19 października, 2024 rok
Hyunjin po wyczerpującym koncercie oraz spotkaniach ze STAY, wrócił do willi z reszta członków. W domu byli chwilę po godzinie 1:40. Odrazu położył się do łóżka, gdyż następnego dnia o 15, spotykał następne 3 grupy osób.
Mimo że czuł się okropnie senny to nie mógł zasnąć. W głowie ciągle miał tego blondyna, który stał pod samą sceną i machał do nich. Z rację tego że stał pod samą sceną, oznaczało to że prawdopodobnie ma bilet VIP. Czyli Hwang może go prawdopodobnie spotkać...Obawiał się, że gdyby go naprawdę spotkał to dałby ponieść się emocjom. Zastanawiało gdy czy to naprawdę był jego Yongbokkie... wygadał tak samo, tylko trochę dojrzałej i jego włosy były teraz długie blond. Gdy rozmyślał o tym chłopaku, do jego pokoju, bez zakuwania, wszedł Lee Minho. Usiadł na końcu łóżka ze spuszczoną głową.
– To był ten twój Yongbok? – zapytał, co zdezorientowało bruneta. Dopiero po chwili zrozumiał o co chodzi Lino.
– Też go widziałeś? – nie uwierzył – Myślałem, że.... że mam już jakieś zwidy, nie raz zdarzało mi się go zobaczyć w przypadkowej osobie... – przyznał wyższy po czym przetarł swoje zmęczone oczy.
– Widziałem go... to był na pewno on – Lee spojrzał na młodszego ze smutnym wzrokiem. Znał historię Hyunjina i Yongboka. Znał ją bardzo dobrze, gdyż nie raz słyszał ją od wyższego.
Między nimi zapadła cisza. Minho widział piegowatego tylko na zdjęciach, ale był spostrzegawczą osobą. Odrazu rozpoznał że ten mały blondyn, to ten sam chłopak, za którym Hyunjin tęskni każdego dnia.
– Minho a co jeżeli.... jeżeli on jest jedną osobą, która ma VIP bilet? – zapytał lekko przerażony faktem, że zobaczy Yongboka bliżej niż tylko ze sceny.
– Dyskretnie poprosisz go numer telefonu i wszystko mu kurwa wytłumaczysz – Kociarz był lekko zdenerwowany.
Wiele razy krzyczał na Hyunjina na to że zostawił tego młodego chłopaka bez żadnego wyjaśnienia i że zachował się jak najgorszy palant. Czasami nienawidził bruneta za to. Potraktował młodszego chłopca jak najgorszego śmiecia i myślał że sobie z tym poradzi. Piegowaty miał wtedy tylko 15 lat, a Hyunjin był już 18-nasto letnim chłopakiem!
– Masz mu to kurwa wszystko wytłumaczyć! Wiesz jak musiał cierpieć?! – Lee krzyknął, czując jak nerwy zaczynają mu puszczać.
Rozumiał on piegowatego... aż za dobrze. Też kiedyś został opuszczony w okropny sposób, a teraz nie umie pokochać. Jego serce jest teraz zwykłym kamieniem, który nie zna słowa „miłość".
– Ja wiem.... Minho, wiem – Hwang poczuł napływające łzy do jego oczu – Ja tak bardzo zjebałem.... Wiem to kurwa! – rozpłakał się, chowając twarz w poduszce.
Każdego dnia nienawidził siebie co raz bardziej za to co wyrobił Yongbokowi. Każdego dnia żałował tej cholernej decyzji i gdyby dało się cofnąć czas to by zmienił swoją decyzję... został by z Felixem do rana.... Porozmawiałby z nim.... I może byłby teraz k-idolem, który u swego boku ma kochającego chłopaka.... A może razem by zadebiutowali....
******
Nadeszła godzina 15, Felix już stał pod miejscem gdzie miało odbyć się spotkanie ze Stray Kids, mimo tego że jego grupa wchodziła dopiero za 2 godziny. Czuł jak cały się stresuje. Ubrał się w najładniejsze rzeczy jakie miał w szafie.
Szerokie jeansy w kolorze ciemnego niebieskiego, ciepłą, szarą bluzę z kapturem, która była lekko za duża. Oraz na to ubrał czarną, puchową kurtkę, gdyż w Korei było już zimno. Właśnie za to nie lubił tego kraju.... Ciągle tu zimno! No prawie ciągle....
Na głowie miał kaptur, z którego wystawały jego – już teraz – lekko siwe włosy, gdyż wczoraj przesadził trochę z niebieskim szamponem*.
CZYTASZ
Stray Kids | HyunLix
Fanfiction...Even if I go back I'll repeat the same mistakes...- "Contradicting ~ Hwang Hyunjin" Hyunjin by gonić za swoimi marzeniami, zostawia swojego chłopaka. Na jego poduszce zostawia rysunek, jego śpiącej twarzy, z napisem "dziękuję". Minęło już 5 lat...