Szedłem wolnym krokiem przez park w stronę szkoły. Wyciągnęłem telefon z kieszeni mojej granatowej kurtki, podpiąłem słuchawki i puściłem album jednego z moich ulubionych zespołów U2. W uszach rozbrzmiała muzyka, a ja przyspieszyłem. Dotarłem pod budynek szkoły dokładnie 10 minut przed dzwonkiem. Nigdy nie lubiłem się spóźniać, zawsze starałem się byc punktualny. Wszedłem do budynku przez wielkie ciemnobrązowe bukowe drzwi. Mijając próg odrazu zaowazylem znajomą mi twarz. To była ona. Szczupła, niewysoka dziewczyna o niebieskich oczach. W mojej głowie rozpętała się wojna myśli. Co prawda Bella wspominała coś o tym, ze tajemnicza Grace ma zacząć naukę w naszej szkole od poniedziałku, ale niemal zupełnie wypadło mi to z głowy. Ruszyłem więc w stronę czarnowłosej dziewczyny, chcąc zaproponować jej pomoc w odnalezieniu się w tym wielkim budynku. W końcu miał on 3 piętra, ponad 40 sal lekcyjnych, bibliotekę, stołówkę i salę gimnastyczną. Gdy juz prawie dotarłem do dziewczyny i otworzyłem buzię, żeby się przywitać, przede mną pojawił się jakby z nikąd Matty. Witając się, chwycił Grace za rękę i ruszyli w stronę sali od biologii.
- Kurwa.. - mruknalem i wolnym krokiem zacząłem isc w stronę szafek.
- Cześć Sid! - usłyszałem znajomy głos. Odwróciłem się na pięcie i ujrzałem Isabelle.
- Oh, cześć. Wyglądasz dziś.. hm. Inaczej. - odparłem.
- Tak, wiem. Postanowiłam zmienić swój image. podobam Ci się w tej wersji? - zapytała z szerokim uśmiechem. Miala na sobie szarą bluzkę na ramiączkach, czarną koronkową spódniczkę, lekko podarte rajstopy w kolorze bluzki i buty typu Creepers. Włosy miała idealnie wyprostowane, a oczy mocno pomalowane ciemnymi cieniami i tuszem.
- Myślę, że ostatnia wersja Ciebie była o niebo lepsza od teraźniejszej. - powiedziałem z uśmiechem, szturchajac ją w ramię.
CZYTASZ
Kiedy Cię poznałem...
RomanceJuż nie pierwszy raz się zdarzyło, żebym siedział zamyślony na ławce. Zapadał zmierzch i wiatr kołysał drzewa. Śnieg z lekkością przysypywał ulice, chłód delikatnie otulał mi twarz. Siedziałem tak przez długi czas patrząc przed siebie. Nie czułem n...