Rozdział 9

90 2 0
                                    



Rozdział dziewiąty

Olgę obudził głuchy trzask. Podniosła głowę i spojrzała na telefon, który leżał na podłodze i nadal wibrował. Wyciągnęła po niego rękę i spojrzała na wyświetlacz.

- Jeszcze tej mi teraz trzeba. Słucham - wymamrotała.

Kadrowa domagała się uzupełnienia informacji o jej zakwaterowaniu. Rozmowa nie była długa ani miła. Gdy dodała do tego poranne spotkanie z Jackiem, jej samopoczucie pogorszyło się ponownie. Pobyt tutaj nie zaczął się najlepiej. Czy mogło być jeszcze gorzej?

Zgodnie z przyjętą przez siebie zasadą, że nie jest mięczakiem, a przynajmniej próbuje nim nie być, zajęła ręce przygotowaniem obiadu. Podczas gotowania nuciła piosenkę Seweryna Krajewskiego Nie jesteś sama. Wzdrygnęła się, gdy kolejny raz zafałszowała. Dobrze, że nikt jej nie słyszał.

Mateusz zjawił się późnym popołudniem. Olga stała przed budynkiem i spoglądała w niebo. Deszcz przestał padać, ale i tak panowała duchota. Choć pojedyncze promyki słońca przebijały się przez ciężkie chmury, powietrze jeszcze pachniało wilgocią.

- Gotowa?

- Na wyjście do kawiarni? Tak.

Mateusz wyjął z kieszeni kluczyki i pomachał nimi tuż przed twarzą Olgi.

- A może by tak mała wycieczka?

Olga nie ukrywała zaskoczenia. Obstawiała raczej pieszą wędrówkę zakończoną piwem w jednej z pobliskich knajpek niż przejażdżkę samochodową. Już miała mu odpowiedzieć, że chętnie, gdy jej uwagę przykuł przejeżdżający motocykl.

- Suzuki Bandit 650S... Jak mój, tylko w innym kolorze - powiedziała półgłosem.

Tęskniła za Bandziorem. Traktowała motocykl jak członka rodziny, więc martwiła się, że gdy wróci, jej pupil nie odpali. Przewidywała, że padnie akumulator albo zaszkodzi mu stare paliwo.

- Czy ja dobrze słyszałem? Ty masz motocykl?

- A co w tym takiego dziwnego?

- No w sumie mogłem się tego spodziewać. - Podszedł do samochodu i zaprosił ją gestem. - A to dobre, ty i motocykl. Aż mnie kusi, żeby...

- Proszę, nie kończ - weszła mu w słowo. Domyślała się, do czego zmierza. Wsiadła do auta, zbyt głośno zamknęła drzwi. - Daj spokój z tymi analizami, dobra?

Nie podobało mu się, że usilnie pozuje na skrytą.

- Okej - przytaknął.

Nawet ona czuła, że zareagowała zbyt ostro.

- Nie lubię o sobie mówić. Bo w sumie nie ma nawet za bardzo o czym.

- I tu bym się z tobą nie zgodził. Nie wiem, czy robisz to świadomie, ale roztaczasz wokół siebie aurę tajemniczości.

Olga wybuchnęła szczerym śmiechem.

- Dawno nie słyszałam większej głupoty. Ja i tajemniczość.

- Byłaś już w Warszawie? - Mateusz postanowił zmienić temat.

- Tak, byłam. Zaliczyłam wycieczkę szkolną.

- Czyli Stare Miasto i Pałac Kultury można odhaczyć.

- No tak. I wiesz, jakoś nieszczególnie mnie kręcą te oblegane przez turystów miejsca.

Mateusz uśmiechnął się zadowolony.

- W takim razie pokażę ci niesztampowe miejsca w stolicy. Na pierwszy rzut weźmiemy Pragę. Co prawda Praga-Południenie należy do najbezpieczniejszych dzielnic, ale skrywa wiele skarbów. Są tam takie kapliczki, które budowali mieszkańcy. Przetrwały wojnę i stoją tam do dziś. Mam kilka zdjęć zrobionych nocą, są naprawdę fascynujące. Kiedyś ci pokażę.

Córka strażakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz