Izabella zabrała Emmę oraz Melody do pokoju dla chorych. Norman do nich dołączył i usiadł obok łożka na której leżała Emma. Melody siedziała na swoim tymaczasowym łóżku. Teraz ważne było jedno. Co teraz z Normanem? On... umrze... Jeszcze żyje... Oddycha...
- Nie martw się Emmo. Zabrała nam tylko liny, wciąż nie zna naszego planu. Poczekaj chwilę pójdę po szklankę wody dla ciebie. Ty też chcesz Melody? - zapytał się Norman lekko uśmiechając się.
- Tak... Poproszę.. - odpowiedziała mu.
Norman wyszedł z pokoju. Chwilę po jego wyjściu do pokoju weszło zmartwienie młodsze rodzeństwo.
- Jak się czujecie? Zraniłyście się mocno? Obyście szybko wydobrzały! - mówiły zmartwione młodsze dzieci.
Melody oraz Emma uśmiechały się i powiedziały maluchom że wszystko u nich w porządku i nie muszą aż tak się o nie martwić. Kilka minut mineło i dzieci opuściły pomieszczenie. Od razu po tym dziewczyny zaczeły myśleć. Jak mogą ocalić Normana? Co muszą zrobić by przeżył? Nagle Ray wszedł do pokoju. Porozmawiał z nimi. I ustalili co zrobią. Po tym jak Norman wrócił opowiedzieli mu o planie. Jutro w południe, Norman ucieknie. A raczej uda że ucieknie.
- Wybaczcie ale, ni- - chciał powiedzieć coś jeszcze ale przerwali mu rówieśnicy.
- Nie. - odpowiedzieli jak w chórze.
- Słuchaj, mówiąc dokładniej chcemy, żebyś udał jutro ucieczkę. Zablokujemy twój nadajnik i ufasz, że odchodzisz. W rzeczywistości ukryjemy cie na terenie domu i poczekamy aż dziewczyny wyzdrowieją. - mówił Ray.
- I w dniu gdy wreszcie będziemy mogli razem uciec pójdziesz z nami!
- Do tego czasu teoretycznie nie będzie cię w domu, więc dasz radę, zrobić rozeznanie. Skoro znikniesz, nie będzie problemu żeby spotkać się z tobą później.
Norman był do tego sceptyczny. Bał się że wzmocnią ochronę domu. Ray od razu to zbył. Powiedział, że z sposobu funkcjonowania domu nie zmienią nie w sprawie ochrony. Osoby odpowiedzialne za to wszystko cenią sobie zdrowie psychiczne i fizyczne przed ich śmiercią. Po drugie robią wszystko aby ukryć sekret domu. Zasada pierwsza jest przestrzegana aby nasze mózgi osiągnęły swój potencjał. Aby mogłyby całkowicie się rozwinąć muszą nie tylko mieć dobrą edukację, ale też zdrową dawkę miłości oraz szczęścia. Towary z Grace Field muszą być wychowywane na wolności, otoczone miłością i wolnością. Druga zasada jest przestrzegana z tego samego. Gdyby demony ukazały dzieciom one by od nich uciekły. A kontrolowanie ich strachem nie wytworzyłoby mózgów dobrej jakości. Dlatego są tu ludzie. Dbają o nas i tworzą ten fikcyjny mizerny świat, w którym żyjemy. Można wywnioskować, że demony nie mogą odebrać im zbyt wiele wolności. Nie mogą wprowadzić subtelnych zmian które miałyby na celu ograniczenie ich. Nie mogą wznieść wysokości muru ponieważ mogłoby to zestresować dzieci, gdyby w oddali widziałyby wysoki mur. Jedyne co zrobią to zwiększa liczbę opiekunek. A z tym sobie poradzą! Co jeśli zwiększa wysokość muru, że nie dałoby rady się na niego wspiąć? Zbudują drabinę! A jeśli wszczepią zaawansowane nadajniki? Będą wiedzieć o ich lokalizacji! Byłyby bezużyteczne! Norman nie musi umierać! Zaakceptowane swojego losu nie jest jedyną opcją! Zdobędą dla niego jedzenie. Ukryją go! Wzrost ochrony nie przeszkodzi! Jednak Norman dalej odmówił. Powiedział że wzrost ochrony to nie jeden problem. Zamiast niego wysłani mogli zostać Emma, Melody albo Ray. Norman zaakceptował swój los. Jutro musi odejść. Pozwoli im odebrać mu życie. W zamian nie dopuści aby pozbawili go czegokolwiek innego. Norman wygra Dopuści aby ucieczka była udana. Ray wkurzył się. Sześć lat jego pracy na nic. Prawdopodobnie to Ray'a by wysłali. Nagle Emma wpadła na pomysł.
CZYTASZ
Historia o Melody (Tymczasowe Zawieszenie!)
FanfictionW tej książce poznacie historie mojej postaci Melody z Mangi o tytule "The Promised Neverland" autorstwa Kaiu Shirai ✨️Opis✨️ Melody jest jedną z 39 sierot mieszkających w sierocińcu o nazwie "Grace Field House". Dziewczyna jest jedną z najstarszyc...