Käärija i Joost

40 5 0
                                    

Siedziałam na kanapie zaczynając drugi sezon jakiegoś serialu. Strasznie się nudziłam nawet to ci działo się w odcinku nie interesowało mnie zbyt. Kiedy byłam w połowie odcinka wpadłam na świetny pomysł, a mianowicie postaniwiłam wbić do Joosta na chatę. Poszłam do pokoju się przebrać i już po chwili byłam w drodze do domu blondyna. Postanowiłam iść na piechotę bo nie było to zbyt daleko, słuchałam muzyki patrząc co się dzieje do okoła. Po jakichś trzydziestu minutach byłam pod domem blondyna. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i po chwili drzwi zaczeły się otwierać. Jakie było moje zdzwienie kiedy drzwi nie zostały otwarte przez Joosta tylko jego znajomego Jere.
- Hej, jest Joost?
- Tak, wejdź. - przepuścił mnie w drzwiach.
- Kto to? - usłyszałam głos blondyna.
- To chyba twoja przyjaciółka. - weszliśmy oboje do salonu. Na kanapie leżał rozwalony Joost w dresowych spodenkach i białej bluzce z krótkim rękawem, a dookoła niego były pozgniatane kartki.
- Ooo Emma hej. Poznaj Jere mojego dobrego przyjaciela. Jere poznaj Emme moją przyjaciółkę. - przywitałam się z farbowanym blondynem.
- Miło poznać.
- Ciebie też. Joost mi o tobie trochę opowiadał. -popatrzyłam na blondyna.
- Mam nadzieję że same dobre rzeczy.
- Oczywiście. Mówił jaka to jesteś utalentowana i ładna i... - przerwał mu blondyn.
- Stop, starczy tego. Czegoś potrzebujesz Em? - popatrzył na mnie.
- Właściwie wpadłam żeby zobaczyć co u ciebie i pogadać z tobą bo się cholernie nudzę. Ale widzę że jesteś... jesteście zajęci więc nie będę wam przeszkadzać i po prostu gdzieś pujdę albo coś.
- Nie przeszkadzasz nam. Prawda Jere.
- Oczywiście. Właśnie robimy sobie przerwę bo myślimy nad teledyskiem do piosenki
- No proszę. Już nie mogę się doczekać. Co to za piosenka?
- Trafik i tylko tyle mogę ci na razie zdradzić. Bo w sumie to na razie nie wiele wiemy.
- To nie wiem może zróbcie tak że będziecie stać w korku bo coś.
- Ej to nie głupie. Joost zapisuj to! - blondyn wzią jakąś pogiętą kartkę i zaczą pisać.
- Macie w ogóle już coś wymyślone?
- No tak średnio. - powiedział Joost odkładając ołówek na stolik.
- Ile już nad tym siedzicie?
- No tak z... trzy godziny.
- Przesada. Odpocznijcie trochę może coś przez ten czas przyjdzie wam do głowy. Poróbmy coś.
- Ale co ty chcesz robić? - wzruszyłam ramionami oczekując na propozycje, nagle Joost wstał gwałtownie i ruszył do jakiegoś pomieszczenia po chwili wracając z UNO w ręku. I już wiedziałam że to na pewno dobrze się nie skończy.

- Nie, nie gram z wami więcej. A zwłaszcza z Jere. On oszukuje ma jakieś cheaty!- siedziałam zirytowana po dobraniu sześciu kart.
- Emma spokojnie. - próbował mnie uspokoić Joost ale w momencie w którym to mówił okazało się że musi dobrać osiem kart. - Nie no on oszukuje! Nie gramy tak co to ma być!
- Dzieciaki spokojnie. Po prostu jestem mistrzem UNO.
- Nie pierdol zieloniutki tylko dobieraj karty. - popatrzyłam na niego z uśmiechem kiedy okazało się że musi dobranoc dziesięć kart, potem został zablokowany na pięć kolejek. I ostatecznie przegrał z Joostem i ze mną. Co prawda zajęłam drugie miejsce ale ważne że wygrałam z Jere.
- To chyba wy oszukujecie! - rzucił karty na stosik. - To ja z wami nie gram! Oszuści! Nienawidzę was!
- Spokojnie, bo wyłysiejesz. - zaśmiał się Joost.
- Czy ty mi właśnie grozisz?
- To nie groźba, to rada. - patrzyłam się na nich śmiejąc się pod nosem.
- Czy ty sie właśnie z nas śmiejesz?
- Ja? Nie, nigdy w życiu. - Jere kłucił się z nami jeszcze przez chwilę ale szybko odpuścić kiedy zobaczył że dalej się z niego śmieję.

-Poróbmy coś. - wymamrotał Joost leżąc na kanapie.
- Ale co ty chcesz robić? - zapytałam patrząc na niego.
- Nie wiem. Może karaoke? Ale napiszemy tytuły piosenek na kartkach u będziemy losować. - wraz z Jere przestaliśmy na ten pomysł i tak zaczeła się zabawa.

- Nie no kurwa przesada. - popatrzyłam na kartkę na której wielkimi literami został napisany tytuł EUROPAPA.
- Co wylosowałaś?- przez ramię zajrzał mi blondyn i się szeroko uśmiechną.
- Europapa. To twoja sprawka Joost prawda?
- Nie. To nie ja. - popatrzyłam na niego zirytowany wzrokiem. - No dobra ja. - Jere siedział na kanapie śmiejąc się z nas.
- W przypadku Emmy to chyba Euromama.
- Chciałbyś zieloniutki.
- Nie narzekał bym. - uśmiechną się puszczając mi oczko.
- Na kawę to się umawiacie jak nie słyszę. - zwrócił się Joost szukając wersji karaoke swojej piosenki.
- A co zazdrosny jesteś? - zaśmiał się Jere, na co ten przewrócił tylko oczami. Popatrzyłam na Kleina którego wzrok był utkwiony we mnie ale kiedy zobaczył że na niego patrzę odwrócił speszony wzrok. Czy naprawdę mógłby być zazdrosny o mnie? Przecież byliśmy tylko przyjaciółmi. No właśnie TYLKO. Czy chciałam czegoś więcej? Co prawda Joost był naprawdę atrakcyjny, miły i zabawny ale nie byłam pewna czy jestem gotowa na jakikolwiek związek.

- Dobra panowie spokojnie. Dawać mi tu tego Europape. - po chwili usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki i po chwili zaczęłam śpiewać. - Welkom in Europa, blijf hier tot ik doodga
Euro-pa-pa, Euro-pa-pa
Welkom in Europa, blijf hier tot ik doodga
Euro-pa-pa, Euro-pa-pa...

Po skończeniu śpiewania usłyszałam oklaski na co się uśmiechnęłam teatralnie kłaniając.
- Definitywnie powinnaś zostać Euromamą. - zaśmiał się Jere.
- Rozważę to, jednak Europapa powinien zdecydować czy mogę. - uśmiechnęłam się do Joosta puszczając do niego oczko.
- Jasne. - widziałam na jego twarzy zawstydzenie przez co obrócił głowę.
- Dobra teraz twoja kolej. - podałam dla Jere pudełko z karteczkami.
- Japierdole, Summertime sadness.
- Mmmm Jere Del Rey. - zaśmiałam się z niego kiedy patrzył na mnie marszcząc brwi.
- Jeszcze zobaczysz że jestem lepszy od oryginału.
- Oczywiście kochaniutki. Pokaż co potrafisz.

I takim sposobem nasza zabawa trwała jeszcze godzinę. Podczas naszego koncertu Joost śpiewał a raczej próbował zaśpiewać "Carpe Diem" Joker Out, Jere darł się do "Bring me to life" Evanescence, a ja dumnie śpiewałam "We are the champions" Queen.

Naprawdę bawiłam się świetnie w ich towarzystwie. Dawno nie czułam się tak dobrze. Siedziałam dość zamyślona jednak moje myślenie zostało przerwane przez krzyk Jere.

- Chodźmy do Maka!
- Dobra tylko nie drzyj już tej mordy stary.
- Jestem starszy tylko o cztery lata.
- Chyba AŻ cztery.
- Ej, panowie spokojnie. I Jere ktoś do ciebie dzwoni. Jakiś Kris.
- Co? Aaaaa ten od Bojana. - odebrał telefon patrząc w kamerkę. - Sory, nie mam czasu teraz gadać.
- To gdzie cię wywiało?
- Jestem w Holandii u Joosta.
- W takim razie pozdrów Kleina.... A co to za koleżankę tam widzę za tobą. - odwróciłam się patrząc na nich.
- To Emma, przyjaciółka Joosta.
- Cześć Emma. - pomachałam do chłopaka uśmiechając się. - Dobra nie będę wam przeszkadzał. Odezwij się do mnie w wolnym czasie Jere. Na razie. - i się rozłączył.
- Dobra chodźmy do tego Maka bo głodny jestem. - i takim sposobem ruszyliśmy razem śmiejąc się i żartując.

Po dotarciu do miejsca docelowego każdy z nas zamówił swój upragniony posiłek który po kilku minutach do nas dotarł. Po tym jak wyciągnęłam nuggetsy i frytki zaczęłam jeść przysłuchując się rozmowie chłopaków jednak szybko z tego zrezygnowałam bo nie rozmawiali o niczym ciekawym.

Kiedy zjedliśmy postanowiliśmy wrócić do domu jednak podczas drogi zdecydowałam że odłącze się od nich i wrócę do siebie.
- Dobra ja już będę spadać do siebie.
- Już masz nas dość?
- Nie, bawiłam się z wami naprawdę dobrze. Miło było cię poznać Jere. - przytuliłam go na pożegnanie.
- Ciebie też Emma. - po uścisku podeszłam do Joosta żeby go również przytulić.
- Dzięki że dotrzymałaś nam towarzystwa.
- To była przyjemność. - odsunęłam się od niego i pomachałam im odchodząc.


Mam nadzieję że rozdziały się podobają. Dawajcie znać w komentarzach jeśli macie propozycje na rozdział.
                                      ~Lilczunia

Dźwięki nocy || Joost KleinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz