4.

37 2 0
                                    

Dzień zaczął się nie tak spokojnie jak przypuszczałam. Na start dostałam telefon od Jacka, aby podjechać do szpitala, w którym znajdowała się ta dziewczyna, która jako jedyna przeżyła atak swojego własnego ojca. Na sama myśl mój żołądek się ściskał, a ręce drętwiały. Dlaczego ja? Może dlatego, że Alana już u niej była i pojechała po Willa? Jack mi nie ufał po tamtej sprawie z jego butem, więc może chciał mnie trzymać z daleka.

Z westchnięciem weszłam do pokoju, cichaczem, jakbym jeszcze mogła zastać Abigail śpiąca. Na moje nieszczęście nie spała, a wpatrywała się prosto w drzwi, co było lekko zatrważające. Jej oczy lekko drżały, studiując moją postać, gdy zamknęłam drzwi. Obie byłyśmy cicho, nawet nie chcąc przerywać ciszy. Ja po prostu trochę się bałam odezwać, nie wiadomo jak osoba po takim przeżyciu może się zachować. To jest trauma na całe życie, a nie jakieś wspomnienie, które można łatwo zapomnieć.

- Dzień dobry, Abigail. Jestem Akira, ale mów mi Aki. Jestem profesorem z wydziału behawioralnego, chciałam zobaczyć, jak się czujesz. Po tym wszystkim pewnie jest ci ciężko. Obudziłaś się dawno? – Starałam się brzmieć jak najcieplej mogłam, chociaż było mi okropnie niekomfortowo, w szczególności, gdy brunetka siedziała w ciszy, przyglądając mi się, tak jak ja przyglądam się ludziom.

- Po tym wszystkim? – Zapytała, na co mentalnie przybiłam sobie piątkę z czołem, Alana mówiła mi, że nie pamięta tak dużo i jeszcze w mózgu sobie wszystko układa.

- Cóż... Po tej całej sytuacji, ale wrócimy do tego. Mogę usiąść? – Zapytałam, uśmiechając się. Przytaknęła, więc usiadłam obok jej łóżka. Znów nastała między nami cisza. Boże, dlaczego Jack mi to robi? Dlaczego nie wysłał Kirian, ona zagadałaby ją na śmierć.

- Co się stało? Nikt nie chce mi powiedzieć, a jako ofiara chyba powinnam wiedzieć, prawda? Kiedy mogę spotkać się z moją rodziną? – W końcu to ona zapytała, na co dreszcz przeszedł po moim kręgosłupie, choć w Sali szpitalnej było całkiem ciepło. Czy powinnam jej mówić? Czy to właśnie ja powinnam była być tą od której się dowie? To powinna być inna osoba, może Jack? Alana? Ktokolwiek inny niż ja.

- Twój ojciec zamordował matkę i zaatakował cię. Nie zobaczysz się ze swoją rodziną, ponieważ nie żyje. Udało nam się uratować ciebie. Straciłaś dużo krwi, ale wyliżesz się z tego. – Starałam się być ciepła do niej, ale irytowało mnie jak analizowała każdy mój ruch. Zmieniała tonację głosu w stosunku do osoby? Sytuacji?

Była denerwująca, miała skłonności manipulacyjne, jednak nie używała ich specjalnie by wyciągnąć ze mnie informacje, na ten moment. Potrafiła używać tonu głosu i interpretacji ciałem, dając uczucie wewnętrznego niepokoju i współczucia. Była dobra, ale po wybudzeniu się ze śpiączki farmaceutycznej jednak jej mózg nie pracował tak dobrze. Podejrzewam, że potrafiłaby używać tych umiejętności bez problemu, gdyby chciała coś ze mnie wyciągnąć.

- Kto zabił mojego ojca?

_____

- Will Graham i Akira Mäkelä. To nasz dzisiejszy temat rozmowy. A dokładniej podobieństwo tej drugiej do Abigail i stan Grahama – Jack splótł palce u dłoni, patrząc na trójkę siedząca przed nim. No prawe, jedna kobieta szurała nogami po posadzce, chodząc powoli od obrazu do obrazu.

- Abigail jest skłonna do manipulacji ludźmi, czy robi to umyślnie nie wiemy. Jednak jest obserwatorem, widziałam, jak przyglądała się każdej mojej reakcji, gdy próbowała ciągnąć mnie za język. Muszę się zgodzić, że ma coś w sobie, taki błysk. – Alana niemal natychmiast zaczęła rozmowę, siedząc prosto w wygodnym siedzisku. Hannibal obok natomiast wyglądał na całkiem komfortowo usadzonego, ze skrzyżowanymi nogami w kostkach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

„Niewinna Krew" | HannibalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz