Udany dzień cz.2

31 2 11
                                    

(Perspektywa Polski)

P- Kurwa choć na miasto bo nie będziemy tak cały dzień siedzieć w domu - kurwowałem już od 10 minut, próbując wyciągnąć Niemczech z domu.

N- Co ty tak kurwujesz już od 10 minut? -

P- Bo szanowny gość nie chcę ruszyć dupy z domu- gestem pokazałem na niego.

N- Dobrze choćmy- książę ruszył dupę z łóżka i poszedł w stronę drzwi.

Poszłem za nim zadowolony z siebie i wyszliśmy na miasto.

Kiedy byliśmy już na miejscu Niemczech zaciągnął się do jednej z jego ( jak twierdził ) ulubionej restauracji.

P- Po co tu przyszliśmy? - Zapytałem stając przed restauracją.

Niemcy popatrzył się na mnie z miną mówiącą "Serio?"

N- Żeby coś zjeść na obiad-

P- A nie mamy w domu obiadu?-

N- Nie chcę jeść dziś w domu-

P- Czemu?-

N- Bo mój Ojciec nie umie gotować-

P- Aha okej-

Weszliśmy do restauracji i zajęliśmy jeden z wolnych stolików. Chwilę czekaliśmy na kelnerkę wybierając sobie danie. Chciałem wziąść pierogi ale Niemcy się nie zgodził drugi raz z rzędu...więc musiałem wybrać coś innego. Więc ja wybrałem Pomidorówkę i nuggetsy z fryteczkami a Niemczech wybrał dużego burgera.

Po chwili przyszła do nas kelnerka i złożyliśmy zamówienie.

P- Jak płacimy?- Zapytałem gdy tylko kelnerka odeszła.

N- Zapłacę za nas obu-

P- D-Dobrze- odparłem nie pewnie nie chcąc się spierać z Niemchech. Wiem że w tym jednym bym i tak nie wygrał, bo Niemchech potrafi być uparty i jak postawi coś na swoim to nie da się go przekonać.

Przyszło nasze jedzenie i dość szybko je zpałaszowaliśmy.

P- To co chcesz teraz porobić? - Zapytałem kończąc swoje nuggetsy.

N- Nie wiem może jakiś spacerek?-

P- Dobrze- uśmiechnąłem się.

Zapłaciliśmy za jedzenie i wychodząc udaliśmy się w stronę Parku.

Spacerowaliśmy po alejkach parku trzymając się za ręce i rozmawiając na najróżniejsze tematy jakie nam tylko wpadły do głowy.

N- Jak tam wogóle z USA? Wiem, że nie wychodzi od paru dni i w ogóle-

P- A zerwał z Peru...no wiesz znęcanie się psychiczne i zdrada...-

N- Aha...A może byś go jutro gdzieś wyrwał żeby zapomniał o tym wszystkim...-

P- Dobry pomysł-

Niemcy się uśmiechnął i przeszliśmy na inny temat.

Wieczorem wróciliśmy na chwilę do domu Niemczech.

N- Chcesz coś jeszcze porobić za nim pójdziesz do domu?- zapytał Niemcy wchodząc do pokoju.

P- Zależy czy ty masz jakiś pomysł -

N - A nie wiem możemy sobie jeszcze pograć w karty albo na konsoli-

P- Możemy chwilę pograć na konsoli.-

Niemcy odpalił konsole i włączył moją ulubioną grę z jednorożcami. Wie, że uwielbiam jednorożce. Uśmiechnąłem się gdy gra się włączyła.

Pograliśmy chwilę i zacząłem się zbierać do domu.

N- To do następnego- powiedział Niemczech już przy drzwiach.

P- Pa - Dałem mu buziaczka w usta na pożegnanie i wyszedłem.

Na szczęście mój dom nie był daleko od domu Niemca, więc nie musiałem się martwić, Że coś mi się stanie po drodze. Dość szybko wróciłem do domu.

P- Hejka- wszedłem do swojego domu i poszedłem do siebie. Przebrałem się w piżamę, umyłem zęby i położyłem się na swoje łóżko. Posiedziałem jeszcze chwilę na telefonie i poszedłem spać.

Chyba odzyskuje wenę na pisanie niewiarygodne.

Mój i tylko mój | GerPol |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz