14.

4 2 0
                                    

Daria POV

Siedziałam spokojnie przy biurku w poszukiwaniu odpowiednich części do wymiany w zepsutym laptopie. Dopóki do sali nie wpadł jeden z moich współpracowników.

— Widziałaś? Syn naszego klienta się ożenił. Ale trafiła mu się duperka — kolega pokazał mi zdjęcie.

Zamarłam. To był Patryk i Laura. Czułam jak łańcuchy trzymające moje serce w całości, zaczął się rozpadać. Niczym pod wpływem jakiegoś mocnego kwasu.

— Bartek... ty wiesz, że ja z nim byłam? — zapytałam totalnie załamana.

W ułamek sekundy z pogodnej mnie, zrobiła się mała dziewczynka, która wyolbrzymiała obtarcie kolana po upadku z huśtawki że była w stanie się rozpłakać jakby operowali ją żywcem. Łzy samowolnie wyszły na zewnątrz.

— Przepraszam, muszę na chwilę wyjść — wybiegłam do łazienki.

— Daria — usłyszałam za sobą.

W sumie Bartek miał prawo nie wiedzieć, że z nim byłam. W końcu dzieci bogatych trzymały się z innymi bogatymi dzieciakami. A jednak los chciał że zostaliśmy parą. Z dwóch oddalonych światów spotkaliśmy się po środku tego pierdolnika.

Wyjęłam telefon z kieszeni. Odblokowałam jego profil w nadziei, że znajdę jakieś zdjęcia z tego wydarzenia. Komentarze były wypełnione różnymi hasełkami.

Szczęścia!

Dużo dzieci i żeby Laura nie miała ciebie dosyć!

Powodzenia na nowej drodze życia ♥

Niedawno zaczęliście się spotykać, a już wzięliście ślub! Szczęścia kochani! Trzymam kciuki :)

Wyłączyłam sekcję komentarzy. Obiecałam sobie, że się nie złamię. Jednak chyba zaczęło mnie to przerastać. Zerwanie, jego odwiedziny w szpitalu, potem próby kontaktu ze mną. Gdyby mnie kochał, nie ożeniłby się z tą francą! Jednak nie miał skrupułów i złożył przysięgę przed ludźmi i przed jego żoną.

Walnęłam pięścią w ścianę.

— Co ze mną jest nie tak? Czemu porzucił mnie dla takiego paszteciora?! — wydarłam się i jednocześnie buchnęłam płaczem.

Potem do mnie dotarło, że ktoś przebywający na zapleczu mógł usłyszeć mój lament. Miałam to w dupie. Już dosyć skrywania emocji, już dosyć udawania że wszystko było w porządku. Chciałam wyłączyć mózg, żeby przestał myśleć i czuć. Relacje z ludźmi potrafiły zranić mocniej niż nóż wymierzony w serce. Zbyt długo walczyłam żeby po raz kolejny zapomnieć o jego istnieniu. 

Uległam wpływowi moich emocji. 

W głowie słyszałam tekst piosenki, który słyszałam będąc z Patrykiem na koncercie Blind Channel. Głos brzmiał jakby Patryk mi go szeptał w środek głowy.

Nowhere to run, nowhere to hide
'Cause I'm in the back of your mind

Był z tyłu mojej głowy. Myślałam o nim nawet niepodświadomie. To było chore. Gdziekolwiek chciałabym się schować, gdziekolwiek chciałabym uciec, on nadal mnie prześladował. Mimo, że go fizycznie nie widziałam. Czułam, że zaczęłam wariować.

Don't you know me, I'm a phobia
Put you down on your knees
I'm like a disease
All I'm giving you is loneliness
I'm the anxiety
Watching you freeze
So tell me are you scared?
I am the monster in your head

Czy Patryk był wspomnianą fobią w piosence? Myśli o nim powalały mnie na kolana. Rzeczywiście myśli o nim dawały mi poczucie, że zostałam sama. Mimo, że miałam przyjaciół. Zoe, Aleksa, Eryka... i od niedawna też Bartka. Samotność mimo, że się posiadało przyjaciół. Brzmiało to zbyt komicznie.

Uwięzieni w uczuciachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz