Rozdział Czwarty

444 13 6
                                    

Nadszedł poniedziałek, a co za tym idzie, powrót do nagrywek. Santia siedziała przed lustrem w swoim pokoju i była w trakcie robienia codziennego makijażu, gdy usłyszała dźwięk powiadomienia.

Weszła w grupową konwersację i omal nie spadła z krzesełka, gdy przeczytała plan nagrywek na ten tydzień.

W piątek czekał ją odcinek z serii randek, w którym miała występować z Borysem jako para oceniająca randki. Wiedziała, że nagranie tego odcinka musiało się prędzej czy później odbyć, lecz ani trochę nie była na to gotowa.

Oczywiście już teraz byli w trakcie subtelnego nakręcania shipu, aby podbić zasięgi. Randki miały być tym samym, tylko trochę bardziej. Mimo to obawiała się, że na odcinku wszystko się wyda.

Powróciła wzrokiem do swojego odbicia w lustrze. Obejrzała twarz ze wszystkich stron, aby upewnić się, że makijaż dobrze wygląda i rozczesała jasne włosy.

Zeszła na parter, mijając biegnącego po schodach Marcela. Zgadywała, że pewnie jak to zazwyczaj wstał za późno i musiał się spieszyć, aby nie być spóźnionym na nagrywki. Santia udała się do salonu, gdzie czekała już na nią większa część domowników wraz z operatorami przygotowującymi sprzęt.

- Cześć - przywitała się z miłym uśmiechem i zajęła na kanapie miejsce zaraz obok Elizki. Reszta również ją powitała, po czym zaczęli ustalać które osoby będą mówiły wstęp oraz przygotowali szybki zarys scenariusza.

Marcel wbiegł do salonu i usiadł zadyszany na ostatnim wolnym miejscu, czyli na brzegu, obok Santii. Operator kiwnął głową na znak, że mogą zaczynać mówić.

- W dzisiejszym odcinku będziemy grać w tabliczki - zaczął Gracjan, który siedział w samym środku grupy.

- Pewnie kojarzycie tę grę, ale jeśli nie, to polega ona na tym, że będziemy dostawać pytania i odpowiedziami na nie będą pokazywane przez nas zdjęcia - dodała Eliza.

Podczas gdy blondynka tłumaczyła zasady odcinka, Emilka i Wiktor siedzący na drugim brzegu kanapy odnaleźli w swoich tabliczkach zdjęcia Elizy i Marcela, a następnie przysunęli je do siebie, tworząc "pocałunek" tabliczek. Rolą Santii było natomiast wychylenie głowy i spojrzenie w ich stronę, a następnie bezgłośny śmiech do kamery.

- Pamiętajcie, żeby wbijać na nasze instagramy, które wyświetlają się nad naszymi głowami, a my zaczynamy - Borys zakończył wstęp do odcinka, robiąc ręką ruch w bok, który po zmontowaniu miał przynieść efekt przejścia między klipami.

- Kto wstaje najpóźniej? - przeczytał pytanie jeden z operatorów.

Wszyscy poza Marcelem wybuchli śmiechem, szukając w tabliczkach jego podobizny. On natomiast rozłożył ręce i spojrzał zszokowany poza zasięg kamery.

- Wy to pytanie wymyśliliście teraz - zarzucił oskarżycielsko, po czym zwrócił się z powrotem do kamery. - Tak dla wyjaśnienia, widzowie. Dzisiaj wyjątkowo zaspałem, oni wszyscy są w spisku i kłamią przeciwko mnie. Ja będę szczery i pokażę wam, kto naprawdę najpóźniej wstaje.

Z tymi słowami odwrócił plik tabliczek, ukazując zdjęcie Borysa.

- Wiesz co, i tak wydaje mi się, że przegłosowane - wtrąciła Emilka.

Nadszedł czas na kolejne pytanie.

- Kto jest największą drama queen?

- Co takie łatwe te pytania? - zagadnęła Eliza, pokazując do kamery swój wybór, swoją drogą, zgodny z wyborami wszystkich pozostałych.

Jedynie Gracjan nie odwrócił jeszcze tabliczki, rozglądając się po zdjęciach trzymanych przez przyjaciół.

- Dobra, nie będę taki jak Marcel i się przyznam - to powiedziawszy, pokazał widzom swoją podobiznę, chowając za nią twarz.

- Ja bym chciał tylko powiedzieć - wtrącił Wiktor - że jakieś dwa dni temu mieliśmy w domu problem z piekarnikiem, więc poszedłem po Gracjana, bo on ogarnia te rzeczy i zamiast mi pomóc, to zrobił mi dramę, że zepsułem piekarnik, a godzinę później okazało się, że wtyczka nie była do końca wsunięta do gniazdka i wystarczyło ją lekko docisnąć, ale Gracjan już chciał mnie wyrzucić z domu.

- To nie prawda - zaprotestował blondyn, jednak jego śmiech go zdradził.

- Kto najlepiej gotuje?

- Kontrowersyjne - skomentował Borys.

Tym razem odpowiedzi nie były takie same. Cztery osoby zagłosowały na Emilkę, dwie na Gracjana i jedna na Elizę.

Emilka i Gracjan byli dość oczywiści, ponieważ spędzali w kuchni sporo czasu, dlatego też wszystkich zainteresował Marcel, trzymający w dłoniach zdjęcie Elizy.

- Może na ogół Eliza nie gotuje najlepiej - zaczął się tłumaczyć.

- Dzięki, Gawron - wtrąciła blondynka.

- Ale Elizka, w przeciwieństwie do was, zawsze zrobi mi kanapeczki, gdy jestem zmęczony i już nic mi się nie chce.

- Faktycznie, świetny argument - zaaprobowała ironicznie Santia.

- Ja po prostu doceniam pomoc Elizki - bronił się Marcel.

- Dobra, koniec dyskusji - wtrącił Borys - Lecimy z kolejnym pytaniem.

- Kto najlepiej radzi sobie z YouTubem?

Odpowiedzi były bardziej pomieszane niż poprzednim razem, jednak trzy z siedmiu osób postanowiło wybrać Santię. W tym Borys, z którym nawiązała kontakt wzrokowy i posłała mu szczery uśmiech.

- Ale miło - powiedziała pełna radości Santia. - Dzięki bardzo. - Dodała, obejmując wolną ręką Elizę, która na nią zagłosowała.

- Co tu dużo mówić, moim zdaniem Santia ma wszystko to, co jest potrzebne na YouTubie. Jest charyzmatyczna, utrzymuje kontakt z kamerą, robi dobry kontent, a przy tym jest największym słodziakiem, jakiego poznałam. - skomentowała Emilka.

- Ooo - rozczuliła się Santia.

- Krzywdzisz mnie, Boberka - wtrącił Wiktor, łapiąc się teatralnie za serce. Wśród przyjaciół rozbrzmiały ich śmiechy.

Gra w tabliczki spodobała im się na tyle bardzo, że nagrany materiał liczył dobre czterdzieści minut. Żegnając się z widzami powiedzieli, aby w sekcji komentarzy dali znać, czy chcieliby zobaczyć kolejny odcinek tego typu. Chociaż dobrze wiedzieli, że na pewno taki powstanie.

- Która godzina? - zapytał Borys, nieposiadający akurat przy sobie telefonu.

- Za chwilę dwunasta - odparła Santia.

- To ja spadam do kuchni pobawić się w Ratatuja i wymyślić jakiś obiad.

Chłopak ruszył do wspomnianego pomieszczenia, a Santia udała się zaraz za nim pod pretekstem napicia się soku. Problem pojawił się wtedy, gdy otworzyła lodówkę, a napoju w niej nie zastała.

- Tego szukasz? - zagadnął Borys, potrząsając lekko trzymaną w dłoni butelką. Na jego ustach widniał ten charakterystyczny uśmieszek, który pojawiał się u niego zawsze, gdy się z nią droczył.

- Mogę się napić? - zapytała, podchodząc bliżej i próbując sięgnąć napój. Borys jednak w porę odsunął rękę tak, aby uniemożliwić jej chwycenie butelki.

- A pomożesz mi przy obiedzie?

Santia uniosła wysoko brwi, jednak czarujące oczy chlopaka patrzyły na nią onieśmielająco.

- Stoi - zgodziła się. - Ale ty kroisz mięso. Ja mogę co najwyżej obrać jakiegoś ziemniaka.

Borys zniżył rękę, a blondynka nareszcie otrzymała upragniony napój.

***

hej misiaki. co myślicie o rozdzialach bardziej nagrywkowych/z życia teenz? są oki czy wolicie tylko momenty santii i borysa? dajcie znać

sekretne uczucie | teenz | santia x borysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz