SantiaxBorys

Ale ja cie kocham...

*perspektywa Borysa *
Wróciłem od santi i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, martwiłem się o nią, za bardzo się zdenerwowała tą wiadomością ja ją rozumiem też bym może tak zareagował, nagle dostałem wiadomość od Elizy
*Elizka*
E- słuchaj wiem co zrobiłeś ale wydaje mi się że powinieneś wiedzieć Santia trafiła do szpitala
B- co! Do którego szpitala?
E- na ****** 4
B- dobra zaraz będę
Wsiadłem w samochód i jechałem jak głupi, nie patrzyłem nawet czy są zielone światła po około 10 minutach dotarłem do szpitala zamknąłem szybko samochód i wbiegłem na samą górę, zauważyłem gawrona więc podeszłam do niego
B- gdzie ona jest!?
G- co Ty tu w ogóle robisz?
B- Eliza mi napisała że Santia trafiła do szpitala więc przyjechałem
G- idź stąd nie za duzo jej wyrządziłeś już cierpienia?
B- kurwa gawron daj mi się wytłumaczyć to wszystko jest nie porozumieniem, ja nawet nie znam tej laski co do mnie napisała uwierz mi kurwa- poczułem że po poliku spływa mi łza osunąłem się po ścianie i zacząłem nagle płakać a ja nigdy nie płaczę
*perspektywa Gawronka*
Jak zobaczyłem Borysa miałem ochotę mu wyjebac to przez niego młoda tu trafiła, ale gdy zobaczyłem że płacze to wiedziałem że mówi prawdę, boryga jekiego znam nigdy nie płaczę
Jemu naprawdę zależało na mojej siostrze, postanowiłem że pozwolę mu wejść do niej i wszystko naprawić
G- e boryga wstań i idź do niej
B- dzięki
*perspektywa santi*
Usłyszałam że ktoś wchodzi myślałam ze to Marcel
S- Marcel to Ty?- było ciemno więc nie widziałam dokładnie kto to dlatego wolałam zapytać
B- nie santiś to ja Borys- usiadł koło łóżka
S- czego chcesz?
B- wybacz mi proszę, nie zrobił bym ci tego moje obietnice były prawdziwe
S- proszę cię Borys, ta laska jednak twierdziła co innego
B- ja jej nawet nie znam uwierz mi proszę- złapał mnie za rękę
S- nie Borys to jest koniec, między nami jest już wszystko skończone- wyrwałam mu moją rękę
B- proszę cię nie zostawiaj mnie, zależy mi na tobie proszę, ja cię kocham...
S- proszę cię wyjdź, nie chcę cię widzieć