlaczego prosiłaś żebym z tobą usiadł? Co cię do tego skłoniło? Jakieś wspomnienie? - z mojej twarzy zniknął uśmiech.
- Raczej przeczucie - mruknęłam, przypominając sobie ten dziwny ucisk - to było... dziwne. Jakbym nie potrafiła zjeść w samotności. Pewnie jeszcze chwila i bym się rozpłakała - dodałam, zamykając klapę.
- Ciekawe - mruknął do siebie D.O - Bardzo ciekawe.
Naszą rozmowę przerwała rozmazana postać, która wbiegła do kuchni.
- Sehun? Co ty tu robisz? - zapytał szatyn, wysokiego chłopaka, któru właśnie szukał czegoś w szafce.
- Kawę - odparł Mleko lakonicznie, wyjmując opakowanie dobrej jakości brązowego proszku.
- Naprawdę? Przecież piłeś już jedną - westchnął D.O, ale widać było że blondyn go nie słucha.
Szturchnęłam go w ramię i wymownie skinęłam w stronę salonu. Chłopak zrozumiał przekaz i po chwili siedzieliśmy na jednej z kanap, oglądając telewizję.
- Grałaś kiedyś w piłkarzyki? - zapytał po jakimś czasie, widocznie znudzony lecącym programem.
- Nie wiem - odparłam zgodnie z prawdą.
- Och, przepraszam. Zapomniałem - uprzytomnił sobie co powiedział.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się do niego delikatnie - To co, gramy?
- W co? - zapytał Tao, wchodząc do pokoju z Xiumin'em.
- W piłkarzyki... Przyłączycie się?
- Jasne - zawołał Chomik - ja biorę żółte.
- Ja też - odparł D.O i takim sposobem znalazłam się w drużynie z Pandą.
                                                     *
-Która jest godzina? - zapytałem, niecierpliwiąc się coraz bardziej.
- 21:56. Kai odpuść. Pytałeś się o to jakieś 5 minut temu - odparł Sehun, szturchając mnie w ramię.
Westchnąłem, niezbyt skory do przekomarzanek.
- Sorry, trochę mi nudno - mruknąłem, ściskając jedną z poduszek.
- Możesz iść. Nikt cię tu nie trzyma - białowłosa obrzuciła mnie zirytowanym spojrzenie. Jędza.
- Wiesz chyba zostanę - zdecydowałem, tylko po to, żeby ją wkurzyć.
Sapnęła ze złości, ale odpuściła.
- Która godzina? - zapytałem, uśmiechając się złośliwie.
- Dwudziesta dru... - zaczęła dziewczyna, ale głos uwiązł jej w gardle - Dwudzies...
Nie udało jej się dokończyć.
 Upadła na czworaka i zaczęła wrzeszczeć. Głośno i przeszywająco.
Zasłoniłem uszy, nie mogąc znieść tego dźwięku. Po chwili ucichł, a na jego miejsce pojawiło się... wycie?
Zerknąłem na nią i aż się zachłysnąłem.
Zaczęło się z nią dziać coś naprawdę dziwnego.
Kuliła się na podłodze, zdzierając z siebie ubranie. Jej uszy zaczęły się wydłużać, podobnie jak głowa.
Na całej powierzchni ciała, wyrastała jej sierść.
Spojrzała mi w oczy, a ja zobaczyłem jak odpływa z nich brązowy kolor, pozostawiając nieskazitelnie zielone tęczówki.
Po chwili było już po wszystkim.
Patrzyłem na Sonnim, która jeszcze chwilę temu była białowłosą dziewczyną. No tak, była. Teraz stała przed nami jako biały, kudłaty pies i machała swoim puchatym ogonem.
                                                        *
                                   ~Ogłoszenia Parafialne~
No to już jest nowy rozdział. Jest trochę wcześniej niż zapowiadałam, ale mam nadzieję że nikt nie będzie płakał z tego powodu :)
Przepraszam również za błędy, ale pisanie na tablecie nie jest zbyt proste.
I teraz mam do was pytanko: Jak wam się podobała narracja z punktu widzenia Kai'a? Może wolicie kogoś innego w roli drugiego narratora? Czy chcecie tą scenę z punktu widzenia Sonnim? Albo w ogóle wolicie narrację trzecioosobową?
No tak to są 4 pytania, ale nieważne. Jak chcecie to piszcie, a jak nie chcecie to nie :3 Ta logika xD
Dziękuję wam za 180 wyświetleń i prawie 20 gwiazdek.
Trzymajcie się!





Pieskie Życie || ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz