Rozdział Trzeci

434 12 4
                                    

Eliza ziewnęła przeciągle i zerknęła w stronę zegarka znajdującego się na szafce przy jej łóżku. Dochodziła północ.

- Dobra, spadam do siebie, a ty idź już spać, bo widzę, że jesteś zmęczona - oznajmiła Santia, po czym włożyła stopy w puchate kapcie. - Dobranoc, Elizka.

- Dobranoc. - Po czym Santia opuściła pokój przyjaciółki i z uśmiechem na ustach skierowała się do Borysa.

Weszła po cichu, bez pukania, aby nikogo przypadkiem nie obudzić. Czekała na ten moment niemalże cały dzień. Borys czekał na nią, leżąc na łóżku z telefonem w dłoniach. Oświetlenie stanowiła stojąca na biurku lampka, a tworzony przez nią półmrok nadawał klimatu.

- Utuliłaś już wszystkich do snu? - zapytał ironicznie, blokując telefon i odrzucając go gdzieś na bok.

Santia wywróciła oczami i podążyła w stronę Borysa, aby już po chwili znaleźć się w jego ramionach. Przez krótki moment po prostu leżeli w siebie wtuleni, ciesząc się bliskością. W końcu blondynka odsunęła się delikatnie, lecz szybko znów przylgnęła blisko do chłopaka, łącząc ich usta w delikatnym pocałunku. Trwali w tej pozycji przez chwilę, aż Santia nie cofnęła głowy z powrotem na klatkę Borysa. Dłonią zaczęła kreślić niewidzialne wzory na materiale noszonej przez niego koszuli. Tej samej, którą wcześniej sama dla niego wybrała.

- Zagramy w pytania? - zapytała. Mimo iż w jego towarzystwie cisza wcale jej nie przeszkadzała, miała mu do niego pytanie, a grając w pytania miała także pewność, że na nie odpowie.

- W porządku, ale ja pytam pierwszy.

Borys zawsze pytał pierwszy. Wszystko dzięki ich zasadzie dotyczącej tego, że osoba proponująca grę była druga w kolejce do zadawania pytań. Jak można się domyślić, to Santia zawsze oferowała tę formę spędzania czasu.

- Chcesz jechać ze mną do Marcysi za tydzień?

Santia ponownie uniosła głowę i spojrzała Borysowi w oczy, by mieć pewność, że nie żartuje.

- Mówisz poważnie?

- Mhm - słysząc potwierdzenie musiała się powstrzymać, żeby nie krzyknąć z ekscytacji. Cieszyła się, że nareszcie mogła poznać kogoś z rodziny Borysa. To oznaczało, że myślał o ich relacji na poważnie, bo w końcu nie każdego zabierał na wyjazd do siostry.

- Moja kolej - zarządziła Santia. - Kim tak właściwie dla siebie jesteśmy?

Tętno gwałtownie jej przyspieszyło, gdy oczekiwała na odpowiedź. Wiedziała na pewno, że to czym byli nie było tylko dla zabawy, lecz jeszcze nigdy nie odbyli tej rozmowy. Od kiedy tylko zaczęło się miedzy nimi coś dziać, chciała to zdefiniować, ale potrzebowała także zdania Borysa.

- Friends in public, lovers in private - odparł, choć wiedział że nie takiej oczekiwała odpowiedzi. - Wydaje mi się, że jesteśmy parą. Oczywiście jeśli też tego chcesz.

- Chcę - odparła pewnie. - Mój chłopaku. - Dopowiedziała z szerokim uśmiechem, którego nie była w stanie opanować.

- W takim razie kiedy się ujawnimy przed teenziakami? - zapytał i automatycznie poczuł, jak ciało blondynki się spina.

- Nie wiem, Borys. Poczekajmy, aż nasza relacja będzie bardziej pewna.

- A teraz nie jest pewna? - dopytał. - Jeszcze przed chwilą nazwałaś mnie swoim chłopakiem.

- Nie o to mi chodzi - wyjaśniła. - Chodzi raczej o to, że jesteśmy młodzi. Teraz możemy myśleć, że będziemy razem na zawsze, a za miesiąc możemy się rozstać. Nigdy wcześniej nie czułam tego, co czuję do ciebie i okropnie się boję, że coś zepsuję i wszyscy w domu będą o tym wiedzieć. Obiecuję ci, że kiedyś im powiemy, ale daj mi jeszcze trochę czasu.

- Zero presji - zapewnił i przyłożył usta do czoła Santii.

Dziewczyna zamilkła na moment, poszukując w myślach pytania do swojego chłopaka. To mogło być dziwne, lecz gdy oficjalnie został jej chłopakiem, zapragnęła tylko tak się do niego zwracać.

- Zagrasz mi coś na gitarze?

Borys zaśmiał się krótko i pokręcił głową na niedorzeczny pomysł blondynki.

- O tej godzinie? Chcesz wszystkich obudzić?

- Pójdziemy na dwór.

Borys nie umiał odmówić, dlatego też chwilę później znaleźli się przed domem. Noce robiły się już coraz cieplejsze, więc nie dbali o założenie grubszych ubrań. Chłopak zaczął potrącać o pojedyncze struny upewniając się, że gitara jest nastrojona i dobrze brzmi.

Gdy zaczął grać właściwy utwór, Santia zmarszczyła brwi, nie mogąc rozpoznać piosenki. Zorientowała się dopiero po uslyszeniu pierszych słów tekstu.

Borys zagrał dla niej "Boyfriend" w akustycznej wersji, wiedząc, że w dzieciństwie uwielbiała oglądać serial "Big Time Rush". Można było powiedzieć, że upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu, ponieważ tekst piosenki także miał swoje znaczenie.

- That you're looking for a boyfriend / I see that, gimme time, you know I'm gonna be there - słysząc śpiew Borysa myślała, że zaraz po jej policzkach zaczną cieknąć łzy.

Chciała, aby ten moment nigdy się nie skończył i żeby nie musieli następnego dnia wracać do ukrywania swoich uczuć wobec siebie. Zanim się obejrzała, gitara wydała ostatni dźwięk, po czym piosenka się skończyła, przywracając Santię na ziemię.

- Całe swoje życie czekałam na chłopaka, który wyjdzie ze mną na dwór w środku nocy tylko po to, aby zagrać mi jedną piosenkę - wyznała. - I znalazłam.

- Czas na moje pytanie, królewno - przerwał uroczy moment, przypominając swojej dziewczynie o grze, której do teraz nie zakończyli. - Kiedy po raz pierwszy pomyślałaś o mnie w sposób romantyczny?

- No nie - jęknęła z niezadowolenia pytaniem, a raczej tym, że musiała odpowiedzieć na nie szczerze. - Wtedy kiedy zobaczyłam cię na odcinku u Marcysi - przyznała nieśmiało, krzyżując ręce na piersi.

- Aż tak wcześnie cię uwiodłem?

- Oj, dobra, skończ już - zaprotestowała. - Zimno mi. Idę spać.

Wprawdzie nie było jej nawet chłodno, za to jej policzki płonęły żywym ogniem. Chciała jedynie ukryć zawstydzenie swoim wyznaniem, dlatego też udała się do swojej sypialni, oświetlając ciemną drogę latarką w telefonie. Niedbale zrzuciła ze stóp kapcie i opadła na materac, ukrywając twarz w poduszce.

Dopiero wtedy uświadomiła sobie, że Borys zadał pierwsze i ostatnie pytanie, co oznaczało, że ona miała do wykorzystania jeszcze jedno. Resztę czasu, w którym oczekiwała na sen, poświęciła na wykreowanie najbardziej zawstydzającego pytania, jakie tylko mogła zadać Borysowi. Nie zamierzała mu tego odpuścić.

***

hej misiaki, szybkie pytanko. czy moze mi ktos powiedziec gdzie ja znajde takiego chlopaka jak borys??? blagam on jest bogiem greckim

sekretne uczucie | teenz | santia x borysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz