6.

70 5 0
                                    

Pov. IR

Czekałem na mojego RON'ka chyba już z... godzinę? Nie wiem co się z nimi dzieję. Mieli być wcześniej a nie żeby się spuźniali!

Czekałem, czekałem i jeszcze raz czekałem. Nawet już zrobiłem z liści, traw, kwiatów i badyli jakąś koronę. Albo wianek.

No i że czekałem tak długo przy wodospadzie to noga mi zdrętwiała. Czułem jakby mrówki mi po niej chodziły. Nawet nie mogłem nią ruszyć bo bolała w h*j bardzo.

Pov. RON

Chyba się zgubiliśmy... no to nie mam wyboru teraz zatakować tego rycerza i uciec z tąd i polecieć po Polskę do tego h*ja jeb*iętego który nie umie się zajmować dziećmi.

Pov. Trzecia osoba

Jak RON mówił sobie w myślach zaatakował rycerza i uciekł. Poleciał jak najszybciej mógł po Rzeczpospolitą Polskę.

Polska kiedy zauważył swojego ojca to jak najszybciej do niego pobiegł i się najmocniej jak mógł przytulił z łzami w oczach. RON oddał przytulasa swojemu najukochańszemu synowi. Przytulali się z 7 minut aż nie usłyszeli pukania w drzwi do 'pokoju Polski'. Wtem RON wziął syna na ręce i wylecieli przez okno w pokoju.

Hejo!

Chyba się niespodziewaliście się tego co tu w tym rozdziale się zaszło... Ale ja to już wcześniej zaplanowałam  :3

Dziś będzie jeszcze jeden rozdział może i jeszcze i dwa... bo bardzo mi się nudzi bo u mnie pada

Papatki :3

,,To jest prawda? Tak?" *IR x RON*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz