Rozdział 04

0 0 0
                                    

━━ Co się stało? ━━ spytała po chwili Sakura, na której usta ciskały się kolejne pytania.

Stąd wiedziała, że musiała z nimi poczekać.

A to dlatego, że Karin tak okropnie wyglądała i jak tylko ją ujrzała.

Zachowywała się tak, jakby była jakimś Mesjaszem, czy coś w tym deseniu.

Jakby wyczekiwała jej rychłego nadejścia, bo już nie była w stanie sama sobie poradzić.

Sakura nabrała powietrza w płuca, nim je na nowo wypuściła.

Jej najgorsze przeczucia zaczęły się sprawdzać.

Ale to, co miała ujrzeć, nie mówiąc o tym, o czym miała się dowiedzieć.

━━ Dużo by opowiadać! Wszystko opowiem ci, jak wejdziemy do środka! ━━ odparła Karin, nerwowo rozglądając się, czy nikogo poza Sakurą, nie wyczuwa.

A to dlatego, że czasu miała coraz mniej.

Bo w każdej chwili mógł zjawić się Yuugo, który musiał udać się do innej kryjówki, aby wspomóc Orochimaru.

Na myśl, że miałby ujrzeć ten horror i dowiedzieć się, że majstrowali przy jednym z wynalazków.

Wynalazków, których nie powinni dotykać, doprowadzało ich do paranoi.

A tym bardziej że Suigetsu udawał Karin.

A Karin udawała Suigetsu, aby móc wezwać pomoc, bo sami nie mogli sobie poradzić.

Tylko jej ufali, aby poprosić ją o pomoc w odkręceniu tego koszmaru.

Nim Orochinaru dowie się o przypadkowym uruchomieniu urządzenia, którego przeznaczenia nie znali.

Z drugiej strony, nie miał bladego pojęcia, jak ma o tym powiedzieć Sakurze.

Bo zdawali sobie sprawę, jak to niedorzeczne brzmiało.

A teraz już nie było odwrotu i musieli powiedzieć jej prawdę, aby mogła im pomóc.

━━ Jeśli tak uważasz, w takim razie w chodźmy do środka i tam mi powiesz, co się stało! ━━ rzekła po chwili Sakura, wyczuwając, że coś jest na rzeczy.

A nawet nie chciała wiedzieć, w jakim stanie znajdował się sam Suigetsu.

Ale mogła zgadywać, po tym, jak sama Karin wyglądała, mógł również źle wyglądać.

W kompletnej ciszy weszły do środka, a drzwi same się za nimi zamknęły.

Ciemność na chwilę ogarnęła je, nim Karin włączyła światło.

Coraz bardziej Sakura bała się o zdrowie Karin i Suigetsu.

Dlatego chciała jak najszybciej przystąpić do pomocy im.

Dalej bez słowa, ruszyła za Karin, mając coraz mroczniejsze wizje, których Sakura za wszelką cenę, chciała się pozbyć.

Słychać było tylko ich kroki dudniące podczas zagłębiania się w głąb kryjówki, które odbijały się od ścian.

Nie miała Sakura pojęcia, gdzie Karin ją prowadzi.

Do czasu, gdy zorientowała się, że weszły do laboratorium.

Zaraz też z mroku kąta, wyskoczył Suigetsu, kiedy tylko ujrzał „Karin" wraz z Sakurą.

━━ No wreszcie! Ile można czekać?! ━━ krzyknął zaraz zdesperowany Suigetsu, podchodząc do Karin, którą zaraz mocno potrząsnął.

━━ Uspokój się! Jeszcze nic nie powiedziałem Sakurze! ━━ odparł Suigetsu w formie Karin, kompletnie zapominając o Sakurze.

━━ O co tu chodzi?! Do czego jestem wam potrzebna?! I o czym mi nie powiedzieliście? ━━ wtrąciła się po chwili Sakura, nie bardzo rozumiejąc, co tu się wyprawia.

Z powodu kontekstu mogła wywnioskować, że została wplątana w jakiś paskudny problem.

W tym momencie Suigetsu i Karin spojrzeli się na siebie, nim głęboko westchnęli.

Doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że wcześniej czy później i tak będą zmuszeni jej o tym powiedzieć.

Tylko nie wiedzieli, jak ona na tę niedorzeczną historię zareaguje, ale musieli spróbować, bo innego wyboru na to nie mieli.

Jednodniowa Zamiana CiałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz